NA ANTENIE: 11:50 WPP 29 93 BRANDSTEATTER/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

W "Kluczowym temacie" o Samorządowej Karcie Praw Rodzin

Publikacja: 11.12.2019 g.10:43  Aktualizacja: 11.12.2019 g.10:54
Poznań
Poznański radny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Rosenkiewicz był gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy Temat".
sesja rady miasta rada miasta poznania poznań - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Rozmawiała z nim Krystyna Różańska-Gorgolewska. Tematem rozmowy była między innymi Samorządowa Karta Praw Rodzin.

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Dwie karty były rozpatrywane ostatnio na Radzie Miasta. Przybliżmy słuchaczom, o co chodzi, bo obie dotyczą zdaje się takich kwestii kluczowych, podstawowych: rodziny, życia naszego w relacjach z innymi ludźmi. Co to są za dwa dokumenty i jaki jest ich dalszy los.

Krzysztof Rosenkiewicz: To jest tak: Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Zaczynamy od tego dokumentu, dlatego, że on w tej chwili będzie dalej procedowany. Niestety Karta Praw Rodzin - europejska, bo polska, nasza - tej szansy nie dostała. Została odrzucona w głosowaniu przez większość.

Na początku października w Urzędzie Miasta Poznania został złożony w trybie obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej właśnie projekt uchwały, dotyczący przyjęcia przez miasto Poznań Samorządowej Karty Praw Rodzin. Pod tym dokumentem podpisało się ponad 1500 mieszkańców Poznania, głównie rodziców. Co ta Karta Praw Rodzin miałaby rodzinom gwarantować, co to za dokument?

To jest dokument, który tak naprawdę jest potwierdzeniem przez samorząd tego, że będzie respektował prawa rodziców zapisane w konstytucji, ustawach, do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, także prawa dotyczące współpracy z systemem oświaty czy w kulturze czy ogólnie można powiedzieć w biznesie. Chodzi o pewną taką priorytetyzację rodziny pojmowanej jako taka podstawowa wspólnota, w której kształtują się nowi członkowie naszego społeczeństwa, naszej wspólnoty.

W uzasadnieniu projektu uchwały można przeczytać, że celem projektowej uchwały jest pewniejsze urzeczywistnienie zwarte w preambule konstytucji zasady pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot przez wzmocnienie rodziny jako podstawowej wspólnoty obywatelski i komórki społecznej, zapewnienie jej ochrony itd., czyli wydałoby się, że te środowiska, które czasami tak tłumnie wychodzą na ulice Poznania, żeby w obronie konstytucji manifestować, powinny jak najbardziej tę Kartę Praw Rodzin wesprzeć, bo ona - z tego, co rozumiem - wspiera to, co jest w konstytucji zapisane?

No to jest paradoks, ale obawiam się, że w konstytucji mamy fasadę i mamy takie pewne zapisy, które troszeczkę już niewygodne.

Co się nie podobało w tej karcie, jakie były zarzuty?

Radnym Koalicji, także Lewicy i radnym niezrzeszonym nie podobało się to, że traktuje się małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny i rodzinę opartą na takim małżeństwie jako taki dominujący styl życia, który niejako wyklucza mniejszości przez to, że się o nim mówi w ogóle, przez to, że się go wspiera. Przecież wspieranie tego, co tak naprawdę dotyczy jednak większości, większość z nas styka się, uczestniczy, czy chciałaby w takich relacjach brać udział, to wcale nie znaczy, że od razu dyskryminuje się czy pomija innych. Po prostu jest to dokument, który akurat tę sferę podkreśla.

A dlaczego radni Prawa i Sprawiedliwości uznali, że trzeba jakimiś dodatkowymi kartami to wesprzeć, bo rozumiem, że radni PiS wspierają tę kartę rodzin. Dlaczego trzeba wspierać rodziny? Czy dzieją się takie rzeczy w Poznaniu, w waszym oglądzie, że rodzina w takim rozumieniu, jak matka, ojciec, dzieci, jest jakoś zagrożona, jest w jakiejś gorszej sytuacji?

Powiem inaczej, my jako jedyni poparliśmy ten dokument. My wspieramy działania rodziców, którzy są zaniepokojeni pewnymi praktykami, jakie dzieją się przede wszystkim w oświacie. Mianowicie pomijaniem ustalonych reguł dotyczących, czy to wpuszczania organizacji zewnętrznych do szkół, które tam prowadzą zajęcia pozalekcyjne czy w ogóle zgód rodzicielskich na takie zajęcia. Takie przypadki znamy. Nie są one w wielu szkołach, ale niestety są przypadkami, które powtarzają się, narastają, pojawiają się coraz to częściej nowe nadużycia w tym zakresie.

