NA ANTENIE: PAPIEROWE PTAKI/KRYSTYNA PRONKO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Prof. A. Doda-Wyszyńska: lekarz prowadzący miał prawo usunięcia osoby, która przeszkadzała tzw. większości

Publikacja: 06.10.2022 g.10:10  Aktualizacja: 06.10.2022 g.11:41 Roman Wawrzyniak
Poznań
Filozof i kulturoznawca prof. Agnieszka Doda-Wyszyńska broni lekarzy z poznańskiego szpitala. Chodzi o ich decyzję dotyczącą przeniesienia transpłciowej pacjentki z oddziału dla kobiet na oddział męski. Lekarze tłumaczyli, że Florentyna mogła zagrażać innym pacjentkom.

"Źle, że to jest wiązane z walką ideologiczną" - mówiła prof. Agnieszka Doda-Wyszyńska.

Zatraciliśmy to spojrzenie na tu i teraz, Miał miejsce incydent i myślę, że lekarz prowadzący miał prawo usunięcia osoby, która przeszkadzała tzw. większości, bez względu na to, co za tą osobą stoi

- mówi prof. Doda-Wyszyńska.

Prof. Agnieszka Doda-Wyszyńska mówiła też o mediach, które kreują pewną inność jako pożądany sposób wyróżnienia się. To jest niebezpieczna moda - podkreślała prof., zaznaczając jednocześnie, że nie odbiera prawa tym, którzy rzeczywiście czują się we własnym ciele na niewłaściwym miejscu.

Poniżej cała rozmowa:

Roman Wawrzyniak: Dziś w "Kluczowym Temacie" szczególne i ważne pytania, czy leżące na kobiecym oddziale pacjentki mają prawo do intymności i do przebywania tylko z kobietami? Czy mają obowiązek godzenia się, jak miało to miejsce w jednym z poznańskich szpitali, konkretnie przy ulicy Szpitalnej, na obecność w tej samej sali z Florą, czyli z mężczyzną, który uważa, że jest kobietą, czyli transseksualistą? I może jeszcze jedno ważne pytanie, czy większość musi rezygnować z przysługujących im praw na rzecz żądań mniejszości tak, jak to miało miejsce w tym przypadku? Gościem programu jest filozof, kulturoznawca prof. Agnieszka Doda-Wyszyńska. Trzeba zaznaczyć na początku naszej rozmowy, że nasza wiedza na temat incydentu, do którego doszło na oddziale psychiatrycznym Szpitala imienia Jonschera w Poznaniu, jest bardzo ograniczona, bo szpital zachowując szacunek do wszystkich swoich pacjentów unika podawania większych szczegółów, ale wiemy, że transpłciowa kobieta jest w trakcie zmiany płci i została przeniesiona z oddziału kobiecego na męski z powodu posiadania biologicznych cech męskich, a decyzję podjęto jednak dopiero po "incydencie" z jej udziałem. Kierownik kliniki nie zdradza szczegółowo, co się stało, powiedział nam tylko, że mogła zagrażać innym pacjentkom. Pani profesor, do czego tutaj doszło, z jaką sytuacją mamy do czynienia, w pani ocenie?

Prof. Agnieszka Doda-Wyszyńska: To jest dla kulturoznawcy bardzo ciekawa sytuacja, bo od paru lat zmagamy się z tzw. walką o prawa mniejszości i jest to całkiem dobrze opisane w książkach do czego to prowadzi. Przede wszystkim przez ostatnie pół wieku możemy obserwować tzw. procesy trybalizacji, czyli plemienności. Marshall McLuhan ukuł to pojęcie i widział trybalizm, plemienność jako coś bardzo pozytywnego, że świat stanie się globalną wioską dzięki mediom, głównie dzięki mediom telewizyjnym, bo wtedy z takimi mediami miał do czynienia. Natomiast dziś obserwujemy całkiem odwrotny proces. Ta plemienność powoduje takie zjawiska, które też znamy z politycznej taktyki dziel i rządź. Nawet samo środowisko LGBT, jeżeli się je obserwuje w ciągu ostatnich kilku lat, wydaje się środowiskiem coraz bardziej skłóconym właśnie ze względu na walkę o prawa.

Które różnie rozumieją.

Właśnie i mamy takiego bardzo popularnego homoseksualistę Waldemara Krysiaka...

Rozmawiałem z nim zresztą na naszej antenie.

Kiedyś prowadził blog "Gej przeciwko światu" - on również odnosi się do tej sprawy z Poznania, że to jest najbardziej istotne - zatraciliśmy to spojrzenie na tu i teraz, Miał miejsce incydent i myślę, że lekarz prowadzący miał prawo usunięcia osoby, która przeszkadzała tzw. większości, bez względu na to, co za tą osobą stoi.

Bo nie można tutaj wyciągać - to cały czas podkreślamy - zbyt daleko idących wniosków, ale jeżeli słyszę, że mężczyzna podający się za kobietę mógł zagrażać innym pacjentom, to można wnioskować, że albo mamy do czynienia z jakimś rodzajem człowieka łamiącego prawo albo co najmniej wykorzystującego luki w tym prawie, prawda?

