NA ANTENIE: FLYING IN A BLUE DREAM/JOE SATRIANI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Kryzys w Zatoce Perskiej

Publikacja: 28.06.2017 g.09:08  Aktualizacja: 28.06.2017 g.12:15
Wielkopolska
Na chwilę obecną swoje stosunki dyplomatyczne z Katarem zawiesiło 11 krajów a trzy inne obniżyło status swoich ambasad. Głównym prowodyrem kryzysu w relacjach z Katarem pozostaje Arabia Saudyjska.
chrzescijanie w iraku - Pomoc Kościołowi w Potrzebie - Exodus z Iraku
/ Fot. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Exodus z Iraku)

Listę żądań, jakie pod koniec poprzedniego tygodnia wystosowały: Arabia Saudyjska, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie pod adresem Kataru, których spełnienie ma być konieczne dla zakończenia obecnego kryzysu, można podzielić na trzy części: te dotyczące wsparcia przez Katar organizacji określanych jako terrorystyczne, w tym biorących udział w walkach w Syrii, te dotyczące wspierania przez Katar niektórych mediów (w tym Al-Dżaziry) oraz współpracy wojskowej z Turcją.

I ten ostatni punkt pozostaje najciekawszy w całej sprawie. Można postawić tezę, że cały spór z Katarem ma na celu, przede wszystkim, zerwanie współpracy turecko-katarskiej. I że nawet jeśli współpraca ta nie przyczyniła się bezpośrednio do wywołania dyplomatycznego kryzysu w Zatoce Perskiej, to jest, na obecną chwilę, sprawą kluczową.

Szczególnie z perspektywy Arabii Saudyjskiej obecność Turków nad Zatoką Perską odczytywana jest jako niebezpieczna ekspansja Ankary. Relacje tych dwóch państw od lat wahają się pomiędzy potencjalnym sojuszem a zażarta walką o wpływy. Nie tylko nad Zatoką, ale także w Syrii. Różnice między tymi krajami, jeśli chodzi o program polityczny, są niewielkie, w obu przypadkach to wzmocnienie bloku sunnickich krajów. Mamy więc tutaj ewidentnie do czynienia z typowym sporem regionalnych mocarstw.

Genealogia kryzysu

Następstwa, które doprowadziły do obecnego kryzysu uruchomione zostały pod koniec maja br. 20-21 maja miał miejsce szczyt w Rijadzie, podczas którego obecny był emir Kataru, Ibn Hamad Al-Sani. Podczas szczytu kraje Zatoki miały wypracować i przyjąć wspólne stanowisko w kilku kluczowych sprawach.

Katar już podczas szczytu, a po nim jeszcze wyraźniej, zdystansował się do przedłożonych tam propozycji. Problemem są, tak wspomniane już wspieranie przez Katar Iranu, który wedle pozostałych krajów powinien być izolowany, jak też zażyłe stosunki emira i jego otoczenia z członkami Bractwa Muzułmańskiego.

Nie wspominając już o wspieraniu przez Katar islamistów w wojskie w Syrii, w tym, czego Katar się wypiera, grup powiązanych z Al-Kaidą (m.in. byłej Al-Nusry). Wedle Saudów katarska polityka jest złamaniem solidarności krajów Zatoki w obliczu konfliktów w Jemenie, Libii oraz w Syrii. Sekretarz Obrony USA, James Mattis, również potwierdza, że z perspektywy Waszyngtonu problemem pozostaje m.in. wsparcie jakiego emir udziela Bractwu.

Już w maju w Arabii Saudyjskiej oraz w Egipcie zablokowano wiele kanałów katarskich mediów. Kryzys pogłębiła również informacja o rozmowie telefonicznej emira z prezydentem Iranu, Rouhanim.

Zajęcie przez Emirat, takiego a nie innego, stanowiska w wymienionych sprawach, przyczyniło się ostatecznie do zerwania stosunków dyplomatycznych oraz blokady Kataru (w tym żywnościowej).

Katar trzeba przyznać na działania te odpowiada stosunkowo łagodnie (nie zerwał m.ni. wymiany handlowej), choć stanowczo i odmawia spełniania przedłożonych żądań.

W poniedziałek, 26. czerwca, prezydent Erdogan odniósł się do wspomnianej listy 13 żądań jakie wystosowano względem Kataru, uznając, że stanowią one naruszenie suwerenności tego kraju. Tymi słowami potwierdził wyłącznie swoje wcześniejsze stanowisko w tej sprawie. Turcy są całą sprawą poirytowani tym bardziej, że żądania zamknięcia baz tureckich w Emiracie Katarskim nie zostało skierowane wprost do Ankary. I że została ona tym samym potraktowana jako współodpowiedzialna za cały kryzys.

Turcy na półwyspie katarskim

W czerwcu minister spraw zagranicznych Bahrainu (stającego po stronie ZEA i Saudów w obecnym konflikcie) przyznał, że jednym z istotnych problemów ma być obecność wojsk tureckich na półwyspie katarskim.

