Zabijano ich spalinami aut, którymi zwożeni byli z wielu miejsc do lasu, gdzie chowano ich w zbiorowych mogiłach. Pierwszymi ofiarami byli Żydzi z Koła - mówi Bartłomiej Grzanka - kierownik muzeum w Chełmnie.
Oni byli przywiezieni 7 grudnia po południu i zamknięci w pałacu w Chełmie i 8 grudnia zostali zawiezieni do lasu Rzuchowskiego i zagazowani i tam ich pochowano w pierwszym grobie
- mówi Bartłomiej Grzanka.
Uczestniczący w obchodach tej tragicznej rocznicy Józef Weininger - przewodniczący łódzkiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej mówi, że dla niego - Żyda urodzonego po wojnie - najgorsze jest poczucie braku tożsamości.
Tylko mój ojciec przeżył i jego siostra i prawdopodobnie to jest najgorsza trauma - że się nie zna swoich korzeni, że brak kompletnej tożsamości...
- mówi Józef Weininger.
Pamięci pierwszych ofiar poświęcono wystawę - obrazuje ona codzienne życie kolskich Żydów przed wojną. Kustoszem wystawy jest Magdalena Babik. Wystawa pokazuje wielowymiarowy obraz sprzed Zagłady - zwłaszcza jej część w Pawilonie. Wystawa zewnętrzna opowiada losy kolskich Żydów od momentu wkroczenia do miasta żołnierzy niemieckich, przez antyżydowskie represje, przymusowe wysiedlenia, zamknięcie w getcie i zagładę.
W Chełmnie zabijano nawet 1000 osób dziennie. Liczbę ofiar szacuje się na około 200 tys.
W dzisiejszych uroczystościach, oprócz lokalnych samorządowców, i środowisk Żydowskich - udział wzięli przedstawiciele ambasady Izraela w Polsce.