No właśnie kwestie prawne, takie rzeczy są regulowane jakby poza prawem, to są rozporządzenia, to jest pewna etykieta, też czytałam w jednym z artykułów na ten temat, że kierowane są postulaty, żeby społeczeństwo było coraz lepiej edukowane w tych kwestiach. My oczywiście jesteśmy edukowani, natomiast w trakcie tej edukacji są takie dziwne zmiany nam wtłaczane do głowy.

Ta proporcja jest chyba bardzo nierówna...

Bardzo nierówna proporcja i bardzo mnie interesuje, jeszcze tego tematu nie zgłębiłam, ale kiedyś w tranzycji płci obowiązywał tzw. test prawdziwego życia, który trwał w zależności od potrzeb rok czy dwa, czyli trzeba było załatwić sprawy związane z tą płcią niewłaściwie przypisaną, ale funkcjonować jeszcze z tą płcią pierwotną i bardzo dobrze pokazuje wagę tego testu prawdziwego życia, z którego w 2015 roku - jak słyszę - nie wiem, czy oficjalnie zrezygnowano, ale nie jest on już konieczny do tego, żeby ten proces tranzycji został zaakceptowany.

A ten czas wiele by mógł wyjaśnić, jak sądzę, czasami może odwrócić ten proces.

Jest bardzo dobry film na ten temat z 2005 roku, który pokazuje, jak wiele się zmieniło przez prawie pokolenie. Duncan Tucker jest reżyserem, to film amerykański "Transamerica", więc polecam wszystkim, zarówno tym, którzy wspierają ruchy LGBT, jak i tym, którzy widzą pewne trudności ze wspieraniem. Tam właśnie główna bohaterka, bo to jest tranzycja w stronę kobiety, przechodzi ten test prawdziwego życia.

Albo można polecić tym, którzy się nie zgadzają na przyjmowanie tej intensywnej promocji zachowań, z którymi się nie do końca zgadzamy. Ja jednak wrócę do tego tu i teraz, bo chciałem zapytać, czy leżące na kobiecym oddziale pacjentki mają prawo do intymności i przebywania na oddziale tylko z kobietami? Przepraszam, ale czy pani profesor wyobraża sobie przebywanie w szpitalu na jednej sali łóżko w łóżko z mężczyzną, który uznał, że jest kobietą? Nie chciałbym, szczerze mówiąc, żeby moja córka, której nie mam, ale czy żona w takiej niekomfortowej sytuacji się znalazła.

Bardzo źle, że to jest wiązane z tą walką ideologiczną, bo ja sama parę lat temu byłam w szpitalu i leżałam na oddziale, gdzie w dwuosobowym pokoju umieszczono cztery osoby po zabiegu, więc ciężko było się tam poruszać. Ze względu na to, że jedna pani z pokoju wieloosobowego sprawiała trudności, nie wiem jakiego rodzaju, ale trzeba ją było tam zostawić i leżała w bardzo dużym pustym pokoju sama, a całą resztę rozparcelowano po pokojach przeznaczonych dla osób po zabiegach i to było bardzo trudne doświadczenie, więc rozumiem pewną niechęć. Krążyły różne plotki, ja nie wiem z jakiej to było przyczyny, ale uważam to za oczywiste, jeżeli ktoś utrudnia leczenie.

Tutaj lekarze mówili wprost: mogła zagrażać innym pacjentom nawet, więc tutaj jest to nieporozumienie i ten problem, nie będę już mówił o mediach lewicowych, które wspierają tę osobę i stają w obronie i dają na sztandary i mówią o poszkodowanej, ale wszyscy promotorzy transgenderyzmu i tej dowolności zmiany płci uważają, że osoby trans powinny być na sali jednoosobowej, ale na oddziale zgodnym z płcią odczuwaną. I teraz tak, gdyby nawet przyjąć takie żądanie, to chciałbym zapytać, ile mamy dziś płci, według przedstawicieli LGBT, to jest chyba około 57, prawda?

Tak.

I teraz, jeżeli konsekwentnie byśmy szli tym tokiem myślenia, to jak miałoby być zorganizowane nasze życie, by każda z tych płci miała dla sobie oddzielne sale w szpitalach, cele w więzieniach, toalety, przebieralnie itd. Czy to też nie pokazuje takiego totalnego nieporozumienia, absurdu tych oczekiwań?

