NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Prezydent Konina: musimy przestawić gospodarkę opartą o paliwa kopalne i produkcję energii elektrycznej z węgla na zupełnie inne tory

Publikacja: 19.07.2021 g.10:01  Aktualizacja: 19.07.2021 g.14:36 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Konin ma ambitne plany na ekologiczną transformację. Prezydent Piotr Korytkowski chce stworzyć flotę wodorowych autobusów i z miasta górniczego zrobić ekologiczne.

Jak zapewnił w rozmowie na antenie Radia Poznań, jest otwarty na współpracę z rządem przy staraniu się o zewnętrzne fundusze. "Trzeba współpracować ze wszystkimi" – tłumaczy prezydent Konina, Piotr Korytkowski.

Każde aplikowanie w różnego rodzaju konkursach, gdzie można pozyskać pieniądze, musi następować. Oczywiście musi być to spójne z tym, co chcemy zrealizować na terenie miasta, nie możemy aplikować o środki tylko dlatego, że można aplikować. My mamy założoną ścieżkę rozwoju na 10 lat. Jest to dokument, gdzie zapisanych jest 114 różnego rodzaju zadań, które pozwolą nam zmienić Konin

- mówi Piotr Korytkowski.

To właśnie w Koninie będzie kursował pierwszy wodorowy autobus. Prezydent Konina zapowiada jednak utworzenie całej floty także dla konińskiego PKS. Piotr Korytkowski liczy na pomoc w realizacji tego planu ze strony funduszu ochrony środowiska. Kolejnymi wyzwaniami dla miasta są budowa linii kolejowej z Turkiem, a nawet Kaliszem lub Ostrowem Wielkopolskim oraz organizacja nowych miejsc pracy dla osób związanych dotychczas z branżą górniczą.

W zeszłym tygodniu Konin odwiedziła wiceprezes Banku Światowego, Anna Bjerde. Instytucja ma wesprzeć transformację energetyczną regionu.

Myślę, że jeżeli zostało to zauważone, że jest taka potrzeba, to będą odpowiednie działania podjęte, aby nas wesprzeć

- mówi prezydent Konina.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat: 

Łukasz Kaźmierczak: Jesteśmy na bulwarze nadwarciańskim w Koninie. Tutaj nie ma ruchu pojazdów. Teren bulwaru jest wyłączony z ruchu. Tędy nie pojedzie pierwszy w Polsce autobus wodorowy? Właśnie w Koninie ten autobus pojedzie. Przecieracie szlaki panie prezydencie?

Piotr Korytkowski: Tak mi się wydaje. Wszystko świadczy o tym, że Konin będzie pierwszym samorządem, w którego taborze miejskim będzie jeździł autobus wodorowy. Oczywiście tędy nie pojedzie, bo ta część miasta jest dedykowana pod rekreację i wypoczynek.

Dlaczego wodór, a nie autobus elektryczny, to jest powszechniejsza technologia i tańsza?

Właściwie autobus wodorowy jest autobusem elektrycznym. Ta energia elektryczna jest produkowana w tym autobusie poprzez ogniwo paliwowe. Jest to transport zeroemisyjny, tak samo, jak i typowy elektryczny autobus. Tak mi się wydaje, że za jakiś czas będzie to dominujący środek w transporcie publicznym. Dlatego zdecydowaliśmy już trzy lata temu, że będziemy zmierzali w kierunku gospodarki 4.0, która jest związana z wodorem. On może być obecny w komunikacji miejskiej.

Wodór to będzie taki haczyk, na który Konin będzie stawiał? Mówisz Konin – myślisz wodór?

Ja myślę, że dużo rzeczy na ten temat się dzieje. My działamy na wielkopolskiej platformie wodorowej, to jest forum wymiany myśli, poglądów i informacji na temat wodoru i idziemy w tym kierunku. Myślę, że Konin będzie pod tym względem rozpoznawalny. Rzeczywiście została podpisana umowa, która zawiera zapisy, że wodorowy autobus pojawi się w Koninie w przyszłym roku.

Chciałem zapytać o ten termin. Ile będzie tych autobusów?

To będzie pierwszy, który jest już budowany. Mamy zamiar zamówić kolejne sztuki. Oczywiście wszystko związane jest z odpowiednim finansowaniem, na które czekamy. Myślę, że Fundusz Ochrony Środowiska otworzy kolejny program, gdzie będziemy mogli skutecznie aplikować o zakup takich autobusów.

Na te wszystkie cele trzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy. Była niedawno tutaj wiceprezes Banku Światowego, Anna Bjerde. Dostaliście także pieniądze z Funduszu Norweskiego. To jest 3,5 miliona euro. To efekt współpracy z rządem, ponieważ był na to rozpisany odpowiedni konkurs. A więc można współpracować z rządem? Pytam pana jako prezydenta wywodzącego się z Platformy Obywatelskiej.

