NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy wiemy co jemy? Kto oszukuje?

Publikacja: 27.02.2012 g.12:14  Aktualizacja: 27.02.2012 g.16:35
Poznań
Czy wiemy co jemy? Niby tak - chleb, masło, sery, wędliny. A może są to "niby-chleby, niby-wędliny i niby-sery? Czym karmią nas producenci żywności i czy dajemy się oszukiwać? Czy stać nas na prawdziwe jedzenie? Jak powinni być karani producenci żywności, którzy oszukują masze portfele i nasze zdrowie?
Nielegalne mięso - grupa z Leszna - Policja/Leszno
/ Fot. (Policja/Leszno)

Jak się okazuje, żeby było taniej, producenci żywności są skłonni dodawać do swoich wyrobów nawet sól przemysłową, która jest odpadem. Można nią rozpuszczać śnieg i lód, ale na pewno nie dodawać do żywności. Pięć osób już usłyszało w tej sprawie zarzuty - wiadomo, że sprzedawały sól zakładom mięsnym.Strach pomyśleć czy to nie jest aby tylko wierzchołek góry lodowej. Czy zastanawiamy się nad tym co kupujemy w sklepie? 

Okazuje się, że na półkach polskich sklepów jest mnóstwo "niby-żywności". Starsi pamiętają z okresu PRL-u wyroby czekoladopodobne, dziś możemy natknąć się m.in. seropodobne czy wędlinopodobne. Jak nie dać się oszukać? Co sprawdzać wszystkie informacje na etykietach i czy można im wierzyć? Czy dzisiaj w ogóle jest możliwe by jeść zdrowo?

Jest kilka produktów, którymi intensywnie interesuje się Państwowa Inspekcja Handlowa. To produkty codziennie lądujące na naszych stołach - masło i margaryna. Z podrabianym masłem Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Poznaniu walczy już od wielu lat. W minionym roku urzędnicy sprawdzili 66 partii masła o wartości prawie 10 tysięcy złotych. Okazało się, że co piąte sprawdzone masło nie miało prawidłowego składu.

W masłach albo były dodatki tłuszczów roślinnych, albo było w nich zbyt dużo wody. Inspektorzy ostrzegają. Prawdziwe masło przechowywane w lodówce powinno być twarde. Jeżeli nie jest, to na pewno mamy do czynienia z podróbką. Im lepszej jakości masło, tym jest też bielsze. Firmy dostają kary finansowe za wprowadzanie w błąd swoich klientów - nie są one jednak zbyt dotkliwe. Kilkanaście tysięcy to mało czy dużo dla takiego producenta?

Przyjrzeliśmy się także serom. Ich podróbki też można spotkać na rynku. Są takie marki jak "Ser Morski Śmietankowy klasa I" , "złoty ukraiński" czy "salami śmietankowy". Po kontrolach okazało się, że te sery zawierały ponad 92 procent tłuszczów roślinnych. Co o produktach seropodobnych sądzi Krystyna Piosik z Wielkopolskiej Inspekcji Handlowej?

Czy zastanawiali się Państwo kiedyś jak powinno wyglądać prawdziwe jajko? Wielu na pewno stara się kupować je u rolników, na straganach, na ryneczkach. Ale jeśli ktoś decyduje się na taki zakup w sklepie - to co sprawdzamy? Okazuje się, że nagminną praktyką producentów jest zaniżanie masy jajek. No bo kto z klientów będzie ważył jajko? Sprawdzamy to, jak są oznakowane... i padamy ofiarą oszustwa. W minionym roku państwowa inspekcja handlowa wystawiła sześć mandatów za sprzedaż jajek o zaniżonej masie. Kary otrzymały na przykład duże markety takie jak Real, Carrefour czy Polo Market.

Co się dzieje "w świecie" mięs i wędlin. Są tacy producenci wędlin, którzy oszukują nas w ten sposób, że do swoich produktów dodają więcej tłuszczu niż deklarują na etykietach. Sporo chemicznych dodatków i wody dla "zrobienia masy". Nie mówiąc o tym co znajduje się w mięsnych puszkach.

Czasami wydaje się nam, że najlepiej kupować w małych miejscowościach, bo towary są lokalne, wyszukane i zdrowsze. Niestety i tam popełniają grzechy. Waldemar Wilczyński z Inspekcji Handlowej opowiedział nam o kontroli wiejskich sklepików. Zachęca, by zawsze - gdy mamy wątpliwości do jakiegoś produktu, do sklepu, który nie chce nas rzetelnie poinformować o sprzedawanych towarach - złożyć skargę lub zawiadomić PIH. - Wówczas łatwiej nam kontrolować rynek - mówi Wilczyński.