I taka karta miałaby temu w pewnym przeciwdziałać, a w takim razie czym jest ta Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym?

Ja jeszcze wrócę do poprzedniej karty, jedno zdanie. Samorządowa Karta Praw Rodzin miałaby być takim czytelnym sygnałem danym przez miasto, że miasto będzie, można powiedzieć, chroniło konstytucyjne prawa rodziców. Niestety z tego zdezerterowało. Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym to dokument opracowany przez Komitet Regionów Rady Europy już naście lat temu. Uwzględnia dwie płcie, można powiedzieć. Dzisiaj też już są dyskusje, niestety, więc można powiedzieć, że ten dokument w jakimś sensie jest dokumentem historycznym. On bardzo chce jakby rozgraniczyć poprzez tak naprawdę priorytetyzowanie, podkreślanie praw kobiet. To, że należy walczy ze stereotypami. Jednocześnie mamy osobiste wrażenie, że te stereotypy utwierdza, bo od razu jakby stawia kobiety na przegranej pozycji, a przecież my tak nie uważamy. Niemniej jednak dokument rozbudowany i niestety w paru punktach jawnie sprzeczny z polskim prawem, dlatego nie wszedł pod obrady Rady Miasta. Będzie jeszcze czekał, ale wróci.

Ostatnio inna sprawa jest głośna - chodzi o Warszawę i decyzje prezydenta Trzaskowskiego, Urzędu Miasta Warszawy o przekazywaniu znacznych środków finansowych na fundacje, organizacje, które wspierają środowiska takie mocno zideologizowane, środowiska, które promują narkotyki i homoseksualizm. Czy można mówić o podobnych sytuacjach w Poznaniu albo czy te organizacje, które zostały wymienione jako te, które te wartości promują w Warszawie, się pojawiają w jakiś innych kontekstach, czy w jakiś innych sytuacjach również tutaj u nas w Poznaniu?

Chyba antywartości. W Poznaniu mamy do czynienia z takimi furtkami, przez które one wchodzą. Poznańska władza jest taka nieco przyczajona. Chce być pierwsza, a jeśli nie jest pierwsza, to wtedy się już nie afiszuje. Natomiast niestety mamy takie furtki, jak pewne placówki kultury, galeria Arsenał, ale też słynne już w Poznaniu pewne zajęcia pozalekcyjne. Teraz nie chciałbym się rozwodzić, bo robiłbym im niesłuszną może reklamę, natomiast mam niestety sytuację, w której pewne grupy z góry się uważa za poszkodowane, za takie, którym należy się wszelka troska i pomoc bez sprawdzenia tak naprawdę, jakie treści serwują nie tylko nam dorosłym, ale przede wszystkim dzieciom i młodzieży.

Wspomniał pan o Galerii Miejskiej Arsenał, to ja tylko powiem, że w Galerii Miejskiej Arsenał teraz toczy się cykl takich spotkań, też wystawa "Kreatywne stany chorobowe", która zajmuje się oswajaniem z HIV i AIDS i tam np. są zaangażowane od tego takie organizacje, jak: Zjednoczenie Pozytywni w Tęczy, Fundacja Edukacji. To są też te organizacje, które w Warszawie występują jako ci beneficjenci Rafała Trzaskowskiego, którzy promują te wartości czy te ideologiczne postulaty środowisk LGBT?

Niestety w Poznaniu akurat występują jako twórcy kultury, jako tacy, którzy łamią pewne konwencje w zakresie stanów chorobowych i jak tutaj czyjeś cierpienie podważać, jak tutaj się można spierać z kimś, kto mówi o bardzo poważnych sprawach, ale o tych poważnych sprawach mówią przemyca się z znowu pewne rzeczy, które czynią takie pewne odwrócenie pojęć. W Warszawie jest to już po prostu działanie, czy z naiwności czy z głupoty, co jest już gorsze w tym przypadku jawne wspieranie organizacji po to, by mogły działać i się rozwijać. Nie tylko Warszawa wspiera i inne samorządy w Polsce, ale wspierają również pewne organizacje międzynarodowe, fundusz, fundacje, których donatorów dobrze znamy.