Jest to możliwe. Trzeba współpracować ze wszystkimi. Każde aplikowanie w różnego rodzaju konkursach, gdzie można pozyskać pieniądze, musi następować. Oczywiście musi być to spójne z tym, co chcemy zrealizować na terenie miasta, nie możemy aplikować o środki tylko dlatego, że można aplikować. My mamy założoną ścieżkę rozwoju na 10 lat. Jest to dokument, gdzie zapisanych jest 114 różnego rodzaju zadań, które pozwolą nam zmienić Konin, przestawić na inne tory.

Mówimy o kompletnej zmianie wizerunku miasta. Z górniczego ma być to miasto ekologiczne. Ta zeroemisyjność ma się wybijać na każdym polu. To jest zadanie na wiele lat rozłożone.

My nie zapominamy o naszej przeszłości absolutnie. Wiemy, dzięki czemu nasze miasto rozwinęło się z kilkunastotysięcznego przed wojną, do parudziesięciotysięcznego aktualnie. To właśnie dzięki przemysłowi wydobywczemu. Te czasy się skończyły. Wiemy doskonale o tym, że kończą się zasoby węgla w naszym regionie, ale też świat zmierza w tym kierunku i ogranicza emisję gazów cieplarnianych. My chcemy dokładnie poruszać się w tym kierunku zgodnie z trendem światowym.

Czy na tym ekologicznym wizerunku miasta nie kładzie się cieniem budowa linii kolejowej Konin-Turek? O tym mówi wielu samorządowców. Konin tak naprawdę jest jedynym samorządem, który mówi tej inwestycji „nie”.

Ja jestem zwolennikiem budowy takiego połączenia Konina z południem. Tylko, że my nie możemy poprzestać na budowie linii kolejowej, która będzie przewoziła pasażerów między Koninem a Turkiem. Jeśli chodzi o dostępność transportu, my jesteśmy też organizatorem jako miasto, mamy spółkę PKS, która obsługuje ten teren, natomiast ja poszedłbym dalej, połączyłbym Konin poprzez Turek z innymi miastami. Łódź bądź też Kalisz czy też Ostrów.

Od czegoś trzeba zacząć.

Boję się, że ta linia może zostać zdegradowana do roli bocznicy kolejowej, bo taki kazus już mieliśmy. Linię kolejową, gdzie byli przewożeni pasażerowie do Kazimierza Biskupiego, bo taka jeździła. Natomiast w tej chwili ta linia kolejowa jest bocznicą kolejową.

Trudno sobie wyobrazić coś bardziej ekologicznego z punktu widzenia transportu zbiorowego niż kolej.

Dlatego też mamy projekt oparcia tego transportu, który organizujemy dla naszych kolegów z poszczególnych powiatów czy też gmin, w oparciu o PKS, które będzie posiadało autobusy wodorowe.

Byleby tylko jeździło ich dużo, bo na razie to mieszkańcy Turku skarżą się, że są mieszkańcami jednego z najbardziej wykluczonych komunikacyjnie miast. Pytanie, czy to nie jest element tego, żeby przestało ono być białą plamą na mapie Wielkopolski.

Myślę, że Turek rzeczywiście jest miastem wykluczonym transportowo, bo nie ma dostępu do linii kolejowych. Ja to rozumiem. Dlatego też dopinguję wszystkim decydentom, aby poważnie potraktowali ten projekt poważnie. Nie stać nas na prowizorkę, która będzie kosztowała ponad miliard złotych, tylko po to, żebyśmy wozili powietrze pustymi wagonami.

Ale czy będą puste wagony jeździły? To może być częściowo transport towarowy także. O tym mówił wiceminister Ryszard Bartosik, który jest z Turku. O tym też mówiliśmy na naszej antenie. Ale są też uczniowie, którzy mogą dojeżdżać do szkół z Turku, którzy być może będą też tutaj pracować. Są plany na to, żeby w pobliskim Starym Mieście, gminie sąsiadującej z Koninem, były duże inwestycje. To może wszystko tak naprawdę się spinać budżetowo.

Jestem za tym, żeby wybudować tę linię, ale my musimy potraktować to jako jeden z pierwszych elementów, który będzie jakimś większym przedsięwzięciem związany z budową linii kolejowej z Konina na południe.

Te pieniądze, które pozyskujecie w tej chwili. Na co najbardziej liczycie? Czy jest pan zwolennikiem pełnej współpracy z rządem? W tym sensie, że rura nie ma barw politycznych. Tak jak było w przypadku Funduszów Norweskich, które szły przez konkurs rządowy. Są włodarze miast, którzy sympatyzują z Platformą Obywatelską i są niechętni do czegoś takiego. Jaka jest pańska wola współdziałania, jeżeli chodzi o rozwój regionu? Mówimy o tym, żeby Konin zmieniał się w miasto ekologiczne.

