NA ANTENIE: PO HORYZONTU KRES/TEST
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wojewoda zapowiada utworzenie trzeciego szpitala zakaźnego

Publikacja: 21.04.2020 g.10:09  Aktualizacja: 21.04.2020 g.17:38
Poznań
Utworzenie kolejnego szpitala zakaźnego w Wielkopolsce zapowiada wojewoda Wielkopolski.
wojewoda łukasz mikołajczyk  - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Łukasz Mikołajczyk mówił dziś w Radiu Poznań, że jego powstanie to kwestia czasu.

Jesteśmy w trakcie rozmów, bo to oczywiście wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jesteśmy na etapie kolejnych uzgodnień. Mamy już plany, co do kolejnego szpitala i kolejnych izolatoriów, bo to jest jeszcze niezwykle ważne, nie tylko w Poznaniu, ale również w innych częściach Wielkopolski. Tak, aby osoby zarażone z lekkimi objawami nie musiały trafiać do szpitala, a trafiały do tych izolatoriów.

Wojewoda Wielkopolski pytany o to, czy kolejny szpital jednoimienny powstanie na północy regionu, mówił że decyzja, co do jego lokalizacji nie została jeszcze podjęta. Zaznaczył jednak, że będzie uwzględniał "globalne spojrzenie" na Wielkopolskę.

Wczoraj wojewoda podjął decyzję o utworzeniu drugiego szpitala jednoimiennego w województwie. Powstał on w Wojewódzkim Szpitalu Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy pod Kaliszem.

Poniżej cała poranna rozmowa z wojewodą. 

Łukasz Kaźmierczak: Zaczynamy od gorącej informacji z wczorajszego dnia: podjął pan decyzję o utworzeniu drugiego szpitala jednoimiennego w Wielkopolsce, który będzie działał w Wolicy niedaleko Kalisza. Jak rozumiem, jest to pokłosie ostatnich dramatycznych wydarzeń związanych m.in. z ewakuacją części pensjonariuszy DPS w Kaliszu?

Łukasz Mikołajczyk: Szpital w Wolicy zabezpieczy nam w pewien sposób południową Wielkopolskę. Dziś patrząc na mapę Wielkopolski - na południu zarażonych mamy najwięcej, stąd moja wczorajsza decyzja. Celem utworzenia drugiego szpitala jednoimiennego jest ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Decyzja została bardzo dobrze odebrana przez mieszkańców południowej Wielkopolski.

Słyszałem opinię, że może troszeczkę za późno ta decyzja, że ta sytuacja. Pada takie określenie, że południe Wielkopolski to "polskie Bergamo". Procentowo tych zakażeń jest tam najwięcej. Może trzeba było wcześniej podjąć taką decyzję?

Panie redaktorze, absolutnie tak nie uważam z tego względu, że mamy bardzo dobrze funkcjonujący szpital w Poznaniu, gdzie jest ponad 500 miejsc, w tej chwili jest ponad 300 miejsc wolnych. My oczywiście przygotowujemy się do kolejnych kroków i to był kolejny. Wszyscy pacjenci z południa regionu, którzy wymagali hospitalizacji są w poznańskim szpitalu. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której Poznań będzie już pełen i nie mamy kolejnego, stąd działania wyprzedzające.

To jest trochę na zapas?

Tak, oczywiście. Patrząc na to, że mamy jeszcze 300 miejsc w jednoimiennym szpitalu w Poznaniu - to jest działanie na zapas, ale w tej części regionu mamy też osoby, które są bardzo schorowane i ten transport do Poznania jest dość długi.

Tu były wątpliwości, że można było oszczędzić tym pensjonariuszom. Panie wojewodo, nasze województwo jest spore, czy nie planuje pan możliwości utworzenia kolejnego szpitala na północy województwa?

Jesteśmy w trakcie rozmów, wspólnie z NFZ. Ta współpraca z dyrektor Agnieszką Pachciarz jest bardzo dobra. Myślimy o kolejnych szpitalach i kolejnych izolatoriach. Przypomnę, że utworzyliśmy izolatorium w hotelu Ikar w Poznaniu, gdzie jest ponad 200 miejsc, ale myślimy o kolejnych, w różnych częściach Wielkopolski, aby osoby z lekkimi objawami nie musiały jechać do szpitala.

Prawdopodobnie trzeci szpital jednoimienny powstanie i będzie to właśnie północ Wielkopolski?

