Dziś sąd na niejawnym posiedzeniu wysłuchał argumentów śledczych, ale ich wniosek uznał za bezzasadny.
Obrońca Adama Z. mecenas Ireneusz Adamczak mówi, że dzisiejsza decyzja sądu w jakiś sposób burzy akt oskarżenia. - Stanowisko moje jest niezmienne. Uważam, że nie było podstaw, by stosować wobec Adama tymczasowy areszt. Środek niezwykle dolegliwy surowy. Myślę, żeby zweryfikować swoją koncepcję obrony i iść w kierunku całkowitego uniewinnienia. Wiem, że to nie będzie proste, ale zapewne podejmę się tego.
20 lutego Sąd Okręgowy nie przedłużył oskarżonemu aresztu. Adam Z. po 15 miesiącach wyszedł na wolność. Dziś Sąd Apelacyjny odrzucając wniosek prokuratury mówił, że jest niedopuszczalne, by organ prowadzący postępowanie kierował się emocjami, a nie faktami i dowodami. Sąd Okręgowy wypuścił oskarżonego z aresztu, bo uznał, że główne dowody zostały już przeprowadzone. Uprzedził też strony, że Adam Z. może być skazany nie za zabójstwo, ale za nieudzielenie pomocy Ewie Tylman.
W sądzie były dwie prokurator. Żadna nie chciała komentować decyzji sądu.