Fani Kolejorza, delikatnie rzecz ujmując, nie darzą sympatią obecnego prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Z wzajemnością zresztą.
W niedzielę przy okazji meczu Lecha z warszawską Legią, na trybunie pojawił się transparent z hasłem: „Stadion Lecha i kibole – ostatni bastion wolności w umęczonym lewacką paranoją Poznaniu”.
Wojciech Wybranowski, dziennikarz „Do Rzeczy” skomentował transparent: „Takie rzeczy dziś na Bułgarskiej. Smutna prawda o moim ukochanym mieście”. O co chodzi w wojnie pomiędzy Jackiem Jaśkowiakiem i kibicami z Bułgarskiej?
Marsze KOD i równości – tak, obchody Powstania - nie
Transparent to kolejna już odsłona trwającego od ponad dwóch lat konfliktu pomiędzy kibicami i Jaśkowiakiem. Fani Kolejorza od początku kadencji wytykali prezydentowi mocno lewicowe poglądy i jawne sympatyzowanie z KOD. Kibice nie omieszkali zwrócić uwagę m.in. na to, że Jaśkowiak ochoczo bierze udział w demonstracjach Komitetu Obrony Demokracji , a nie pojawił się na obchodach 97. Rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Prezydent Poznania tłumaczył się wtedy dość nieudolnie tym, że chciał spędzić święta z rodziną. Czas znalazł natomiast, by w 2016 roku, ku oburzeniu kibiców, najpierw wyrazić zgodę na organizację Marszu Równości w Poznaniu, a później wziąć udział w wydarzeniu.
Należy dodać, że atmosferę podgrzała decyzja Jaśkowiaka, która zbulwersowała kibiców z całej Polski. Prezydent Poznania zarządził bowiem, że fani drużyn przyjezdnych mają na stadion docierać… na własną rękę.
Fani Lecha na irracjonalną decyzję oraz wywieszenie na ulicach miasta tęczowych flag zareagowali w trakcie meczu z Arką Gdynia wywieszeniem transparentu o treści: „Poznań przeprasza za tęczowego Jacka”. Dodatkowo transparent opatrzony był rysunkiem przedstawiającym prezydenta miasta, który trzymał w rękach tęczową flagę i wibrator.
- Nie będę schodził do tego poziomu. To jest poziom żenujący - komentował wtedy w rozmowie z naszą stacją transparent kibiców Jaśkowiak.
Solidarność z poznańskimi kibicami wyrazili fani (niepałającej przecież sympatią do Kolejorza) Wisły Płock, którzy, zmuszeni na stadion przy Bułgarskiej udać się na piechotę, pod koniec października na meczu Lech - Wisła wywiesili transparent: „Płock współczuje tęczowego Jacka!”.
Rasizm? Wina kibica
Ale nie tylko polityka prezydenta względem mniejszości seksualnych nie podoba się kibicom z Bułgarskiej. Prezydent Poznania, który jest członkiem Platformy Obywatelskiej, pod koniec czerwca tego roku przyklasnął zapowiedzi lidera tej partii Grzegorza Schetyny. Przewodniczący PO poinformował na konferencji prasowej, że samorządy, w których rządzi ta partia, zgłoszą chęć przyjęcia uchodźców. Jacek Jaśkowiak powiedział, że w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym PO wyraził wolę „przyjęcia w Poznaniu osób uciekających z terenów objętych wojną”.
Kibice, którzy mając na uwadze to, jak po przyjęciu uchodźców zmienił się społeczny krajobraz Niemiec, Francji czy Włoch, otwarcie sprzeciwili się zapowiedzi prezydenta, w odpowiedzi usłyszeli, że… są ksenofobami i rasistami. Mało tego, Jaśkowiak posunął się też do postawienia tezy, że źródłem rasistowskich ataków w Poznaniu jest właśnie stadion przy Bułgarskiej.
„Wstyd dla Poznania w całym kraju”
Nie kryje prezydent Jaśkowiak swojego stosunku do kibiców. A że ten jest, jaki jest, polityk nie zyskuje sympatii fanów Kolejorza. We wrześniu ubiegłego roku napisał, że fani Kolejorza przynoszą wstyd Poznaniowi.
">Prosimy wszystkich podróżujących o zejście z peronu do podziemnego przejścia, ponieważ jedzie pociąg pełen kibiców z Poznania. Mogą oni rzucać butelkami i petardami<. Takie komunikaty policji i Straży Ochrony Kolei usłyszeli pasażerowie polscy i zagraniczni na Dworcu Głównym w Gdańsku. Wstyd dla Poznania w całym kraju i skandaliczna bezradność organów państwa” – napisał na portalu społecznościowym Jaśkowiak.
Mimo że w Gdańsku żadna butelka czy petarda nie poleciała w stronę peronów, wpisu nie usunął, ani tym bardziej nie sprostował.
Bez porozumienia
Nie sposób dziwić się, że fani Kolejorza na ciągłe i niepoparte konkretnymi argumentami ataki Jaśkowiaka odpowiadają krótko: "hańbi urząd prezydenta Poznania". Dlatego też nie ma co spodziewać się, by w najbliższym czasie mogło dojść do choć chwilowego zawieszenia broni na linii kibice - prezydent.