Wnioskowała o to prokuratura, utrzymując, że na wolności Adam Z. mógłby utrudniać śledztwo. Jak mówi sędzia Aleksander Brzozowski, sąd uznał, że dowody przedstawione przez śledczych, uprawdopodabniają tezę, że Adam Z. jest winny. - Prokurator wskazał, że konieczne jest wykonanie dalszych czynności w sprawie. Dodatkowe przesłanki przedłużenia aresztowania to obawa, że podejrzany mógłby podjąć próbę ucieczki lub ukrycia i to, że grozi mu surowa kara - wyjaśnił.
Sąd decydując o przedłużeniu aresztu wziął pod uwagę także zeznania przewodników dwóch psów z Niemiec, które w ubiegłym tygodniu w Poznaniu szukały śladów Ewy Tylman. Uznał je za istotny element materiału przestawionego przez prokuraturę.
Prokuratora ani obrońcy Adama Z., który sprzeciwiał się wnioskowi śledczych o przedłużenie aresztu, nie było na ogłoszeniu decyzji sądu. Byli tylko pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman. Ich zdaniem prokuratura przedstawiła teraz mocniejsze dowody, który potwierdzają wersję śledczych, że Adam Z. jest winny. Jakie są to dowody, tego pełnomocnicy nie mogli zdradzić.
Wiadomo, że Adam Z. w areszcie przez cztery tygodnie będzie obserwowany przez biegłych psychiatrów, którzy wydadzą opinię. Na jutro prokuratura zaplanowała przesłuchanie kolejnych świadków, w nocy z czwartku na piątek kolejne czynności. Pełnomocnicy rodziny nie chcieli potwierdzić, czy będzie to nocny eksperyment procesowy. Ewa Tylman zaginęła pod koniec listopada. Do tej pory nie odnaleziono jej ciała.
Magda Konieczna/szym
Na początku wyglądało na zaginięcie lub ucieczkę z domu, ale im dłużej sie nad tym zastanawiałem to myśłę że porwanie jest także prawdopodobne,
Myslę że policja musi sie przyjrzeć zarówno rodzinie i znajomym, jak i dawnym i obecnym chłopakom.
Rentgen w rzeczach osobistych, telefonach i komputerach to chyba oczywista oczywistość, mam na myśli nie tylko rzeczy Ewy Tylman i Adama Z.