Verdi uważał, że to jego najlepsza opera. Debiutujący na operowej scenie filmowiec Marcin Bortkiewicz sprawi, że ta odsłona "Rigoletta" będzie wyjątkowo filmowa.
- Rigoletto tak naprawdę jest bardzo podobny do nas. To człowiek, który w trudnych czasach, a takie są tak naprawdę każde, stara się wybrać pewien model zachowania. On akurat wybiera złą ścieżkę, przez co cierpi, ponieważ ginie jego córka. Bardzo mocny akcent postawiony jest na wizualność, ale też na dźwięk, dlatego że, jak mówi Marcin Bortkiewicz, dyrygent i muzyka są najważniejsze. To muzyka bowiem prowadzi operę - przekonuje Arnold Prządka z opery.
Premiera w Teatrze Wielkim w sobotę o godzinie 19:00. "Rigoletto" będzie wystawiony w tym roku pięć razy. Po krótkiej przerwie wróci na deski opery w lutym.