Trudno teraz odpowiedzieć, to kwestia globalnego spojrzenia na Wielkopolskę. Rozważamy to i myślę, że jest kwestią czasu powstanie trzeciego szpitala jednoimiennego.

Przysłuchiwałem się wypowiedzi rzecznika Ministerstwa Zdrowia, który mówił, że szczególnie temat domów pomocy społecznej jest częstym w rozmowach ministerstwa z wojewodami.

Jeśli chodzi o DPS-y, to faktycznie, jeśli chodzi o nasze wideokonferencje z różnymi resortami, to jednym z wątków są DPS-y. Jeśli chodzi o Polskę to odsetek tych domów będących w kwarantannie jest jednym z najmniejszych w Europie.

Jest 800 domów pomocy społecznej w Polsce, chyba w 20 jest kwarantanna.

To nie jest duży problem, oczywiście wprowadzamy pewne działania mające to ograniczyć. Trzeba zaznaczyć, że rząd czy jego przedstawiciel jakim jest wojewoda, nie wspiera działania organów prowadzących DPS-y. Te ostatnie są prowadzone przez starostów, prezydentów miast. My pomagamy jedynie w rozwiązywaniu problemów związanych z koronawirusem, jeśli mają miejsce. Jestem w stałym kontakcie z włodarzami szczególnie tych DPS-ów, o których było ostatnio głośno, czyli Kalisz czy Psary - tu sytuację udało się unormować. Mamy możliwość delegowania osób do pracy, szczególnie tam gdzie ludzi brakuje. Chcemy pochwalić się dobrymi praktykami chociażby z powiatu gostyńskiego, gdzie wprowadzono nowy system pracy: przez dwa tygodnie jest jedna kadra, po dwóch tygodniach następuje zmiana.

Mam wypowiedź prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który mówi, że ta dramatyczna sytuacja, która nastąpiła w części DPS-ów to pokłosie zaniedbań rządu. Prezydent Poznania mówi, że już na początku marca powinno się je wyizolować, zakazać odwiedzin - tak się nie stało.

Po raz kolejny nie mogą się zgodzić z Jackiem Jaśkowiakiem. Tak jak w pewnych kwestiach się zgadzamy, ale nie mogą się zgodzić, że to są zaniedbania. Wprowadziliśmy zakaz odwiedzin i wiele innych rozwiązań. Nie przez odwiedziny DPS-y są w kwarantannie, trzeba wziąć pod uwagę wiele innych czynników. Tak jak powiedziałem: odsetek DPS-ów będących w kwarantannie (i w Wielkopolsce i w Polsce) jest niewielki.

Panie wojewodo, liczba zakażonych w Wielkopolsce przekroczyła 1000 osób. To jest pewna psychologiczna bariera. Jak pan ocenie kilkutygodniowy okres przyrostu - mógł być wyższy? Mogło być lepiej czy gorzej?

Dzięki działaniom rządu Mateusza Morawieckiego i dzięki odpowiedzialności społeczeństwa liczba zakażeń nie jest tak wysoka, jak się spodziewaliśmy. W naszych symulacjach liczby były znacznie większe, natomiast dzięki wprowadzonym restrykcjom, zakażeń jest mniej niż prognozowano. Szacunki były różne - nawet ponad 3000 z Wielkopolsce po 5 tygodniach.

Czy ta sytuacja na południu Wielkopolski niepokoi pana? Są cztery powiaty: krotoszyński, pleszewski, kaliski i ostrowski - które stanowią 2/3 całego województwa, prawie 7 proc. w skali całego kraju. To ewidentna nadreprezentacja koronawirusa, jeśli tak mogę to określić.

Faktycznie, tam wygląda to najgorzej. Jestem w stałym kontakcie z włodarzami tych powiatów, miast, gmin, które są w danym powiecie. Jeśli chodzi o Krotoszyn, który ma największą liczbę zakażonych (to jest też trzeci powiat w Polsce jeśli chodzi o zakażonych). Wdrażamy pewne działania, wspomagamy te działania, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.

Miał pan taką myśl, żeby utworzyć tam czerwoną strefę z zakazem wjazdu i wyjazdu?

Analizujemy sytuację na bieżąco, są różne scenariusze, tej decyzji jeszcze nie ma. Być może wrócimy do tego pomysłu.

Ma pan własną teorię, dlaczego na południu to tak wybiło?

Dokonujemy różnych analiz, trudno na razie o nich jeszcze mówić, nie są oparte szczegółowymi danymi.

http://radiopoznan.fm/n/IN8Tre
KOMENTARZE 0