Nie chcę oceniać nikogo. Jakie ma w swoim sprawowaniu władzy w samorządzie podejście do relacji z rządem. Ja mam takie, że jeżeli my występujemy o środki zewnętrzne w jakimś konkursie, potrzebne nam na wykonanie jakiegoś zdania, to nie patrzę na barwy polityczne absolutnie. Mam tylko taką nadzieję, że ten wniosek, który jest dobrym wnioskiem, zostanie odpowiednio rozpatrzony i przejrzany, tak, żeby po drugiej stronie nie było rozpatrzenia negatywnego, ze względu właśnie na to, że ja jestem włodarzem miasta pochodzącym z Platformy Obywatelskiej, że ten nasz projekt nie zostanie włożony głęboko do szuflady.

Wiceszefowa Banku Światowego była w piątek w Koninie. Czy będą z tego jakieś konkrety?

Zobaczymy. Myślę, że zainteresowanie banku naszym regionem powoduje to, że jesteśmy w takiej soczewce. Rzeczywiście dużo się dzieje w Koninie. Ale też w ogóle w Wielkopolsce wschodniej. Jesteśmy regionem, który poddany jest procesowi transformacji. Tutaj musimy przestawić gospodarkę opartą o paliwa kopalne i produkcję energii elektrycznej z węgla na zupełnie inne tory. Ale przede wszystkim, osoby, które będą odchodziły z tego przemysłu, muszą mieć stworzone nowe miejsca pracy w zakładach pracy, czy też małych firmach, które muszą się tutaj pojawiać. Spojrzenie na ten problem Banku Światowego w tym kierunku szło. Będą sprzyjali, będą pomagali, będą stworzone odpowiednie mechanizmy finansowe, żeby te działania wesprzeć, mamy też do dyspozycji fundusz sprawiedliwej transformacji, który dedykowany jest konkretnie dla tego regionu.

Regionu pogórniczego. Te pieniądze to ma być około 400 milionów euro. Bank Światowy też się dołoży, jak rozumiem? Na razie to wspieranie jest takie moralne.

Ja myślę, że jeżeli zostało to zauważone, że jest taka potrzeba, to będą odpowiednie działania podjęte, aby nas wspierać.

Na koniec porozmawiajmy o twardej polityce. Jest w Koninie ciekawy układ polityczny. Był prezydent z Platformy Obywatelskiej a wiceprezydent z Nowoczesnej. W tej chwili nastąpiła zmiana. Wiceprezydent Paweł Adamów przeszedł do ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni. Jak to wygląda? To taka pierwsza koalicja w Polsce.

Koalicja nie jest formalnie zawarta.

Czyli unia personalna.

Trochę porozmawialiśmy sobie na ten temat. Ja nie chciałbym w żaden sposób komukolwiek narzucać ścieżki politycznej, którą obrał. Dlatego też mojemu zastępcy, Pawłowi Adamowowi nie nakazywałem żadnych zachowań, jest to jego wybór, natomiast mamy ustalenia takie, że to, co zaczęliśmy na samym początku kadencji zostanie dowiezione do jej końca. Czyli jeszcze przed nami ponad dwa lata współpracy.

Ale Nowoczesna to była partia sojusznicza. Członek Koalicji Obywatelskiej. Ruch Szymona Hołowni jest ugrupowaniem kontestacji tego, co było na scenie politycznej. I w stosunku do rządu i opozycji. Czy to nie jest przeszkodą?

Ja myślę, że ta polityka, która jest w samorządach, jest trochę inna, niż ta krajowa. My w samorządach trochę mniej politykujemy, chociaż mamy różne szyldy partyjne za sobą. My w samorządach współpracujemy, chodzi o to, aby nasze samorządy rozwijały się, żeby je umacniać dla naszych mieszkańców.

To są ważne słowa, ale szef z góry, Warszawy i powie, że należy tego człowieka zdjąć ze stanowiska, bo jest z partii, która nas krytykuje. I co wtedy?

Ja z tym szefem rozmawiałem i myślę, że to, co zostało powiedziane w moim gabinecie, zostanie dotrzymane.

Czyli nie jest to eksperyment, na zasadzie sprawdzenia, jak się wspólnie rządzi między Platformą Obywatelską a Hołownią?

Nie chciałbym powiedzieć, że to jest eksperyment, ale jest to porozumienie, które pewnie będzie następowało w wielu samorządach, a być może także w kraju.

http://radiopoznan.fm/n/lX7w6X
KOMENTARZE 0