Branża ślubna odetchnęła z ulgą

Od 6 czerwca możliwe będą zgromadzenia publiczne do 150 osób – w tym także i uroczystości weselne. "To dla naszej branży świetna wiadomość" - mówi Ewa Wardęga z Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Ślubnych.

Musimy sobie powiedzieć bardzo szczerze, że sezon ślubny, tak czy inaczej jest, przynajmniej w połowie stracony dla wielu usługodawców, ponieważ mimo wszystko wiele par nie czekało do ostatniej chwili, żyjąc nadzieją, tylko realnie przekładało śluby, nie wiedząc, co się będzie działo za tydzień. Mimo tego uważam, że jest to bardzo dobre działanie rządu, bo pozwoli uratować wiele firm, które stały przed bankructwem tak naprawdę.

Odetchnęli jednak nie tylko restauratorzy, wedding plannerzy czy właściciele sal weselnych, ale przede wszystkim młode pary. "Złagodzenie obostrzeń to także efekt współpracy młodych par i usługodawców" - dodaje Ewa Wardęga.

Było to bardzo stresujące dla wielu par młodych. Pary młode nie wiedziały, co robić. Stawały przed perspektywą utraty ogromnych pieniędzy. To wszystko, co się stało też jest ogromną zasługą i działania par młodych, i usługodawców, którzy są zrzeszeni na grupie facebookowej „Co z weselami 2020?” oraz Polskiego Stowarzyszenia Branży Ślubnej. Te dwie grupy prowadziły bardzo dynamiczne rozmowy z Ministerstwem Rozwoju, zarekomendowały pewne rozwiązania. Te rozwiązania zostały wzięte pod uwagę i to jest sukces całej branży.

Uroczystości weselne będą jednak odbywać się z pewnymi obostrzeniami. Weselnicy nie będą musieli używać maseczek ochronnych – ta zasada nie tyczy się jednak obsługi. Dodatkowo, zachowywać trzeba będzie pewne odległości, a na miejscu wesela zapewnione zostaną środki do dezynfekcji. Możliwa będzie organizacja kilku uroczystości w jednym obiekcie pod warunkiem, że każda z grup będzie miała zapewnione osobne wejścia, sanitariaty czy obsługę.

Od 31 maja zniesiony zostaje limit wiernych w kościołach. Nadal jednak będzie trzeba zachowywać dystans 2 metrów między osobami.