NA ANTENIE: Wieczór z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Apteka w radiu i na płycie – przedpremierowa recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 13.01.2023 g.13:01  Aktualizacja: 13.01.2023 g.09:08 Ryszard Gloger
Poznań
Na naszym wybrzeżu w okolicy Trójmiasta, w muzyce zawsze działo się dużo. 63 lata temu w Gdańsku w klubie Żak, zapłonęło pierwsze ognisko rock and rolla w postaci zespołu Czerwono-Czarni. Potem były kapele rockowe, bluesowe, metalowe, scena jassowa z Leszkiem Możdżerem i Tymonem Tymańskim na czele. Wcześniej usłyszałem po raz pierwszy zespół z Gdyni Apteka.
Apteka „Koncert” - Okładka płyty
Fot. Okładka płyty

Kiedy muzycy zagrali na festiwalu w Jarocinie, stwierdziłem, że to nie jest tylko punkowa nawalanka, lecz bogatsza koncepcja artystyczna. Od początku składał dźwięki i słowa, wokalista i gitarzysta Apteki Jędrzej „Kodym” Kodymowski. Może to tylko moje skojarzenie, ale zawsze Apteka przywodziła mi na myśl angielską załogę pod wodzą Justina Sullivana New Model Army. W jednym i drugim przypadku zawsze kompozycje były nietuzinkowe, zamiast banalnych tekstów jako niezbędnego wypełnienia, Apteka i jej angielscy koledzy mieli bogatszy przekaz, hasła do skandowania i opis świata bez lukru i technicoloru. Apteka nie była grzeczna i przytulaśna dla mediów, zwłaszcza dla stacji radiowych. „Kodym” mógł zawsze poczęstować niecenzuralnym słowem, niewybrednym zwrotem albo czymś jeszcze większego kalibru.

Koncerty Apteki zawsze były gwarancją dobrej, energetycznej zabawy. Obok krótkich, zwartych piosenek opartych na prostym motywie lub dobrym rytmicznym uderzeniu, były odjazdy, w których słuchacz mógł się zatracić na kilka minut jak w tańcu pogo, tylko bez nieprzyjemnego taplania w błotku, albo odjechać jeszcze bardziej w transcendentalny wymiar świadomości.

W najśmielszych oczekiwaniach nie mogłem przypuścić, że pewnego dnia Apteka zagra w niewielkim studiu Radia Poznań, w dodatku z udziałem publiczności, dla której zawsze gra się zdecydowanie lepiej. Wbrew temu co usłyszeli słuchacze w jednej z zapowiedzi „Kodyma”, że koncerty zespołu to pełny obciach, Apteka dała przysłowiowego czadu. Kapela zagrała bardzo sprawnie, muzyka poszła w eter. W takim momencie można mieć wrażenie, że anteny nadajników bardziej się wyginają, a z głośników atakuje fala surowego, mięsistego rocka.

Teraz zapis koncertu transmitowanego 24 listopada 2021 roku jest dostępny na płycie wydanej także przez Radio Poznań. Apteka zagrała w składzie tria, co zawsze jest dużym wyzwaniem. Wydaje się, że wszystko będzie się rozgrywać w bardzo ograniczonym klimacie dźwiękowym. Typowe szarpanie strun gitary i wokal, a w podkładzie rytmicznym bas i perkusja. Tymczasem Apteka zrobiła dużo, żeby sferę sonoryczną wzbogacić. „Kodym” stosuje kilka efektów na gitarze, pogłos, wah-wah, flanger i przesterowanie, co wpływa na zmienny charakter utworów. Lider nie ogranicza się do rytmicznego grania akordów, lecz tu i ówdzie odpala solówkę jak się patrzy.

Słowa uznania dla realizatora Joachima Krukowskiego, który zachowując naturalną szorstkość brzmienia Apteki, ustawił plany dźwiękowe i zabudował przestrzeń. Jest na tej płycie w kilku utworach element niemal punkowej agresji. Jest również intrygujący utwór instrumentalny „Gdynia nocą”, w klimacie psychodelicznym z wiodącym basem. Są formy bardziej rozwinięte jak „Kosmos” oraz „Ujarane”.

Jędrzej Kodymowski jak z rękawa wyciąga utwory znane z poprzednich płyt i zmienia życzliwie plan, gdy słyszy prośby z widowni. Apteka przypomina własną kompaktową wersję utworu Marka Grechuty i grupy Anawa „Korowód”. Lider nie pretenduje do miana rasowego wokalisty rockowego, lecz jest w tym sposobie śpiewania po prostu wiarygodny i bardzo dosadny. Bez ogródek kreśli obraz szampańskiej imprezy w motorycznym kawałku „Chłopcy i dziewczyny”. Świetnie od strony podziałów rytmicznych wypada numer „Mewy i diabły”. Często kompaktowość utworów daje poczucie niedosytu, jakiegoś niedopowiedzenia. Jest w zaprezentowanym na płycie zestawie, popularny od lat temat „Menda”, zbudowany na riffie przypominającym „You Really Got Me” angielskiej grupy The Kinks.

Piosenki Apteki po latach ciągle są aktualne, co jeszcze bardziej podkreśla niezależność zespołu. 50 minut krwistej, bezkompromisowej muzyki w wykonaniu zespołu, który od 40 lat robi swoje.

http://radiopoznan.fm/n/2pW548
KOMENTARZE 0