To między innymi pałace i wille, które trafiły w prywatne ręce, a nowi właściciele nie mają pieniędzy na prace remontowe. Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków, w którym fundacja zainaugurowała Tydzień dla Polskiego Dziedzictwa.
Wśród obiektów, które wymagają pilnych prac jest między innymi pałac myśliwski w Mojej Woli w powiecie ostrowskim. - Od siedmiu, dziesięciu lat nic nie jest tam robione. Jakieś symboliczne, gospodarcze zabezpieczenia - mówi prezes fundacji Karol Marczak. - Zdarza się, że opustoszałym pałacu bezdomni rozpalają ogniska - dodaje.
To bardzo wyjątkowy pałac. Jego elewacja wyłożona jest korą z dębu korkowego. Przedstawiciele fundacji z niepokojem patrzą też na stan zabytkowej Wilii Flora na poznańskim Grunwaldzie, która w tej chwili wykorzystywana jest przez prywatnego właściciela między innymi jako magazyn. - Początki tego budynku to jest rok 1872 - zwraca uwagę Maria Chmielowska z fundacji.
W przypadków takich obiektów fundacja stara się interweniować. - My reprezentujemy dział społecznej ochrony zabytków i tym się zajmujemy. To jest pisanie do powiatowych inspektorów nadzoru budowlanego, do lokalnych konserwatorów zabytków, gmin, urzędów powiatowych, policji prokuratury - dodają przedstawiciele fundacji. By działaniem objąć kolejne zaniedbane obiekty fundacja rozpoczęła zbiórkę pieniędzy pod hasłem "Akcja reanimacja - drugie życie dla zabytków".