To element natowskich ćwiczeń "Aviation Detachment", w ramach którego amerykańscy piloci trenują operacyjne starty i lądowania w różnych warunkach.
"W Lesznie piloci ćwiczyli nocne lądowania" - tłumaczy prezes spółki "Lotnisko Leszno" Michał Graczyk.
Odbywały się nocne loty z użyciem noktowizji lotniczej. Bo tak naprawdę w Lesznie "Herculesy" lądowały na nieoświetlonym pasie. Łącznie wykonały cztery pełne lądowania i starty. Lądowanie bez oświetlenia jest wymagające. Natomiast to ćwiczenie operacyjnie jest bardzo przydatne, żeby taki samolot nie był widoczny podczas lądowania. Same lądowania wyszły bardzo gładko
- zaznacza Michał Graczyk.
To nie była pierwsza wizyta amerykańskich "Herculesów" w Lesznie. W ubiegłym roku ich piloci także ćwiczyli lądowania na nieutwardzonym pasie, ale robili to za dnia.
Film otrzymaliśmy od spółki Lotnisko Leszno.