Jeden z blogerów piszących o żywności pożalił się na jakość jogurtów, których jest wielbicielem. Albo raczej - był. Badając skład jogurtów wyszedł on z założenia, że "jogurt z owocami powinien składać się z... jogurtu i owoców." Zgodnie z zapowiedzią w "badanym" jogurcie nie powinno być także cukru. A w praktyce?

Okazało się, że w jogurcie owocowym owoców było niewiele: truskawek 4,6 proc. a kiwi 1,1 proc. Ponieważ jogurt ma 330 gramów to truskawek mamy tutaj... jedną dużą. No może dwie małe i wychudzony plasterek kiwi. Oprócz tego jogurt zawierał: koncentrat soku z buraka (to bliski zamiennik truskawek), skrobię kukurydzianą modyfikowaną, żeby to cudo zagęścić i żelatynę wieprzową! To powszechny obecnie składnik jogurtów!

Co Państwo sądzą o jakości polskiej żywności? Dlaczego mięso, sery, nabiał i pieczywo tak się w ostatnich latach popsuło? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 20
Rychu 12.03.2012 godz. 11:41
Drogi dżonie... Jeszcze jedno. Gdybyś choć raz spróbował, przed czytaniem moich “mądrości”, wypić podwójną Melissę i spróbował opanować naturalny dygot, wywołany Świętym Oburzeniem na moje bluźniercze teksty, to może więcej moich treści dotarłoby do Ciebie i nie wyciągałbyć śmiesznych i błędnych wniosków. Zauważyłem, że Ty często piszesz w niedzielę, będąc naładowanym ambonowymi mądrościami i nabuzowanym środkami odurzającymi zawartymi w kadzidle (geniusz twórców kadzidła jest wielki), a to nie sprzyja rozsądnej dyskusji.
Gdzie ja, bracie, kreuję się na znawcę katolicyzmu? Czytam dużo i gdy trafi się jakiś interesujący temat, związany z panującym kopściołem, to operuję wyczytanymi faktami lub liczbami. A, że dodaję do tego szyderę, ironię i kpinę, to jest efekt posunięć strony przeze mnie wykpiwanej.
Zauważ, że od 20tu już lat Władze i Kopściól robią sobie z ludzi jaja i kpiny. Najlepszym tego przykładem jest ostatnie wystąpienie pana Nycza w TV, jak i przedstawiciela rządu, na temat BIEDY w kopściele i sum jakie państwo na tę instytucję ŁOŻY. Ja lubię szyderę, ale tym panom nie dorównuję.
Czytałeś i wiesz na pewno, że członkowie różnych sekt religijnych, są w ogromnym stopniu zaślepieni, omotani, uzależnieni i nie widzą negtywnych wpływów, jakie niesie przynależność do sekty. Nie widzą negatywnych, a często wrecz odrażających cech (przykładem Świątynia Ludu i jej przywódca Jones z lat 60tych chyba.. Wszyscy już nie żyja) swoich PRZYWÓDCÓW.
Na próby wytłumaczenia, czy wyrwania ich z tego obłędu, reagują agresją i niechęcią, a często nawet nienawiścią do ludzi patrzących na to wszystko z boku i próbujących coś na ten temat mówić.
Zakochanemu durniowi - wiesz to przecież – strasznie trudno jest wytłumaczyć fakt, że jego np. Miłość ma go w d...e, flirtuje lub puszcza się z innymi itd. itp. To samo jest z ludźmi przynależnymi do różnych sekt.

