Były dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych w Poznaniu wpłacił już pieniądze i wyszedł z celi. Jak tłumaczy rzecznik sądu sędzia Aleksander Brzozowski, na początkowym etapie śledztwa były podstawy do stosowania aresztu, teraz, kiedy śledztwo jest zaawansowane, nie jest to już konieczne. - Sąd zastosował też środki, które mają ochronić pokrzywdzone - dodaje sędzia Brzozowski.
- W miejsce środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania sąd zastosował poręczenie majątkowe w wysokości czterdziestu tysięcy złotych. Sąd oddał podejrzanego pod dozór policji. Zbigniew A. ma obowiązek stawiania się we właściwej jednostce raz w tygodniu. Zakazał również podejrzanemu kontaktowania się z pokrzywdzonymi, a także zawiesił go w czynnościach służbowych, związanych ze sprawowaniem funkcji dyrektora oraz wykonywaniem zawodu nauczyciela - dodaje.
Policjanci zatrzymali Zbigniewa A. w połowie czerwca. Wtedy pełnił jeszcze funkcję dyrektora szkoły na Świcie. Z relacji uczennicy, która złożyła doniesienie wynika, że dyrektor w gabinecie wypytywał ją o życie intymne, a później zaczął ją dotykać i całować.
Już 12 lat temu prokuratura prowadziła postępowania w sprawie Zbigniewa A. - wtedy nauczyciela geografii w swarzędzkiej szkole. Postępowanie dotyczyło niestosownego zachowania mężczyzny, ale zostało umorzone. Teraz po postawieniu mu zarzutów, Zbigniew A. został odwołany ze stanowiska dyrektora szkoły.