Wasilewski ogłosił, że chce galerii otwartej na współczesne problemy, podejmującej dialog. I można by w to uwierzyć, gdyby nie rozjazd deklaracji i ich realizacji. 1 marca był Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych i pierwszym dniem pracy nowego szefa Arsenału. Jego pierwsza decyzja? Zdjąć plakaty ze zdjęciami żołnierzy wyklętych z okien placówki.
- Naszym celem jest propagowanie sztuki - mówi prof. Wasilewski. - Tego typu akcja nie miała nic wspólnego z misją galerii. Właściwym miejscem na tego typu akcję jest stojące obok galerii muzeum wojskowości.
Można powiedzieć, że na płaszczyźnie deklaracyjnej – zgoda. Może rzeczywiście tak jest jak mówi Wasilewski. Uwierzyłbym, gdyby profesor zdjął plakaty 2 marca, nawet rano, albo 1 marca o godzinie 22.00. Zdjęcie ich 1 marca po godzinie dziewiątej, w dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, nie jest przypadkiem. Podobnie jak usunięcie zdania ze strony internetowej miasta poznan.pl - „dla ksenofobów i konserwatystów bardziej nadaje się stojący nieopodal zamek Przemysła". - Nie wypieram się tych słów - mówi dyrektor Arsenału. - Wywiad był nieautoryzowany. Uznałem to zdanie za dygresję.
Słowa padły, printscreeny (zapis ekranowy - przyp. red.) zostały. Pozostało też pytanie - czy można zrównywać konserwatystów z ksenofobami. Już próbowano zrównywać endecje z antysemityzmem, a katolicyzm z homofobią. Nawet na imieninach źle to wygląda, a co dopiero w teatrze, czy galerii.
Piotr Świątkowski
Bije pan pianę na czyjeś prywatne zlecenie, czegoś nie rozumiem, panie redaktorze, w pana artykule nie ma żadnej nowej informacji. Nie nadużywa pan czasami płaszczyzny jaką jest strona radia Merkury, dla jakiś prywatnych rozgrywek, już od dawna mam takie wrażenie.