NA ANTENIE: Pierwsze strony gazet - przegląd prasy
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

520 mln na Centralny Zintegrowany Szpital Kliniczny

Publikacja: 25.06.2020 g.19:09  Aktualizacja: 25.06.2020 g.19:18
Poznań
Gościem Popołudnia Radia Poznań był rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu profesor Andrzej Tykarski, z którym rozmawiał Roman Wawrzyniak.
prof. andrzej tykarski - prof. Andrzej Tykarski
Fot. (prof. Andrzej Tykarski)

Premier Mateusz Morawiecki wraz z wicepremier Jadwigą Emilewicz i poznańskimi posłami przekazali 520 mln zł na budowę Centrum Medycyny Interwencyjnej w Poznaniu przy ulicy Grunwaldzkiej.

Roman Wawrzyniak: Pan premier, który był obecny w Poznaniu dwa dni temu, mówił, że Zintegrowany Szpital będzie wizytówką naszych usług medycznych i służby zdrowia. To będzie aż tak dobrze?

Prof Andrzej Tykarski:  Rzeczywiście ta inwestycja może podnieść na inny wymiar obsługę zdrowotną mieszkańców Poznania i Wielkopolski. Szpital ma docelowo połączyć kadry specjalistyczne z trzech dużych szpitali klinicznych: szpitala na ul. Długiej, dużego szpitala przy ul. Przybyszewskiego i szpitala przy ul. Grunwaldzkiej. Te trzy jednostki są w starych budynkach i nie spełniają wymogów.

Czy to oznacza panie profesorze, że zostaną stamtąd wyprowadzone i znikną?

Różnie to będzie. Szpital na ulicy Długiej należy do szarytek, więc i tak trzeba go opuścić do 2030 roku. Szpital przy Grunwaldzkiej, czyli dawny hotel Polonia, budowany na PEWUKę w 1920 roku, w ogóle nie miał być szpitalem. Tą lokalizację sprzedamy po to, żeby dołożyć do środków na budowę drugiego etapu Centralnego Zintegrowanego Szpitala Klinicznego. Natomiast szpital na ulicy Przybyszewskiego zapewne jeszcze przez długi czas będzie gościł różne kliniki naszego uniwersytetu, a docelowo będą tam zakłady teoretyczne, zakłady pomocnicze Uniwersytetu Medycznego.

Panie rektorze, pan przejdzie do historii tak, czy owak. To jedna z większych inwestycji, jeśli nie największa w Wielkopolsce od wielu lat. Czy są realne szanse na jej zrealizowanie, bo terminy wydają się, jak na budowę szpitala bardzo nieodległe. To ma być 5 lat - przynajmniej ten pierwszy etap.

Rzeczywiście pierwszy etap jest do 2025 roku. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że już w tej chwili podpisujemy przetarg na ten szpital, i to w takiej formule zaprojektuj i buduj, czyli jedna firma będzie odpowiedzialna i za projekt, i za budowę, do wiosny 2021 roku ten projekt powstanie, a potem zostanie wbita pierwsza łopata (może jeszcze wiosną 2021 roku) - to powinniśmy ten pierwszy etap skończyć do 2025 roku. Pamiętajmy, że to inwestycja wieloletnia, również w budżecie państwa i my stopniowo, z roku na rok będziemy otrzymywać większe środki, do sumy, do 2025 roku, 520 milionów zł. Ale dodatkowo, jako  uczelnia pozyskaliśmy dodatkowe 70 mln z różnych konkursów europejskich. Wzięliśmy również kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Jako uczelnia wspomagamy budowę tego szpitala.

Docelowo całość będzie kosztować nawet miliard zł?

Myślę, że jakieś 900 milionów. W 2024 roku zaczniemy starać się o finansowanie drugiego etapu. Skoro niemal 600 mamy, a ma być 900. Będą wtedy kolejne wybory więc będzie możliwość pozyskania dofinansowania - tak, jak w tym roku dzięki wicepremier Jadwidze Emilewicz.

To ważna deklaracja, że jednak to przełożenie polityczne jakoś zaowocowało znaczącymi decyzjami.

Po raz pierwszy Poznań był skuteczny w przypadku tak dużej inwestycji.

Co to umożliwi dla Poznania? Co ten szpital przyniesie?

On przyniesie szpital z prawdziwego zdarzenia, nowoczesny oddział ratunkowy na Grunwaldzie, gdzie jest taka biała plama jeśli chodzi o SOR-y. Za szpitalny oddział nie może uchodzić ten przy ulicy Grunwaldzkiej. Za nim pójdzie olbrzymi kompleks sal operacyjnych dla wielu klinik zabiegowych, olbrzymi kompleks oddziału intensywnej terapii anestezjologi, który będzie wspierał SOR, i wreszcie integracja wielu klinik z Długiej i Przybyszewskiego - częstokroć pacjenci musieli przejeżdżać między jednym a drugim szpitalem na konsultacje, na jakieś kompleksowe leczenie. bo te specjalizacje nie nakładają się w obu tych placówkach. W tej chwili będzie to wszystko zgodnie z nazwą - nie tylko "centralny", ale i "zintegrowany".

Już nie mówiąc o kształceniu kadry medycznej w jednym miejscu.

To prawda, powiedziałem ministrowi Łukaszowi Szumowskiemu, że to jedyna szansa na zwiększenie liczby studentów np. kierunku lekarskiego. Ministerstwo Zdrowia cały czas słusznie naciska na uczelnie medyczne, żeby zwiększały liczbę studentów, bo lekarzy brakuje.

Panie profesorze, bardzo dziękuję za rozmowę.

http://radiopoznan.fm/n/WJ6GfI
KOMENTARZE 0