Po pewnym czasie rzekomy generał poinformował mieszkankę Wolsztyna, że ma dla niej niespodziankę. Jest to wysłana z Iraku paczka, w której znajdują się dokumenty emerytalne generała, pieniądze otrzymane od prezydenta USA ( jako nagroda za dobrą służbę) oraz biżuteria. Jak się okazało paczka jest do odebrania w… Belgii. Jednak wcześniej mieszkanka Wolsztyna musi uiścić opłatę w wysokości około 10.000 złotych. Kobieta przelała żądaną kwotę na wskazane konto.
Po kilkunastu dniach otrzymała kolejną wiadomość, że paczka jest już na terenie Niemiec, ale za jej transport do Polski musi zapłacić - tym razem 13.000 zł. Kobieta ponownie przelała pieniądze. Potem firma kurierska przysłał kolejne maile z informacją o kłopotach z paczką i z prośbą o dalsze wpłaty.
Wolsztynianka mając poważne wątpliwości poinformowała „generała”, że nie przekaże już żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Mężczyzna zagroził kobiecie zgłoszeniem sprawy do ONZ i więzieniem, a także publikacją zdjęć, które wcześniej od niej dostał. Mieszkanka Wolsztyna o sprawie powiadomiła prokuraturę.