Mieszkańcy konińskiego osiedla Chorzeń nie spotkają już bezdomnego śpiącego od kilku tygodni pod chmurką. Koninianie mówią, że pan Ireneusz nie jest uciążliwy i...martwią się o jego przyszłość.
Po kilku tygodniach mieszkania pod chmurką bezdomny Pan Ireneusz od dłuższego czasu mieszka pod drzewem w centrum jednego z konińskich osiedli. Śpi na starym materacu, ubiera się w podarowane przez okolicznych mieszkańców ubrania. Jest też przez mieszkańców karmiony. Jak mówią - uciążliwy nie jest, ale... "za długo to trwa, żeby on tu leżał i męczył się pod choinką. My możemy mu dać jeść, pić, ale co za chwilę się z nim stanie"?
Czy problemem nie jest alkohol?
- Tak, ale on tu siedzi dzień, dwa i może nie pić. Nie musi. On to robi wieczorem, żeby jakoś przetrwać noc - tłumaczy jedna z kobiet pomagających bezdomnemu.
- Ja się nie będę zwracał do Boga, tylko do władz, niech oni mi pomogą - mówi pan Ireneusz. Potrafiłem leżeć w szpitalu cztery dni nic nie paląc, ale ja potrzebuję witamin, magnezu - mówi pan Ireneusz.
Pan Ireneusz ma problem z alkoholem, z poruszaniem się i z meldunkiem. Nie jest mieszkańcem Konina, lecz jednej z sąsiednich gmin.
- Ten bezdomny nie chce korzystać z noclegowni. W określonych godzinach można przyjść, umyć się, ogrzać - mówi szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koninie Anna Kwaśniewska.
Pan Ireneusz przekonuje, że jeśli otrzyma pomoc - może nie pić. Wiem jednak, że był już w domu opieki, ale nie wytrzymał tam zbyt długo. W czwartek po interwencji Radia Poznań, trafił do konińskiej noclegowni. Później być może trafi do Domu Pomocy Społecznej. Jednak gmina z której pochodzi powinna pokryć koszty pobytu w DPS-ie.
Sławomir Zasadzki