NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Rośnie liczba potrzebujących wsparcia Poznańskiej Caritas. Winna jest pandemia

Publikacja: 19.10.2021 g.10:48  Aktualizacja: 19.10.2021 g.15:07 Piotr Barełkowski
Poznań
Jadłodajnie codziennie wydają w tej chwili nawet półtora tysiąca ciepłych posiłków.

"To wzrost o sto procent" - mówił w porannej rozmowie Radia Poznań wicedyrektor poznańskiej Caritas Jan Montowski.

Okres pandemii to wzmożona frekwencja w naszych jadłodajniach, to wzrost nie boję się powiedzieć, praktycznie o sto procent. Skala, wydaje mi się, jest tak duża, ponieważ nasi podopieczni, którzy w latach - nazwijmy to - lepszych czasów, prosperity, przedpandemicznych, usamodzielnili się, stanęli na własne nogi, ale mimo wszystko albo to były prace doraźne albo czasowe i niestety praca i zapewnienie takich socjalno-bytowych potrzeb legło w gruzach i pandemia pokazała chwiejność tej sytuacji

- mówił Jan Montowski.

Poznańska Caritas obok jadłodajni prowadzi też ogrzewalnię i schronisko dla bezdomnych na około 40 osób.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Piotr Barełkowski: Robi się zimno, na naszej wschodniej granicy bardzo zimno. W Poznaniu też chłodno. Nawet 80 tysięcy migrantów już mamy w Poznaniu, głównie z państw byłego ZSRR, 20 tysięcy Afrykanów i Azjatów przez na naszą wschodnią granicę, a więc przybywa z różnych stron w Poznaniu i nie tylko, w całym naszym kraju potrzebujących. W związku z tym w "Kluczowym Temacie" goszczę dziś wicedyrektora poznańskiej Caritas. Tych migrantów przybywa, w Poznaniu to już jest zauważalny proces. Ja nawet w parku w podpoznańskim Przeźmierowie spotkałem trójkę takich "skoczków", którzy parę dni wcześniej byli jeszcze na wschodniej granicy. Pytam ich, jak im się żyje, czego potrzebują, oni mówią, że właśnie szukają pomocy. Skierowałem ich do Caritas i właśnie, czy dobrze zrobiłem? Jak Caritas pomaga nie tylko migrantom, ale generalnie potrzebującym, ale tu konkretnie pytam o tych, którzy teraz do nas przybywają.

Jan Montowski: Caritas pomaga wszystkim, migrantów teraz bardziej zauważamy przy problemach na granicy, przy tak zwanej wojnie hybrydowej przedzierają się przez nasz kraj, docierają już i tu i dalej za naszą zachodnią granicę. My tutaj w Poznaniu pomagamy w sposób ciągły i stały naszym podopiecznym, naszym tutaj ubogim, ale też przybywającym do naszej stolicy Wielkopolski migrantom, tak, jak pan redaktor powiedział zewsząd. To są Azjaci, to są Afgańczycy, to są mieszkańcy byłego Związku Radzieckiego.

W Poznaniu trudno przejść sto metrów, żeby nie spotkać migranta. Tak, jak powiedziałem, te liczby są poważne. To już 80 tysięcy - według różnych danych - w samym mieście Poznaniu, nie mówimy o regionie, ale ja pytam o tych świeżych migrantów. Ilu ich dostrzegacie na co dzień, pracując na co dzień, pomagając potrzebującym?

Myślę, że to są dziesiątki, setki, którzy odwiedzają nasze jadłodajnie chociażby.

Codziennie.

Codziennie, tak. Caritas Poznańska wydaje około półtora tysiąca posiłków codziennie i twarze często pojawiają się codziennie. Ten proces też się zmienia, oni przez uzyskaną pomoc też między innymi w naszych placówkach do spraw wsparcia migrantów, uzyskują formalną pomoc i migrują dalej i zmieniają miejsce pobytu.

Jak gdyby w odpowiedzi na atak biskupów Caritas Poznań uruchomił specjalny punkt w sprawie migrantów, gdzie się im pomaga, gdzie się ich informuje, gdzie się organizuje nowe życie.

Razem z Caritas Polska utworzono kilka regionalnych, między innymi w Poznaniu, był taki punkt utworzony i otoczyliśmy pomocą i wsparciem wszelakim - od pomocy w tłumaczeniu dokumentów, załatwieniu formalności pobytowych, przez tłumaczenia, szkoły językowe, po pomoc rzeczową. Po prostu paczki żywnościowe, wskazanie miejsca pobytu, spania bądź po prostu pomoc żywieniową.

No tak przeszedł granicę nasz migrant, pojawił się w Poznaniu i jak to wygląda? To znaczy, w jakiej skali ci ludzie zostają w naszym mieście i gdy już dostają od was pomoc, to co się z nimi dzieje dalej? Czy stają się polskimi obywatelami czy może obserwujecie, że jakoś inaczej to wygląda?