Ach!!! Co tam sekty! Spróbuj wytłumaczyć facetowi trenującemu np. karate Shotokan, że Kung Fu czy Tekwondo jest w walce bardziej skuteczne. Lub odwrotnie. Zostaniesz zjedzony. Dlaczego? Ano dlatego, że SENSEJE i MISTRZOWIE od samego początku trenowania, WMAWIAJĄ adeptom, WYŻSZOŚĆ TEJ SZTUKI WALKI nad innymi (tak jak kapłani wmawiają wyznawcom WYŻSZOŚĆ DANEJ RELIGII nad innymi). Trenowałem dwa style karate więc wiem.
Dobrze, że powstało MMA , UFC czy KSW, w których liczy się konkretne zwycięstwo, a nie MNIEMANIE o wyższości danego stylu nad innym. To samo jest z religiami.
Trenerzy czerpią zyski trenując ludzi. Im więcej trenujących wyznawców danego stylu, tym większe zyski Mistrza lub Senseja. W religiach zyski czerpią kapłani lub różni Guru.
Zobacz, ile PYCHY zawarłeś w sformuowaniu “choć nikt z katolików tego tu nie napisal”. Czy to znaczy, że jak katolik czegoś nie pisze, to inni mają milczeć?
Niechęc katolików do innowierców jest znana od 18tu wieków, więc moje wspomnienie o kalwinach czy lutrach jest tylko ironicznym efektem niechęci tejże i nawiązaniem do niej.
A jeśli idzie o zionięcie, to zauważ, że katolicy NIE PAŁAJĄ MIŁOŚCIĄ (do czego zresztą namawiał kiedyś Chrystus) do innowierców, inaczej myślących, ateistów czy wszelakiego innego tałatajstwa odbiegającego od katolickich norm.
Oni wręcz ZIONĄ MIŁOŚCIĄ.
Rychu 11.03.2012 godz. 22:10
Ale przyznasz dżon, że dowcip poniższy jest ok.
W "Policjanci mieli przerwę" też umieściłem fajny. Wyluzuj.
Sprężyłeś się jak słoń przed stosunkiem z mrówką.
Lutrów i Kalwinów umieściłem, aby zatkać buzie złośliwcom, których tu nie brakuje.
Dbając o sondaże, obiecuję poprawę.
dżon 11.03.2012 godz. 22:01
Rychu - z Ciebie jest znawca katolicyzmu , jak - za przeproszeniem - z koziej d... trąba. Nikt tu nie robi wycieczek religijnych, a Rychu nie wytrzymał i , że w Norwegii luteranie i kalwini są be, choć nikt z katolików tego tu nie napisał, a że ktoś zionie katolicką miłością bliźniego. To już naprawdę jest nudne, zaraz zaczniesz tracić poparcie w sondażach. Wtedy laski mogą już z taką frekwencją nie uczęszczać na zajęcia do Ciebie, choć na pewno Twoja narcystyczna dobra forma na pewien czas ten niekorzystny trend wyhamuje. Pozdro.
Rychu 07.03.2012 godz. 11:05
Widzę Dociekliwy, że Cię przytkało. Ale wrócmy do odżywiania i związanego z tym pożycia małżeńskiego.
Pewien 59letni mięsożerca kładzie się do łóżka ze swoją mięsożerną, zwiędłą staruchą i mówi:
- Dziś będziesz spała twarzą do mnie -
- Czy będziemy się kochac?- pyta rozmarzona starsza pani.
- Nie. Dziś bedziesz pier....c w ścianę.
Rychu 06.03.2012 godz. 11:49
Dodam jeszcze, że będąc z tymi kobietami (wcześniej zresztą też)bardzo, bardzo dużo pracowałem (mając jeszcze siły na nocne harce i wygłupy), dzięki czemu od dwóch lat mogę sobie jeszcze o tej porze siedzieć w domu i oddawać się nowemu hobby, czyli pisaniu.
Rychu 06.03.2012 godz. 11:42
Dociekliwy... widzę, że lubisz dowalić i wręcz ZIONIESZ katolicką miłością bliźniego.To przykre.
Ale odpowiem. Do 49go związany byłem przez 7 lat z inną kobietą, ale tylko o 18cie lat młodszą i mam z nią córę, która w tym roku skończy 15 lat. I dzięki tej mojej pokręconej diecie właśnie, w pożyciu, czyli wykonywaniu tych idiotycznych i śmiesznych ruchów dawałem radę, czego i Tobie w tym wieku życzę.
Poczytaj moje poniższe komentarze, zobacz CO JEM i UWIERZ, że to wspaniałe jest uczucie, gdy dzięki dobrej diecie, treningom wyglądasz na 10 lat mniej i masz w łożu, obok siebie, młodą, ładną laskę z 30letnim ciałem, a nie 56letnią (jaka wg. katolickich norm mi przysługuje. Mam 59, a matka mojego syna - 33 - ma właśnie 56)
gderliwą, sfrustrowaną, zwiędłą, odrażającą i pomarszczoną staruchę. Z obwisłymi cycami, oklapłymi pośladkami, zjełczałymi, pokrytymi obrzydliwym cellulitem udami i pomarszczonymi pełnymi piegów i wągrów plecami. Z wysuszonym i piegowatym dekoltem, z żółtymi, popsutymi zębami i cuchnącym wyziewem ze starej japy( ust). O rozlazłym i zwiodczałym łonie nie wspominając.
Naturalnie miliony 59cio latków ma u swego istoty podobne do powyższego opisu i pewnie raz na jakiś czas, z głęboką odrazą, te idiotyczne nocne ruchy wykonują, podczas gdy ja czyniłem je z wielką przyjemnością. I to często.
Szkoda, że Wy przedstawiciele opcji kadzidlanej, patriotycznie kleczącej nie macie zwyczaju, choć częściowego przedstawiania się, czy pisania czegoś o sobie. Dyskusja na Forum byłaby o wiele przyjemniejsza i rzeczowa. Ja pisząc coś o sobie traktowany jestem jak dziwak i fantasta. Gówniarskim kpinom i docinkom nie ma końca (choćby juzek czy Ty). A jak już pisalem jednej pani, łżeć nie mogę, bo jestem zbyt znany i zbyt dużo ludzi znających Rycha, czyta moją pisaninę. W tym syn w Warszawie także. Pozdro.
