NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Historyk czasu przełomu

Publikacja: 08.02.2018 g.15:43  Aktualizacja: 09.02.2018 g.09:59
Poznań
Felieton Macieja Mazurka.
felieton
/ Fot.

Jak już pisałem na tym portalu, tegorocznym laureatem Nagrody Skrzydła Dedala, przyznawanej w dziedzinie literatury, został za całokształt dorobku prof. Andrzej Nowak , ze szczególnym uwzględnieniem monumentalnego dzieła „Dzieje Polski”. Książką tą Nowak wpisuje się w poczet największych polskich historiografów. Jego dorobek jest imponujący. Andrzej Nowak ma gruntowną wiedzę i wyraziste poglądy. Potrafi plastycznie odmalować obraz polskiej historii. Pisze pięknie i zajmująco, tak jakby epoki zamierzchłe były całkiem niedawno. Dwie rzeczy uderzają w tym pisarstwie: osobiste zaangażowanie i powołanie. To one uczyniły z Andrzeja Nowaka nauczycielem polskości, który zaprosił rodaków na lekcję historii w wielkim stylu. I to właśnie decyduje o tym, że można o Andrzeju Nowaku mówić jako wielkim historyku, który przekracza zakres swojej dziedziny i uprawia historię zaangażowaną, choć nigdy publicystyczną.

Laudację wygłosił Antoni Libera, który odmalował niezwykle trafnie źródła fenomenu, jakim jest w polskiej kulturze krakowski historyk. Laudacja była tak piękna, że pozwoliłem sobie w tym tekście w głównych zarysach ją przywołać. Otóż Andrzej Nowak uświadomił sobie, jeszcze w połowie lat osiemdziesiątych, że jego aktywność naukowa jako historyka przypadnie na czas bardzo szczególny. Wówczas część społeczeństwa przeczuwała, że nadchodzą radykalne zmiany, że ZSRR jest w rozsypce a służalcza ekipa Jaruzelskiego szykuje się do kontrolowanego oddania części władzy. Zbliżało się przesilenie. To zaś oznaczało szansę na kolejne w dziejach Polski odrodzenie państwa i świadomości narodowej. Równo po 50 latach niewoli i zniewolenia, Polska znów miała się wybić na niepodległość i odzyskać własny głos. Formalnie po 1989 roku tak też się stało, ale tylko formalnie, bo w dziedzinie samowiedzy i samoświadomości dalej trwało zakłamanie. Było innego rodzaju niż za czasów komunistycznych, ale powielające tę samą propagandową strategię. I najgorsze przemyślnie maskowane do tego stopnia, że spora część społeczeństwa nawet nie zdawała i nie zdaje sobie sprawy, że jest przedmiotem manipulacji. Antoni Libera zauważył, że sytuacja była dla Andrzeja Nowaka wyzwaniem obywatelskim. Uznał, że sama praca naukowa to za mało, że w chwili przełomu historyk powinien wyjść poza Akademię i uczyć swego przedmiotu w trybie bezpośredniego dialogu ze społeczeństwem. Bo rozpoznał jak głęboki jest kryzys świadomości narodowej, kryzys tradycji i tożsamości, do którego doprowadziły nie tylko lata komunistycznej propagandy, lecz zupełnie nowa forma indoktrynacji wynikająca z mentalności postkolonialnej a zarazem z ideologii neo-internacjonalizmu. Andrzej Nowak nie miał wątpliwości, że to nowe zjawisko w polskim życiu publicznym. Przedstawiane przez jego animatorów jako narodowe egzorcyzmy, rzekome przezwyciężanie narodowych przywar i słabości, w rzeczywistości jest akcją obliczoną na obniżenie samooceny i samonegację narodu. To dostarczanie wrogom i przeciwnikom świadectw własnej mizerii jest najgroźniejszą chorobą duszy polskiej od końca XVIII wieku, kiedy z podobnych nastrojów wylęgła się zdrada i upadek I Rzeczypospolitej – zauważył Antoni Libera. I te chorobę trzeba zwalczać i zapobiegać się jej rozszerzaniu. Andrzej Nowak podjął się tego zadania. Bo chorobie w dziedzinie historii i polityki historycznej może zaradzić głównie, jeśli nie wyłącznie historyk - ktoś kto doskonale zna mechanizmy przemian społecznych i ustrojowych, rolę propagandy i tego, co nazywamy dzisiaj przekazem wizerunkowym.

Andrzej Nowak na wielką skalę oczyszcza obraz polskiej przeszłości i polskiej rzeczywistości duchowej z niezliczonych przekłamań, zafałszowań i najzwyklejszych kłamstw powtarzanych umyślnie i z pełną premedytacją. Ale oprócz tego wskazuje na rzecz fundamentalną, bez której niemożliwe jest trwanie suwerennego demokratycznego państwa, chroniącego wolność wszystkich obywateli, nie tylko wybranej kasty. Chodzi o akceptację korzeni z których się wyrasta, bo to warunek duchowego zdrowia i mocnej tożsamości. „Dzieje Polski” Andrzeja Nowaka zaczynają się opisem: skąd nasz ród.

http://radiopoznan.fm/n/xoycpw
KOMENTARZE 0