NA ANTENIE: Klasyka humoru
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kryl, czyli robakami już nas karmiono

Publikacja: 03.03.2023 g.13:44  Aktualizacja: 04.03.2023 g.09:34 Grzegorz Ługawiak
Poznań
Felieton Grzegorza Ługawiaka.
robaki jedzenie  - Pixabay
Fot. Pixabay

Przy telewizorze śniadania już się nie da zjeść. Podobnie jak obiadu i kolacji. To dobrze, bo to i niekulturalne i niezdrowe przez wrzody, które powstają, gdy się człowiek denerwuje. Szczególnie ostatnio, bo pokazują glisty i inne robaki, które mamy jeść zamiast wieprzowiny, wołowiny i drobiu. Ktoś powie, że to bzdura, bo ludzkość europejska tego nie strawi, mimo że każdy z nas połknął komara, jadąc rowerem w letni wieczór.

Ale nie chodzi o incydent kulinarny, lecz o przemysłową (i przymusową) produkcję i konsumpcję. Świerszcze, cykady i inne wąsiony jada się podobno na co dzień w krajach Azjatyckich, ale czy w Europie też nas to czeka?

Każdą, nawet najbardziej absurdalną czy groźną ideę da się wcielić w życie, o czym przekonany był amerykański politolog Joseph Paul Overton, twórca idei tzw. okna dyskursu, nazywanego też od jego imienia "oknem Overtona". Okno Overtona - cytując za Wikipedią - "opisuje szereg zasad uznawanych za politycznie akceptowalne w obecnym stanie opinii publicznej, które można stosować bez ryzyka oskarżeń o zbyt ekstremalne poglądy". Amerykański komentator polityczny Joshua Treviño, stworzył drabinkę stopni społecznej akceptacji idei z okna Overtona, od zabronionej, przez radykalną i akceptowalną, po rozsądną, popularną i legalną. Stąpając po stopniach tej drabinki można przeforsować każdą ideę. Jak to zrobić? Wykorzystując liderów opinii, celebrytów i dzienikarzy. Oczywiście, jest tak, że jeśli jedna siła chce coś do okna wepchnąć, to druga nie zamierza do tego dopuścić. Dlatego w telewizji wyświetlają robaki. Jedni pokazują przyrządzone z nich smakowite czipsy, a drudzy epatują białymi larwami zielonej muchy Lucilia skórnica (tej grubej i głośnej, która się kręci latem przy mięsie).

Mnie osobiście pomysł jedzenia robaków nie zaskakuje. Jestem z pokolenia wychowanego między Gomułką a Gierkiem, czyli z czasów permanentnych niedoborów. Cytrusy oglądaliśmy na Boże Narodzenie, banany nigdy, a parówki od święta. Według anegdoty, witaminę C zawartą w dewizowej cytrynie, ekipa Gomułki chciała zastąpić kiszoną kapustą. Miano to skwitować zastrzeżeniem, że nie da się jej wcisnąć do herbaty. Tamto znam z anegdoty, ale już na własnej skórze doświadczyłem próby zastąpienia białka zwierząt kopytnych i pierzastych krylem. Ten malutki krabik, rzekłbyś robaczek, żyje w zimnych wodach Atlantyku. Jest liczny, łatwy do odłowu i ma dużo białka. Z tą wiedzą gierkowcy wysłali na Atlantyk kutry po kryla. Choć sam Joseph Overton nie stworzył jeszcze swojego okna, to w telewizji pokazywano tony kryla wysypywane z pękatych sieci do ładowni statków, przyrządzone z nich potrawy a w sklepach pojawiły się konserwy z kryla. Trochę to przypominało paprykarz szczeciński bez ryżu, ogólnie rzecz biorąc, nieokreśloną substancję jadalną. Taką, jak opisał ją w Kongresie futurologicznym Stanisław Lem, gdy zgnębiona kryzysami: energetycznym i żywnościowym ludzkość karmiona jest szarą, białkową breją oraz psychotropami, dla zamaskowania dystopijnej rzeczywistości.

Wracając do idei jedzenia robaków i okna Overtona myślę, że jesteśmy między szczebelkami "radykalna" a "akceptowalna". Wiemy, że robaka da się zjeść, (pokazały to nawet wrzesińskie przedszkolaki), ale mamy opory i to nie tylko natury estetycznej. Krytycy idei jedzenia owadów twierdzą, że chityna, z której zbudowane są ich twarde ciałka odkłada się w człowieku, doprowadzając ostatecznie do kalectwa i śmierci.

Od "akceptowalna" do "popularna" jeszcze trochę drogi, ale niewątpliwie okno Overtona zaczęło się przesuwać. Na razie uważam, że robaki na przemysłową skalę się nie sprawdzą w europejskiej cywilizacji, która nawet tofu i soję trzyma na kulinarnym marginesie, choć gdzie indziej spożywa się to chętnie i od stuleci.

No chyba, że się tę cywilizację do dobrego przymusi.

http://radiopoznan.fm/n/ibz57D
KOMENTARZE 0