Dociekliwy 06.03.2012 godz. 09:12
Rychu - a co robiłeś do 49 roku życia? Brykałeś jako stary kawaler? Chociaż teraz jakiś kretyn wymyślił "singla" choć w języku polskim jest na ten stan jasne i jednoznaczne określenie - stary kawaler i stara panna.. I ten 7-miolatek to z kim? Z czasów brykania czy z i, II, III czy mopże już z IV kobietą? Opisuj Rychu, fajnie się to czyta a polot jak widać masz niezły. A może odlot?
Rychu 01.03.2012 godz. 12:14
juziu... wegetarianie nie żrą trupów. Nawet rybich. Tak, że aż takim przypałem nie jestem. Jedząc rybie trupy i czasem troszkę kurzej padliny jestem JAROSZEM. Ucz się.
A jeśli idzie o korzyści z takiego żarcia płynące? Jest nieźle.
W wieku 49ciu lat związałem się z kobietą o 24 lata młodszą. Żyłem z nią i często współżyłem płciowo przez 8 lat. W ostatnie 7 m-cy 102 akty płciowe (wszystko zapisuję), obejmujące wykonywanie idiotycznych i śmiesznych ruchów niegodnych dżentelmena i filozofa.
Ale mimo tych niedogodności, czego i Tobie w wieku 57miu lat z calego serca życzę.
Mam z nią wspanialego 7,5 rocznego synka
juzek 01.03.2012 godz. 11:41
Rychu - najsampierwszy spamer radia Merkury ... Na onecie znany pewnie jako "sławni wegetarianie" albo inny przypał .. wciska sie w kazdy temat wychwalając swoją osobę i powiekszając we własnym mniemaniu to co mu urosło nieco wieksze od jego mózgu czyli jaja - gdzie tam jaja ...jajeczka .
Na codzień Wspaniały Rychu jeździ też wspaliałym wielkim bolidem powiększającym przyrodzenie zwanym lokalnie BIMBA :)
Ale fajnie jak jest jakiś miejscowy przypał - jest z kogo się nabijac każdego dnia w przerwie na kawę
Rychu 27.02.2012 godz. 23:43
Skoro tak już sobie gawędzimy, to przyznam się szczerze, że dziś - dla odmiany - wypiwszy 2 soki marchwiowe, zeżarłem jako przystawkę (1,5 sztuki, zaś 2,5 zostawiłem na śniadanie) zraziki z łososia (nazwał bym je raczej rolmopsami) z pomidorem suszonym i ziołami prowansalskimi. Boskiego smaku tego specjału nie sposób opisać. Jako danie główne spożyłem trzy sztuki pysznej białej ryby przełożonej szpinakiem. Całość w panierce. Pyyyyyyyycha!!!
I niech ktoś powie, że TO NIEZDROWE.
Zacząłem wcześniej niż normalnie, bo ok. 19.30. A to z tej racji, że od pięciu dni nie jadam alkoholu (jako
przystawki oczywiście), a po dzisiejszej dyskusji żywieniowej poczułem czczość wielką.
Pewnie zaraz jakiś złośliwiec - chcąc obrzydzić mi smakowe uniesienia - napisze, że szpinak rósł w rowie, pomidory gonione byly spalinami, ryba i panierka solone były solą drogową, a wredni Norwegowie (wiadomo - Lutry i Kalwiny), nienawidzący polskiego katolickiego odbiorcy, karmią łososie suszonym łąjnem reniferów i sikają ( z powodów cenzuralnych nie używam własciwego okreslenia) do wody, w której te bydlęta żyją.
No cóż. Raz na tydzień czy dwa można zaryzykować.
Obrabiacze zwłok braci mniejszych, przez przyjaciół zwani masarzami czy rzeźnikami, pewnie takich zboków jak ja nie lubią, bo by poszli z torbami.
Ktoś rozumny może mi odszczeknąć, że też zeżarłem trupa. Fakt. Łosoś i ta druga były raczej martwe, ale one same czy ich dzieci nie ssają cyców swoich mam, tak jak my to czynimy, czy wszelakie inne towarzycho ssące.
I to mnie chyba trochę usprawiedliwia.
Zjadam obcych.
Studio 27.02.2012 godz. 15:14
:)
Rychu 27.02.2012 godz. 14:37
Pani redaktor... Zapewniam Panią, że po tylu bezmięsnych latach, po zmianie smakowych potrzeb, odkryciu pięknego, ziarnistego, bezmięsnego zycia, widok leżących flaków, chabłozów (to okreslenie mojej matki pochodzącej z ok. Równego), i innych trupich zwierzęcych części budzi prawdziwe obrzydzenie. Przyznam, że widok niezliczonych, wspaniale wyglądających wędlin i ich niesamowity kuszący zapach budzą tęsknotę.
Nie raz mówię sobie:"Ty stary durniu. Była komuna i byłeś spragniony wędlin i mięsa, to tego nie było, nie było cię stać, nie dojadałeś, a teraz, gdy jest taki ogromny wybór i co najwazniejsze stac cię na zakup nawet najdroższych specjałów, to się tylko idioto oblizujesz". Ale cóż. Ze względów ideologicznych dokonałem wyboru, więc jako człek uczciwy wobec własnych przekonań, ateista (nie mogący się z grzechu nieuczciwości
wyspowiadac), sympatyk buddyzmu i mumbujan muszę w tym postanowieniu WYTRWAĆ.
A co do picia, to zapewniam Panią, że piję te trunki i w takich ilościach, dopóki mi smakują. Widocznie organizm tego potrzebuje. Jak przestają smakowac i cieszyc, a widok nachlanego pyska zaczyna drażnic, to nie piję. Alles ist unter Kontrole. Pozdrawiam i radzę spróbowac.

