NA ANTENIE: MATERIAL GIRL/MADONNA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Na ścieżkę wzrostów powinniśmy wrócić w przyszłym roku - twierdzi ekonomista WSB

Publikacja: 20.05.2020 g.11:37  Aktualizacja: 20.05.2020 g.11:43
Kraj
Gościem "Kluczowego tematu" był dr Grzegorz Górniewicz z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
gospodarka koronawirus - Pixabay
Fot. Pixabay

 - Nie unikniemy spadku. To niemożliwe - mówił dr Grzegorz Górniewicz z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.

 


Piotr Tomczyk: Mamy optymistyczne informacje o stanie polskiej gospodarki. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszym kwartale tego roku, produkt krajowy brutto w Polsce wzrósł o 1,9 procenta. Jak pan skomentuje te wskaźniki?

Grzegorz Górniewicz: To jest trochę niespodzianka, według danych GUS w pierwszym kwartale produkt krajowy brutto wzrósł, ale jeśli spojrzymy na poprzedni kwartał, ostatni kwartał 2019 roku, wówczas obniżył się produkt krajowy brutto o pół procenta.

Skąd w warunkach pandemicznych wziął się wzrost gospodarczy?

Zdecydowały pierwsze dwa miesiące, w których sytuacja była jeszcze normalna, a nawet dwa i pół miesiąca, bo dopiero od połowy marca ta pandemia u nas pojawiła się na większą skalę i wprowadzono różnego rodzaju obostrzenia. Chociaż nie lubię tego wyrazu, ale chyba muszę go użyć.

Wynik dobry, ale może okazać się tymczasowy?

Z pewnością. Myślę, że ten kwartał, który obecnie trwa, będzie zdecydowanie gorszy niestety.

Wyniki w krajach Europy zachodniej nie były już tak optymistyczne.

Tak. Zwłaszcza gospodarki Francji, Włoch i Hiszpanii zanotowały silne spadki. Polsce sprzyjał o dziwo relatywnie niski stopień rozwoju naszego kraju, który tak jak w czasie kryzysu finansowego z poprzedniej dekady, lokował najważniejsze kanały rozchodzenia się fal kryzysowych. Podobnie jest w innych krajach regionu: w Bułgarii, Rumunii, na Litwie oraz na Węgrzech. Źle natomiast wygląda sytuacja na Słowacji, ale Słowacja przyjęła Euro więc jest w trochę innej sytuacji.

Dlaczego kraje naszego regionu poradziły sobie w pierwszym kwartale lepiej niż kraje Europy zachodniej?

Tak jak powiedziałem, wynika to z relatywnie niższego poziomu rozwoju, przez co nie jesteśmy aż tak mocno połączeni z międzynarodowym rynkiem finansowym przede wszystkim.

Jednak jesteśmy mocno uzależnieni od rynku niemieckiego?

Na pewno. Jesteśmy uzależnieni w dużym stopniu. Niemcy są naszym głównym partnerem handlowym.

Nasz główny partner notuje spadki, tymczasem Polska notuje wzrost, minimalny, ale jednak. Jak to wytłumaczyć?

Niemcy na przykład jeśli chodzi o branże motoryzacyjną, to mają duży udział tej branży w swoim produkcie krajowym brutto. U nas motoryzacja na przykład ma zdecydowanie mniejszy udział w PKB. To jest jeden z powodów. Ponadto usługi, warto zauważyć, że w Polsce udział usług w PKB jest zdecydowanie niższy, niż w tych krajach silnie rozwiniętych.

Zacytuję opinię premiera Mateusza Morawieckiego, który przypisał swojemu rządowi zasługi jeśli chodzi o dobry wynik gospodarczy: „Podjęliśmy nasze decyzje co do ochrony zdrowia w najbliższym możliwym tempie w Europie.” Był to komentarz właśnie do danych o PKB. Jak to oceniać?

Myślę, że ta opinia jest relatywnie uzasadniona. Epidemia stosunkowo słabo na szczęście u nas się rozwinęła. Nie jestem fachowcem z tej dziedziny. Nie wiem, czy można nawet mówić tak naprawdę o epidemii.

Po pierwszym kwartale nasza sytuacja była lepsza niż w Strefie Euro. Czy w drugim kwartale będzie podobnie?

Mam nadzieję, że tak, że będziemy lepsi nieco. Przynajmniej od większości krajów Unii Europejskiej. Ale na pewno spadki, niestety, będą występowały.

W drugiej połowie marca rozpoczęło się częściowe zamrożenie gospodarki. Czy możemy z tego wnioskować, że spadek PKB w drugim kwartale będzie rekordowy?

Obawiam się, że będzie to najgorszy kwartał od lat.

Jak zapowiada się druga połowa roku, tu możemy się spodziewać odmrożenia gospodarki, czy mamy wówczas szansę na wzrost?

Sytuacja powinna się poprawiać, jeżeli nie pojawią się nowe zaskakujące wydarzenia, ale tego nie możemy przewidzieć.

Czy nasze uzależnienie od eksportu do Niemiec będzie w tym jakieś ograniczeniem? Czy znajdziemy nowe rynki? Pytają o to między innymi producenci mebli. Czy możemy pokonać to uzależnienie?

Na pewno będzie z tym spory problem. Z dnia na dzień nie da się znaleźć nowych rynków zbytu. To jest proces długotrwały. Trzeba dążyć, tak jak w przypadku dostaw gazu do Polski, do dywersyfikacji naszego eksportu, czyli do tego, żebyśmy mieli wielu partnerów.

Ratunkiem może być rynek wewnętrzny? Możemy liczyć, że utrzyma się wzrost popytu krajowego?

W obecnej sytuacji o ten wzrost może być ciężko. Rośnie bezrobocie, spadają dochody wielu osób, obniżane są pensje. Myślę, że będzie trudno, żeby rynek wewnętrzny wchłonął naszą produkcję.

Co wydarzy się do końca tego roku? Mamy szansę aby w całym 2020 roku uniknąć spadku PKB? Prognozy są takie, że spadek wyniesie w okolicach 4 procent. Może taka prognoza jest zbyt pesymistyczna?

Wydaje mi się, że nie unikniemy spadku. Jest to niemożliwe w obecnej sytuacji. Prognozy mówią rzeczywiście o recesji wynoszącej około od 4 do 4,3 procenta. Na ścieżkę wzrostów powinniśmy wrócić w przyszłym roku. Mam nadzieję, że za półtora roku, góra za dwa lata, będziemy w podobnej sytuacji jak przed kryzysem. Prognozy mówią, że w 2021 roku, wzrost gospodarczy wyniesie nawet 5,8 procenta. Byłoby to bardzo pozytywne zjawisko.

Rok 2021 to powrót gospodarczego El Dorado?

Miejmy nadzieję.

http://radiopoznan.fm/n/j83r10
KOMENTARZE 0