Jakiego to są rzędu kwoty, które są przeznaczane na takie instytucje, które się taką ideologią parają w Poznaniu, bo wiem, że w Warszawie są to miliony, które urząd stołeczny przeznacza na organizacje promujące ideologię LGBT.

My tego nie jesteśmy w stanie powiedzieć, bo w budżecie miasta, gdyby państwo zobaczyli projekt budżetu, to tam są tam są takie enigmatyczne zapisy, takie zapisy większe, pod którymi kryją się jakieś kwoty. Na pewno mamy 200 tysięcy złotych w ramach wydziału oświaty na zajęcia dodatkowe w szkołach. Co ciekawe, mimo dużej redukcji budżetu, prawie połowy nawet na zajęcia pozalekcyjne z różnych przedmiotów, to ta kwota tutaj nie będzie uszczuplona. Mamy 50 tysięcy dla edukacji seksualnej, jeszcze nie wiadomo jakiej, ale już na szkolenia nauczycieli w tym zakresie i mamy np. 300 tysięcy złotych z budżetu wydziału zdrowia i spraw społecznych też na wspieranie działań w zakresie równości i różnorodności dla organizacji pozarządowych. To są tego rzędu kwoty stwierdzone. W gabinecie prezydenta przecież na promocję różnego rodzaju medialnych wydarzeń, okolicznościowych czy rocznicowych, które są związane z takim i ruchami, jakieś pieniądze się znajdują.

Ja się tak cały czas powołuję na tę Warszawę, ale to są kwoty naprawdę powalające, bo to 7 mln złotych Urząd Miasta Warszawy przeznaczył na tego typu organizacje. Np. Fundacje Edukacji Seksualnej miała w ostatnich latach otrzymywać 3,7 mln złotych i te pieniądze miały być przeznaczane na wsparcie osób z HIV czy kampanie edukacyjne i potem te kampanie wyglądają w taki sposób, że osoba postronna, której nie wytłumaczono, jak ma to dobierać, odbiera wprost, czyli jako promocję tego typu zachowań. Rozumiem, że radni PiS z takim stanem rzeczy się nie zgadzają. Co pan konkretnie zrobił, żeby wątpliwe cele, na które są przeznaczane środki Urzędu Miasta jednak tam te środki nie trafiały.

Działamy kilkutorowo. Jeżeli chodzi o budżet miast składamy poprawki, czekamy na ich rozstrzygnięcie w tej chwili, w przyszłym tygodniu jest sesja. Oczywiście pozostaje mieć nadzieję, że niektóre z tych poprawek, które przeznaczają kwoty zapisane na dość wątpliwe działania będą przeznaczone np. na opiekę lekarską dla dzieci, na podkreślanie pewnych historycznych dokonań związanych np. z koronacją ostatniego Piasta w Poznaniu. Także działamy społecznie. Jesteśmy wybrani przez ludzi i dla ludzi i mimo, że jesteśmy w Radzie Miasta mniejszością, to tak naprawdę nas, którzy wiemy, jaka jest wartość rodziny, jaka jest wartość wychowania dzieci przez rodziców, właściwej edukacji, także pierwszeństwa rodziców w przekazywaniu wiedzy na temat ludzkiej płciowości, nas jest po prostu więcej. My się tylko przeliczmy i już to robimy.

A co w takim razie mogą zrobić rodzice, którym leży to na sercu? Czy ich głos ma szansę stać się ważnym?

Pan prezydent Andrzej Duda zawsze mówi: ufaj, ale sprawdzaj. Ja bym podkreślił to drugie słowo: sprawdzaj. To, że dziecko chodzi do szkoły i że w tej szkole czuje się bezpiecznie, że lubi panią, to wcale nie znaczy, że nie należy pytać, jakie zajęcia inna pani proponuje czy o czym mówią koledzy czy jakie organizacje zamierzają do szkoły wejść. Sprawdzać, uczestniczyć w Radach Rodziców, we wszelkich możliwych zebraniach, czytać, czasami sobie nawet zadać trud, żeby wypożyczyć książkę, posłuchać o współczesnej kulturze. Interesować się, a potem się jednoczyć, działać. Są pewne gremia: Polskie Forum Rodziców, Odpowiedzialny Poznań się w tej chwili rozpoczyna, które będą tych tematów po prostu pilnować.

http://radiopoznan.fm/n/OC6Hm0
KOMENTARZE 0