NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Na co do kina? "Weselny toast"

Publikacja: 28.07.2021 g.09:37  Aktualizacja: 28.07.2021 g.09:46 Maria Ratajczak
Kraj
Francuska komedia z oficjalnej selekcji festiwalu w Cannes 2020.
weselny toast plakat
Fot.

Po średnio udanej próbie z „Jak wywołałem byłą żonę” w tygodniu ubiegłym, postanowiłam dać drugą szansę komediom granym obecnie w kinach, w przekonaniu, że to chyba najwłaściwszy wybór na polecenia filmowe w szczycie sezonu ogórkowego. Tym razem zdecydowałam się na seans komedii francuskiej pod tytułem „Weselny toast”. Wiem, że komizm francuskich komedii to temat kontrowersyjny i są i tacy, którym nie drga nawet kącik ust przez całe półtora godziny filmu. Ja jednak jestem z tego obozu, który raczej dobrze bawi się na tego typu filmach, a dodatkowo „Weselny toast” dostał się do oficjalnej selekcji festiwalu w Cannes 2020, szybko poczułam się więc przekonana i zarezerwowałam bilet. Reżyserem filmu jest Laurent Tirard, którego kojarzyć możemy z takich filmów jak „Facet na miarę” i „Mikołajek”.

Motyw przewodni komedii „Weselny toast” nie jest zaskoczeniem i jest nim właśnie przemowa na weselnym przyjęciu, którą główny bohater Adrien, brat panny młodej ma wygłosić. Został o to poproszony podczas rodzinnej kolacji, która, jak to czasem z takimi spotkaniami bywa, ciągnie się niemiłosiernie przez cały film. Nad jagnięciną i zapiekanką z ziemniakami rozgrywa się jednak cichy dramat głównego bohatera. Jego dziewczyna przed miesiącem oświadczyła, że potrzebuje przerwy i zatrzasnęła za sobą drzwi. Tego wieczoru, przed kolacją Adrien podjął heroiczną próbę wskrzeszenia relacji i wysłał do niej smsa. Między kolejnymi kęsami zerka więc nerwowo na ekran komórki, licząc na odpowiedź. Prośba o wygłoszenie toastu przychodzi w zupełnie niewłaściwym momencie zwątpienia w siebie, w miłość i innych ludzi. W wyobraźni Adrina rodzą się kolejne scenariusze przemówienia, a prawie każdy z nich kończy się w jego głowie katastrofą.


To komedia, w której widzowie z łatwością dostrzec mogą odbicie siebie samych, czy swoich bliskich. Ludzkie wady, głupie przyzwyczajenia, śmieszne zwyczaje i niewłaściwe przekonania zostały oddane ze sporą dozą ironicznej wnikliwości, na szczęście uzupełnionej o odrobinę ciepła i empatii. Momenty absurdalnego humoru przeplatają się z chwilami uroczego romantyzmu i gorzkiej refleksji. Warstwa formalna filmu jest dość oryginalna i odświeżająca. Sceny z planu w teraźniejszości uzupełniane są o retrospekcje i alternatywne wersje przyszłości, a główny bohater od czasu do czasu może wcisnąć pauzę, by podzielić się z widzami swoimi przemyśleniami, których większość stanowią kąśliwe uwagi. Dialogi płyną całkiem warto, a ironiczne monologi kierowane wprost do widza wprowadzają do tej komedii odrobinę stand upu. 

Całkiem przyjemna komedia, również, a może przede wszystkim dla tych, którzy weselnego klimatu wprost nie znoszą.

http://radiopoznan.fm/n/J0BeKt
KOMENTARZE 0