Porozumienia o współpracy wojskowej, między Ankarą a Dohą, o czym kraje Zatoki wiedziały, zostało zawarte już w kwietniu 2016 r., choć dopiero w początku czerwca zostało zatwierdzone przez turecki parlament. Gdy kryzys już rozwijał się na dobre. Co jest również znamienne. Może domniemywać, że Turcy chcieli się ze sprawą pospieszyć i nie pozwolić, aby obecność wojsk tureckich w Katarze stała się przedmiotem negocjacji między nim a pozostałymi krajami Zatoki, ale faktem dokonanym.

Obecność tych wojsk ma dla Kataru konsekwencje dość ambiwalentne, z jednej strony wzmacnia jego pozycję przetargową, lecz jednocześnie przyczynia się do eskalacji konfliktu. Jednocześnie Katar nie może jednostronne wypowiedzenie Ankarze zawartej umowy: osłabiłoby to wyłącznie, i tak już nadwyrężoną, pozycję Emiratu na arenie międzynarodowej. Nie mówiąc o poważnych konsekwencja w relacjach z Ankarą, relacjach budowanych przez lata.

Ankara i Rijad

Napięcia na linii Rijad-Ankara nie przeszkodziły obu krajom zawrzeć w maju br. porozumienia, wartego dwa miliardy dolarów, w sprawie zakupu przez Saudów tureckiego uzbrojenia. Należy pamiętać, że cała, dotychczasowa strategia Ankary, gdy chodzi o turecką obecność na terenie Zatoki, opierała się na dwóch członach – Katarze i Saudach właśnie.

Wzrost politycznej i wojskowej obecności Turcji w regionie stanowi pewne wyzwanie dla jego dotychczasowej, politycznej stabilności. Kraje Zatoki mogły ją albo zaakceptować (na co ewidentnie liczyła Ankara) lub się jej sprzeciwić. Saudowie ostatecznie przyjęli postawę konfrontacji, do czego oczywiście skłoniło ich stanowisko Kataru.

Pytanie zasadnicze: dlaczego jeszcze do maja br. obecność wojsk tureckich na terenie Kataru nie budziła (oficjalnie) takich kontrowersji, jak budzi miesiąc później? Kluczowa jest tutaj postawa emira Kataru po szczycie z 20-21 maja.
Katar wtedy, jak wspomniałem, w oczach Arabii Saudyjskiej i innych krajów regionu, wymówił poparcie dla, wypracowanej przez Rijad, strategii bezpieczeństwa regionu. Strategii zakładającej ograniczanie wpływu Teheranu oraz zwalczanie radykalnego islamizmu.

Deklaracja emira zmieniła zasadniczo kontekst w jakim postrzegana jest obecność oddziałów tureckich na terenie Kataru. Przed tą deklaracją można było definiować ją jako wzmacniającą cały region, przyczyniającą się do ogólnego wzrostu bezpieczeństwa. Tak, przykładowo, jeszcze w 10 czerwca interpretował ją minister spraw zagranicznych Bahrajnu, podczas swojej wizyty w Ankarze.

Już jednak wtedy Saudowie zaczęli postrzegać stacjonowanie wojsk tureckich inaczej, jako czynnik służący wyłącznie umocnieniu stanowiska Kataru.

Ankara zorientowawszy się w niebezpieczeństwie i zaproponowała nawet założenie baz tureckich na terenie Arabii Saudyjskiej, co miałoby odwrócić podejrzenia, że Ankara będzie działać wyłącznie na rzecz Dohy.

Odmowa Saudów i wyartykułowanie, wspomnianych na początku, żądań skierowanych do emira Al-Saniego, szczególnie tych dotyczących baz tureckich, wskazuje, że Rijad odczytuje politykę turecką jako potencjalnie wrogą. Pat polityczny jaki ma miejsce dziś w regionie nie jest przypadkowy, lecz jest konsekwencją polityki całej trójki głównych graczy.

Katar od lat dążył do wypracowania dla siebie niezależnej względem Saudów i ZEA pozycji międzynarodowej; Turcja także od lat inwestowała w relacje z Katarem, których owocem jest właśnie baza w Dosze. Saudowie z kolei starali się wszystkim krajom Zatoki narzucić swoje przywództwo. Co więcej żaden z tych krajów nie może się dziś ze swoich, wcześniej przyjętych, pozycji, wycofać.

W poniedziałek, 26. Czerwca, pojawiła się zapowiedź spotkania ministra spraw zagranicznych Kataru, Ibn Abdulrahmana Al-Saniego, z amerykańskim sekretarzem stanu, Reksem Tillerosonem. Dla Amerykanów sprawa jest o tyle kłopotliwa, że na obszarze Kataru mieści się największa zagraniczna baza USA, a w niej 10.000 amerykańskich żołnierzy. Katar użyje jeszcze więc swoich innych wpływów, aby wyjść cało z opresji.

Przemysław Łazarz Grajczyński
http://radiopoznan.fm/n/rPZ7ek
KOMENTARZE 0