Oczywiście, to jest właśnie ta plemienność doprowadzona do pewnej skrajności, bo praktycznie tracimy kryteria oceny czegokolwiek, też mówiliśmy o tym, że w sporcie to jest dosyć poważny problem, bo badania przeprowadzono i to całkiem niedawno, że nawet pod koniec procesu tranzycji, kiedy powinna być uregulowana gospodarka hormonalna, jednak zawodniczki, które miały tę płeć - powiedzmy - niewłaściwie przypisaną męską, mają dużo wyższy poziom testosteronu, co oczywiście ułatwia im odniesienie sukcesów sportowych i to samo właśnie z medycyną, z lecznicami, z instytucjami, które mają chronić nasze zdrowie, że w którymś momencie dojdziemy do takiego absurdu  - już pandemia pokazała pewien absurd leczenia jednej choroby kosztem innych chorób. Będziemy skupiali się na osobach innej płci, a cała większość będzie poszkodowana.

To jest też to pytanie, pani profesor, które na początku zadałem, czy większość musi rezygnować z przysługującej jej praw na rzecz mniejszości. Jak do tego się tutaj odnieść?

Myślę, że trzeba robić swoje i też nie wchodzić w niepotrzebne dyskusje tam, gdzie problem leży gdzie indziej, bo wydaje mi się, że ten przypadek jest na tyle oczywisty.

Jak się okazuje, nie dla wszystkich. Jeżeli lewicowe media aż strach się bać, jakie wypisują bzdury, jak atakują szpital, który podjął decyzje jedyne słuszne, jak się wydaje, dla dobra pacjentów też pozostałych, którzy przebywali na oddziale, ale skoro pani profesor zwróciła uwagę na ten wątek sportu, to znalazłem też taką bardzo ciekawą wypowiedź, dosłownie sprzed kilku dni, amerykańska pływaczka pisze o transseksualnym mężczyźnie identyfikującym się jako Lia Thomas i teraz na akademickich zawodach sportowych ta pływaczka spotkała go w przebieralni i pisze tak: widziałam biologicznego mężczyznę, eksponującego męskie części ciała w damskiej szatni. Napisała to zaznaczając, że z punktu widzenia biologii i anatomii ten człowiek jest stuprocentowym mężczyzną i pyta, czy można zatrzymać to szaleństwo.

Mam nadzieję, tylko to jest bardzo długotrwały proces, który wymaga szczegółowych badań tak, jak w przypadku brania poziomu hormonów, na ile one się zmieniają, bo to jest problem w sporcie bardziej tej gospodarki hormonalnej, to jest trochę inny problem niż mamy w szpitalach, bo w szpitalach rzeczywiście ten problem drugorzędnych cech płciowych, wychodzi na plan pierwszy, bo kwestia intymności, doświadczenia ciała.

Myślę też, że w zakładach karnych za chwilę to się może pojawić.

Natomiast w sporcie mamy ten element rywalizacji, który tu bardzo na korzyść mężczyzn jest odnotowywany, więc mamy zupełnie różne problemy, które przez to, że są wrzucane do jednego worka, pokazują nam, że te środowiska nie są w stanie ugrać tyle, ile by chciały.

Jeszcze na jedną kwestię chciałbym zwrócić uwagę. Jest taki amerykański psychiatra specjalizujący się w zaburzeniach tożsamości płciowej dr Steven Lewin, który mówi tak: rosnąca liczba transseksualnej młodzieży, to głównie wynik presji kulturowej i społecznej i dodaje, że genetyczna konstrukcja naszego gatunku nie mogła się aż tak bardzo zmienić na przestrzeni zaledwie 20, 30 lat.

Też mi się tak wydaje, że media kreują pewną inność jako pożądany sposób wyróżnienia się i oczywiście nie odbierając osobom, które rzeczywiście czują się we własnym ciele na niewłaściwym miejscu, to jest wydaje mi się niebezpieczna bardzo moda. Właśnie dlatego obserwuję Waldemara Krysiaka, bo bardzo zaimponował mi, że odkrył siatkę nielegalnej dystrybucji hormonów osobom nieletnim.

To jest cały biznes, podobno.

Tak i to jest bardzo niebezpieczne.

I tak bardzo mocno rozwinięty, że jak idzie się z dzieckiem w wieku dojrzewania do lekarza, to od razu ma proponowane hormony na zmianę płci, później się to próbuje odkręcać, to też wszystko kosztuje. To jest cały biznes, na którym zarabiają mnóstwo pieniędzy, nie umniejszając oczywiście problemów pewnie 0,001 procent osób.

Moda, teraz celebryci ogłaszają, że mamy transgenderowe dzieci i też wtedy bardzo zyskują w opinii społecznej, że są na tyle otwarci, odważni, że potrafią o tym mówić.

To też nakręca tę całą maszynkę.

Tylko osoby transseksualne w ten sposób jakoś sobie próbują poradzić z problemem, który chcą pokonać, ale całe otoczenie odwraca się od tego, co kiedyś nazywało się testem prawdziwego życia, żeby jednak się trochę pozmagać z tą - powiedzmy - źle przypisaną płcią, zanim się podejmie pewne dojrzałe decyzje w pełnej wolności wiedząc, że prawa to też obowiązki, a nie tylko przywileje.

To jest też dobra puenta naszej rozmowy.

http://radiopoznan.fm/n/NudncM
KOMENTARZE 0