Warto się nad tym zastanowić, ponieważ są już kraje, w których takie prawo funkcjonuje. W roku 2017 w Kanadzie przyjęto ustawę C-16, zakazującą dyskryminacji na tle „płci społeczno-kulturowej". W praktyce oznacza to, że Kanadyjczycy muszą zwracać się do osób transpłciowych w sposób, jakiego te sobie życzą. Okrojenie wolności słowa to jedynie wierzchołek góry lodowej.
Ludziom, którzy zmienili płeć, przysługuje dostęp do miejsc i usług tradycyjnie przeznaczonych wyłącznie dla płci przeciwnej. Mowa tu o szatniach, łazienkach, gabinetach i tym podobnych. Przykładem może być sprawa Jonathan'a Yaniv, lepiej znanego pod pseudonimem Jessica Yaniv, który pod pretekstem bycia kobietą domagał się dostępu do damskich przebieralni oraz nawiązywał nieodpowiednie relacje z nieletnimi dziewczynkami.
W świecie sportu również dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Biologiczni mężczyźni stają w szranki z kobietami. Rezultat takich zawodów można sobie łatwo wyobrazić. Podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, bieg na 800 metrów kobiet, wygrał Caster Semenya - mężczyzna, który zmienił płeć.
Warto wspomnieć, że naukowym fundamentem teorii gender jest eksperyment przeprowadzony na bliźniakach w latach sześćdziesiątych, przez seksuologa John'a Money. Eksperyment zakładał wychowanie jednego z braci, Dawida jako dziewczynę. W naukowych kręgach został ogłoszony wielkim sukcesem pomimo tego, że dorosły już Dawid, po poznaniu prawdy, próbował żyć jako mężczyzna. Ostatecznie popełnił samobójstwo.
Zważywszy na końcowy rezultat, wydaje się, że teoria w większym stopniu bazuje na przypuszczeniach, niż na faktach.
Nie da się ukryć, że problematyka tematu daleko wykracz poza aspekt naukowy. Jacek Karnowski w swoim felietonie pyta "Kim będziemy, jeśli zmuszą nas, byśmy powiedzieli, że Margot jest kobietą? Będziemy niewolnikami." A jego odpowiedź jest jak najbardziej trafna.
Nie dajmy sobie wmówić, że „wojna to pokój, wolność to niewola, ignorancja to siła", a mężczyzna to kobieta.
Roch Barski