Przekonują się o tym właśnie pasażerowie pociągów, którzy reklamy Kolei Metropolitalnej dali się nabrać. Czy można uznać za dobrze przygotowane przedsięwzięcie, które sypie się w pierwszym dniu funkcjonowania?
Nie dalej jak pod koniec ubiegłego tygodnia, z pompą, "na poduszkach", włączano do Kolei Metropolitalnej połączenie Konin-Poznań. Linia ta przebiega przez podpoznańskie miejscowości, które od kilku lat stają się sypialnią stolicy Wielkopolski, między innymi przez Swarzędz. Wśród ludzi nabranych na "pijarowe" oszustwo jestem ja. Późną wiosną doszedłem do wniosku, że nie ma sensu codzienne stanie w korkach w Poznaniu, posłuchałem prezydenta Jacka Jaśkowiaka i przesiadłem się do pociągu. Uczyniłem to z tym większą chęcią, że w perspektywie miałem wrześniowe włączenie Swarzędza do Kolei Metropolitalnej. W wyobraźni snułem wizje klimatyzowanych pociągów bezszelestnie mknących w kierunku Poznania, a w nich zadowolonych ludzi przeglądających poranną prasę. Co prawda już wtedy było dość tłoczno i zdarzały się opóźnienia, ale przecież to miało we wrześniu odejść w niebyt w związku z Koleją Metropolitalną.
Latem mój niepokój wzbudził tłok w przedziałach. Nie jeździły dzieci szkolne, a ludzie stali w przejściach. Klimatyzacja nie dawała rady takiej ciżbie i bywało dość ciężko. I tu znowu uspokoiłem sam siebie wrześniowym uruchomieniem Kolei Metropolitalnej. Dobiegały mnie w tym czasie informacje o przyłączaniu do przedsięwzięcia kolejnych miejscowości, co tylko wzmagało moje niecierpliwe podniecenie.
I nadszedł wrzesień, a konkretnie 3 września - dzień rozpoczęcia nauki w szkołach. Na poranny tłok tego dnia byłem przygotowany, bo przecież wszystkie dzieci jechały na jedną godzinę. W kolejnych dniach miało być lepiej. A nie było i nadal nie jest. Jest nawet gorzej. Od początku września w pociągu z Konina do Poznania, który przejeżdża przez Swarzędz jest tłok. Jak to określił pewien pan z teczką, "jedziemy ściśnięci jak śledzie w puszce". Poza tym, że nie jedziemy ściśnięci jak śledzie w puszce, a sardynki w puszce (śledzie jeżdżą w beczce), wszystko się zgadza.
Niestety, końca tej sytuacji nie widać, a wręcz można założyć, że to początek, bo przecież nadejdzie jesień i zima i wielu kierowców zostawi samochody w garażach przesiadając się do pociągu. Nie można również zapominać, że okolice Swarzędza to teren boomu mieszkaniowego i ludzi będzie przybywać. W związku z tym, czy całe to przedsięwzięcie o nazwie Poznańska Kolej Metropolitalna zostało dobrze skalkulowane? Czy nie jest to aby czysto marketingowy zabieg przedwyborczy, bo przecież Koleje Wielkopolskie to firma podległa samorządowi województwa?
Przyszłość kolei metropolitalnej widzę na razie mglistą. Nowe pociągi może będą, ale dopiero w przyszłym roku, tak więc tłok pozostanie i będzie się wzmagał. Do tego dochodzą drobne, aczkolwiek uciążliwe rzeczy jak ta dzisiejsza. Z megafonu na dworcu w Swarzędzu padła informacja, że pociąg jest opóźniony 5 minut, a przyjechał z opóźnieniem 15 minutowym (w Poznaniu był 20 minut po czasie). Na pytanie w kasie (będącej jednoczesnie informacją) dlaczego podawane są informacje wprowadzające w błąd usłyszałem odpowiedź, że kasa nie ma połączenia telefonicznego z nastawnią. Gdybym wiedział, że opóźnienie jest tak duże wróciłbym do samochodu, a tak zaliczyłem spóźnienie do pracy. Pani konduktor zapytana dlaczego pociąg znowu się spóźnił odpowiedziała, że to przez awarię czegoś, czego nawet nie umiem powtórzyć, po czym obrażona udała się na swoje miejsce pieczętować bilety spóźnionym do szkoły uczniom. I to wszystko zdarzyło się w pierwszym dniu funkcjonowania połączenia!
Tak sobie myślę, że jeśli ktoś przygotowuje tak ważną rzecz, to przynajmniej pierwszego dnia powinien się zatroszczyć o to, żeby klapa nie była tak spektakularna. Jak to wróży na przyszłość, boję się myśleć. Zostało mi 20 dni na podjęcie decyzji czy zostaję z koleją, czy wracam do samochodu. To nie jest wyraz jakiejś mojej dobrej woli. Po prostu kupiłem bilet miesięczny.
Poza tym waskie gardlo miedzy Poznan Wschod a Poznan Glowny, ktorym jezdza 3 kierunki (1. Wrzesnia, Konin, Warszawa, 2. Gniezno, Torun, Bydgoszcz, 3. Murowana Goslina, Wagrowiec). Tam powinny byc dobudowane min.2 tory i rozdzielony ruch metropolitalny/aglomeracyjny od ruchu regionalnego i dalekobieznego)