Napisali o tym w piśmie, które zostawili w sekretariacie prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Do Urzędu przyszło dziś kilkaset osób, którzy towarzyszyli delegacji związkowców, składających pismo. - Propozycja, a właściwie dyktat miasta - owe sto złotych brutto jest niesatysfakcjonujące. Przypomnę, że to do wynagrodzenia zasadniczego oznacza około 60 złotych, a w ubiegłym roku wynegocjowaliśmy 200 zł. Dlatego nie ma zgody na tę propozycję - mówi szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange. Jak dodaje - ludzie domagają się wzrostu wynagrodzenia na poziomie 400 zł.
Sprawą wynagrodzeń radni miejscy mają się zająć na najbliższej sesji budżetowej - w czwartek. Wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski mówi, że miasta nie stać na tak wysokie podwyżki dla wszystkich. Ale jak zaznacza - 100 złotowa podwyżka obejmie wszystkich, jednak na większą podwyżkę (200 złotych) mogą liczyć najmniej zarabiający - m.in pracownicy żłobków, domów dziecka i instytucji kultury.