W gruncie rzeczy Poznań, Polska jest jednak krajem tranzytowym. Tutaj nasi wschodni sąsiedzi zdobywają formalne pobyty i mimo wszystko w większości migrują jednak dalej na zachód, Niemcy, do krajów zachodniej Europy.

Czyli większość migruje, ale czy część jednak zostaje?

Część zostaje, zakłada swoje gospodarstwa domowe, rodziny. Zresztą widzimy, spotykamy naszych sąsiadów zza naszej wschodniej granicy często w sklepach, w instytucjach, urzędach i część z nich tutaj bardzo dobrze się czuje. Myślę, że nie ma w tej chwili zakładu pracy czy nawet urzędu, w których nie współpracujemy, nie działamy razem.

Do migrantów z byłego Związku Sowieckiego myśmy się już tutaj przyzwyczaili, ale jaki procent, jaki udział w tej puli w pana obrazie rzeczywistości ma migracja z krajów afrykańskich, dalekowschodnich?

Bardzo doraźny, to jest tu i teraz. Oni oczekują też tej pomocy też tu i teraz, myślę o odzieży, o środkach higienicznych, żywności, krótkim pobycie.

Ale ile, 10, 20 procent w waszej pracy tyle potrzebuje właśnie takich usług?

Skala wzrasta, liczba ludzi, którzy się przetaczają przez Poznań, przez Polskę jest duża. W skali całej obsługi, jak bym to mógł ująć, migrantów na terenie miasta Poznania, to myślę, że to jest 15, 20, 30 procent.

No dobrze, a teraz wróćmy do codzienności od lat realizowanej pomocy przez Caritas Poznań, Caritas naszej diecezji i pytam tu pana o to, czy wzrasta liczba potrzebujących Polaków, tych, którymi zajmujecie się od dekad?

Tak, zdecydowanie tak, okres pandemii to wzmożona frekwencja w naszych jadłodajniach, to wzrost nie boję się powiedzieć, praktycznie o sto procent odwiedzających nasze punkty żywienia.

Aż tak dotknęła tych potrzebujących pandemia? Bo z drugie strony wydaje się, że nasz kraj, szczególnie Poznań, nie ma bezrobocia, gospodarka idzie bardzo dobrze, teraz dopiero jakieś zgrzyty dają się słyszeć, ale ostatnie lata były fenomenalne dla Polski i skąd taka stale powiększająca się grupa tych osób, które wymagają opieki?

Skala, wydaje mi się, przede wszystkim jest tak duża, ponieważ nasi podopieczni, którzy już, jak pan powiedział, nazwijmy to w czasach lepszej prosperity, przedpandemicznych, usamodzielnili się, stanęli na własne nogi, ale mimo wszystko albo to były prace doraźne albo czasowe i niestety praca i zapewnienie takich socjalno-bytowych potrzeb legło w gruzach i pandemia pokazała chwiejność tej sytuacji i teraz oni wszyscy są pod naszą opieką.

Pan wybaczy, że wejdę w słowo, a może trochę jest tak, że dziś powstała pewna moda na bycie poza systemem, mówię swoista moda, bo chodzi o to, że dziś już nie tak bardzo wstyd być pod opieką Caritasu, dziś pewni ludzie wybierają takie życie jako sposób na nie?

Panie redaktorze, żywimy dobrze i cieszymy się z tego, że smakuje naszym podopiecznym, nie mniej jednak myślę, że nie jest to komfortowa sytuacja dla naszych podopiecznych. Staramy się też pomóc im w usamodzielnieniu, stanięciu na nogach, nie mniej jednak myślę, że nie jest tak, że to jest sposób na życie. Bardziej jest to sposób na odnalezienie stabilizacji i stanięcia na nogach.

Gdzie konkretnie tacy ludzie, no robi się zimno, gdzie konkretnie w naszej diecezji, w Poznaniu i okolicy oni mogą się spotkać z waszą pomocą?

To tak, jak mówiłem, wspomniane jadłodajnie. Żywimy 7 dni w tygodniu, dziennie wydajemy prawie 1500 posiłków.

Gdzie są zlokalizowane?

To jest głównie centrum, to jest jadłodajnia na ul. Łąkowej, Taczaka, Niegolewskich, Ściegiennego. To są cztery punkty, w których codziennie ciepły posiłek znajdą nasi podopieczni, suchy prowiant na kolację, na śniadanie, ale to nie tylko. To przede wszystkim też placówka na Krańcowej 10, gdzie w zimowe, jesienne, zimne wieczory, gościmy w ogrzewalni codziennie naszych podopiecznych, gdzie mogą się ogrzać, napić ciepłej herbaty, skorzystać z łaźni we wcześniejszych godzinach, umyć, zmienić odzież.

Mówi się, że nie tak chętnie te osoby korzystają z pomocy Caritasu, szczególnie jeżeli chodzi o noclegownie, bo tam nie można pić alkoholu i w związku z tym te noclegownie bywają pustawe.

