Ale pojawiają się pytania co można było zrobić lepiej. Czyli, przede wszystkim, jakie projekty powinny być zgłaszane? Czy powinny to być projekty ogólnomiejskie czy mniejsze-osiedlowe? Wysokokosztowe czy tanie? Kto powinien brać udział w głosowaniu? Czy taki budżet obywatelski mobilizuje mieszkańców? Czy poddanie mieszkańcom 1 proc. budżetu do rozdysponowania to nie za mało? Co by się stało, gdyby mieszkańcy decydowali o całym budżecie?
Poznaniacy już po raz drugi decydowali, na co przeznaczyć 10 mln złotych w ramach budżetu obywatelskiego. Przed rokiem zwycięskim projektem była rozbudowa Hospicjum Palium (7 tys głosów). W tym roku, przy o wiele wyższej frekwencji, poznaniacy zdecydowali, że chcą wybudowania przytuliska dla bezdomnych - chodzi o tzw. ogrzewalnię (26 tys. głosów). Wystarczyło też pieniędzy na dwa kolejne projekty, które zdobyły najwięcej głosów - RowerLOVERataje (21 tys.) i Sportowy Golaj (13 tys.).
Niby wszystko w porządku - a jednak w tym roku pojawiło się jednak sporo wątpliwości czy zasady budżetu obywatelskiego są jasne, czytelne i zadowalają organizatorów i uczestników. I dlatego miasto zachęca do konsultacji. Pojawiły się już głosy, że to takie miękkie przyznanie się, że nie wszystko działa, jak powinno.
Na stronie internetowej Poznania możemy przeczytać - "zależy nam na informacji zwrotnej, co się w projekcie powiodło, a co należałoby poprawić lub usprawnić. Państwa opinie umożliwią stworzenie procedury konsultacji budżetowych najbardziej optymalnej z punktu widzenia oczekiwań społecznych i możliwości organizacyjnych. Opinie i uwagi można zgłaszać do 18 grudnia".
Co mieszkańcy chcą zmienić w budżecie obywatelskim? Co się nie podoba mieszkańcom Poznania? Szymon Ossowski, współautor zwycięskiego projektu RowerLOVERataje przyznaje, że w niedostatecznym stopniu "uregulowano kwestie formalne". To samo mówi radny Mariusz Wiśniewski. Jego zdaniem sprawa zbyt dużych finansowo projektów to problem. W tym roku to Golaj "zgarnął" prawie 6 milionów złotych, a wniosek opiewał na jeszcze większą kwotę. Pozostałe dwa projekty to przytulisko za 1,5 miliona i trasa rowerowa, łącząca park Rataje z Maltą za 2,5 mln zł. I jak teraz pogodzić te wszystkie pomysły, skoro mamy to czynienia z "wolą mieszkańców"?
Poznaniacy głosowali w budżecie po raz drugi - wyniki rewelacyjne - oceniają urzędnicy. Maciej Milewicz , że budżet obywatelski miastu wyszedł. Urzędnicy są zadowoleni - czy mieszkańcy również? 200 projektów, 90 tysięcy poznaniaków głosowało - możemy być wzorem dla innych - ale czy rzeczywiście o takie projekty chodzi? Z ponad 200 zgłoszonych projektów wygrywają trzy - może to za mało jak na 10 milionów złotych?
Pojawiają się ostatnio głosy, że granicę wieku powinno się obniżyć z 18 do 16 lat. Jedni twierdzą, że dziś młodzież później dojrzewa ale inni uważają, że podobno 16-latkowie już są świadomi tego, co dzieje się w mieście, mogą więc współdecydować o takich inwestycjach społecznych. Poza tym to byłaby dla nich szkoła demokracji. Czy więc starsi nastolatkowie powinni mieć w tym budżecie prawo do głosowania?
Jeszcze innego rodzaju wątpliwość związana jest z agitacją na rzecz tych projektów. Za tegorocznymi zwycięzcami stoją - wielka organizacja kościelna (Caritas Archidiecezji Poznańskiej) i duża spółdzielnia mieszkaniowa (SM Osiedle Młodych), co zauważył prezydent Ryszard Grobelny. Czy w takim starciu ma szansę pojedynczy mieszkaniec z ciekawą inicjatywą?
Czy poznaniacy będą głosować w kolejnych budżetach obywatelskich? Czy frekwencja będzie rosła? Czy ten projekt będzie się rozwijać? Michał Jan Kosicki był zaangażowany sprawy związane z budżetem obywatelskim, nie od urzędniczej, lecz bardziej od społecznej strony. Jego zdaniem "należy zmienić jakość budżetu obywatelskiego". To pytanie o to, czy w kolejnych edycjach frekwencja będzie rosła?
Kto powinien wybierać projekty do finału? Skoro budżet jest społeczny, projekty społeczne i w nazwie jest słowo "obywatelski" - to może w komisji, która dokonuje wyboru powinno być mniej urzędników i radnych a więcej przedstawicieli mieszkańców? Dlaczego mieszkańcy nie mogli wybierać spośród 200 projektów?
Obecnie w komisji zasiada - po jednym z przedstawicieli klubów radnych, dwóch przedstawicieli Poznańskiej Rady Pożytku Publicznego, jeden przedstawiciel Młodzieżowej Rady Konsultacyjnej, jeden przedstawiciel Miejskiej Rady Seniorów, niezależny ekspert, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta UMP, dyrektor Wydziału Budżetu i Analiz UMP, dyrektor biura prezydenta.
Także inne miasta decydują sie na organizowanie budżetów obywatelskich. Ostatnio Kórnik ostatnio podjął taką próbę. Jak mówi burmistrz Jerzy Lechnerowski - ludzie doskonale wiedzą, na co powinno się wydać pieniądze miejskie i należy im zaufać. W tegorocznym głosowaniu w Kórniku była 30-procentowa frekwencja. Gniezno na razie przymierza się do budżetu. Odbyła się dyskusja o budżecie obywatelskim. Na razie są tylko konsultacje.
Czy Państwo brali udział w głosowaniu w budzecie obywatelskim? Czy takie przedsięwzięcie jest potrzebne? Jakie zmiany są tym projekcie potrzebne? Czy wiedzą Państwo o co w tym chodzi? Kto interesuje się budżetem obywatelskim w Poznaniu? Kto głosuje?
Teraz pora aby zebrać te kwoty - może do października się uda