NA ANTENIE: Wielkopolskie popołudnie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Brutalnie pobili kierowcę poznańskiego MPK - dziś przepraszają i żałują tego, co zrobili

Publikacja: 04.05.2022 g.12:19  Aktualizacja: 04.05.2022 g.14:10 Magdalena Konieczna
Poznań
W poznańskim Sądzie Rejonowym rozpoczął się dziś proces dwóch mężczyzn, którzy w październiku ubiegłego roku zaatakowali kierowcę. Mężczyzna stanął w obronie pasażera.
pobili kierowcę mpk mikołaj s - Magdalena Konieczna  - Radio Poznań
Fot. Magdalena Konieczna (Radio Poznań)

Dziś obaj oskarżeni przyznali się do winy. Mikołaj M. odczytał napisane przeprosiny.

Chciałbym wyrazić swoją skruchę i z całego serca prosić pana o przyjęcie moich przeprosin. Czasu niestety nie cofnę, przepraszam i proszę o wybaczenie. Żałuję tego, już nigdy coś takiego się nie powtórzy. Mam żonę, mam dom, mam dzieci, chcę normalnie żyć. Teraz idę do pracy i chcę karę i bardzo przepraszam wszystkich za to, co się wydarzyło

- mówił Mikołaj M.

Teraz przed sądem chciałbym okazać skruchę i przeprosić

- mówił drugi oskarżony Mikołaj S.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w autobusie linii 169. Pasażer został zaatakowany po tym, jak wyciągnął telefon i chciał nagrywać oskarżonych. Mężczyźni byli pijani i głośno zachowywali się w autobusie. Zaatakowany pasażer mówił dziś w sądzie, że nawet nie zdążył niczego nagrać, kiedy mężczyźni obrzucili go wulgarnymi słowami, a jeden uderzył go w twarz.

To wtedy kierowca zatrzymał autobus między przystankami, wypuścił pasażerów i kazał wyjść z pojazdu agresywnie zachowującym się mężczyznom. Ci zaczęli go bić.

Miałem dostęp do monitoringu autobusu i wcześniej nie byłem świadomy, że byłem bity przez dwie osoby i to nie był jeden cios. Były to ciosy dosyć mocne, trzymałem się jakiejś poręczy, na pewno się nie obsunąłem. Skończyła się seria tych uderzeń, obracam się po autobusie - pusto, ale ci dwaj panowie wrócili jeszcze do autobusu. Najpierw wszedł jeden i dał mi łupnia, a później solidarnie przyszedł drugi i też mi dał łupnia

- relacjonował kierowca.

Kierowca po pobiciu musiał mieć zszyte powieki. Miał złamany nos i pęknięte oczodoły. Kilka dni spędził w szpitalu, później trzy miesiące na zwolnieniu lekarskim. Wrócił już do pracy. Chce dla oskarżonych wysokich kar, ale z wypłaty zadośćuczynienia dla siebie zrezygnował.

http://radiopoznan.fm/n/xeRjE5
KOMENTARZE 0