Są oczywiście zasady, jest regulamin, natomiast w skrajnych przypadkach mrozu przyjmujemy, staramy się przyjąć i otoczyć opieką wszystkich. Oczywiście jeżeli ta osoba nie jest osobą pijaną albo awanturującą się, to znajdzie zawsze opiekę pod naszym dachem.

Przejdźmy teraz do praw wizerunkowych, bo jak myślimy pomoc zimowa, pomoc świąteczna, to pierwsze oczywiście, co w głowie się nam kołacze, to WOŚP i teraz chciałbym troszeczkę porównać tę codzienność WOŚP z tym, co wy robicie na co dzień, Caritas Polska. Ile procent swojego przychodu, darowizn, wszystkiego, co otrzymujecie od hojnych darczyńców, przeznaczacie na cele własne?

Tyle, ile trzeba.

No dobrze, ale podrążmy temat.

Nasza administracja to nie jest rozbudowany twór, my jesteśmy regionalnym ośrodkiem Caritas działającym w danej diecezji. Myślę, że tutaj nie zdradzę żadnej tajemnicy, ponieważ nasze sprawozdania są ogólnodostępne na stronach Caritas i instytucji, które nasz wspierają, w granicach myślę, że 20 procent. Do 20 procent, w tych sprawozdaniach jest do 20 procent.

WOŚP przeznacza do 40 procent, więc nie ma się pan chyba czego wstydzić w tym zestawieniu prawda?

Staramy się tak działać, by za żadne decyzje się nie wstydzić, a wręcz starać się być coraz też lepszymi i wydajniejszymi.

Jaka jest w takim razie efektywność i skala pomocy, jakiej udzielacie? Czy może pan powiedzieć tu regionalnie w naszej diecezji, jaką liczbę osób otaczacie różnego rodzaju pomocą, ilu osobom pomagacie?

Pan redaktor statystyk tutaj wymaga...

Chcę jakoś ująć w ramy to, co robicie, porównać.

Jeśli chodzi o bezdomność i potrzebujących, to jest na pewno około 1000-1500 osób, które odwiedzają nasze jadłodajnie codziennie. Ogrzewalnia to jest około 40 osób dziennie, schronisko dla bezdomnych to również jest około 40 osób. To są dzieci w świetlicach socjoterapeutycznych, które codziennie przychodzą, odrabiają lekcje, uczą się i korzystają z naszych świetlic. To jest Dom Dziecka w Lesznie, mógłbym mnożyć nasze inicjatywy.

I tu oczywiście mówimy tylko o skali regionalnej.

Tak, to jest Poznań i region wielkopolski.

To niech pan się trochę zareklamuje. Ciągle to zestawienie tego, co robi WOŚP akcyjnie, wypada bardzo dobrze, prawda? Ja pana chcę trochę do chwalenia tutaj namówić.

Ja gratuluję działań i skali. Nie mniej jednak każdy z nas inną formą pomocy może się tutaj pochwalić. My działamy może po cichu, niespektakularnie, ale codziennie będąc przy potrzebujących, dając im talerz zupy, wspierając ich na każdym polu.

Nie chcę broń Boże antagonizować dwóch organizacji, tylko po prostu przedstawić pewne fakty, z których wniosku wyciągną słuchacze z całą pewnością. Na koniec pytanie konkretne dla tych, którzy chcą pomóc, w jaki sposób można się włączyć w działanie Caritas w Poznaniu i Wielkopolsce?

Dla aktywnych zawodowo to myślę, że wsparcie w postaci różnych zbiórek organizowanych na naszej stronie, żeby wesprzeć finansowo.

I tutaj pojawiają się numery kont.

Zapraszam na naszą stronę Caritas www.caritaspoznan.pl. Tam aktualne akcje wspierają między innymi migrantów czy potrzebujących w tym trudnym czasie zimy, bądź też zapraszam do naszego centrum wolontariatu, jak mają państwo czas, siły i ambicję, zapraszamy do różnych działań twarzą w twarz z naszymi podopiecznymi, do działań przy samych potrzebujących, dla potrzebujących. Pełna oferta, każdy znajdzie coś dla siebie.

Rozumiem, że na waszej stronie można gdzieś tam odnaleźć adres czy telefon, gdzie można się zgłosić jako wolontariusz.

Tak jest, zapraszamy do naszej centrali na Rynku Wildeckim 4a. Centrum Wolontariatu tam funkcjonuje i nasza centrala Caritas również tam działa.

W związku z tym, że zima za pasem, potrzebujących będzie coraz więcej, a jeszcze święta w perspektywie, to chyba dobrze byście państwo odwiedzili stronę Caritas albo innej organizacji zajmującej się pomocą potrzebującym.

http://radiopoznan.fm/n/GhA26Q
KOMENTARZE 2
Jan Kowalski
Jan Kowalski 21.10.2021 godz. 10:09
Ps. Dobra robota,panie redaktorze.
Jan Kowalski
Jan Kowalski 21.10.2021 godz. 10:08
Stercz...,,,