Zresztą już dawno temu ktoś powiedział, że prawdziwe życie zaczyna się po pięcdziesiątce. A najlepiej po kilku.
Inny zaś powiedział, że alkochol jest dużo lepszy od chleba, bo nie trzeba gryźc.
A tak wogóle, to trudno w naszym kraju na trzeżwo przyjmowac to, co niesie ta dwudziestoletnia już "wolnośc" i rzeczywistosc.
Szkoda, że zniknął niedzielny Blues o 17tej? Był bardzo przydatny w czasie niedzielnych wypraw rowerowych.
aneta 27.02.2012 godz. 14:18
właśnie konsumuje jogurt owocowy gdzie owoców jest 9% ale ze jest on z malin dodawany jest tez burakkk:):)
Rychu 27.02.2012 godz. 13:28
Dodam, że śniadanko (ok 10tej) spożywam skromne (dwie, max 3 kromeczki) plus kawa, cały dzien pracuję, a umiarkowane kaszowo-soczewicowo-sojowo-czosnkowe obżarswo wieczorem ok 20 -21 szej czynię, upiwszy się uprzednio.
Czasem (jak obecnie) alkoholowo poszczę (wątroba tez chce życ), a mimo tego, to co gotuję smakuje mi.
W śledzika goście omal nie pobili się o moją potrawę kaszową. Tak im smakowała.
Pewnie dlatego że do wszelkich ziaren - na szczęście - trudno dolewac wodę.
Ania 27.02.2012 godz. 13:11
Jako córka i wnuczka pszczelarzy, zauważyłam że niekiedy lubimy byc oszukiwani. Często kupujemy "oczami", zamiast troche pomyśleć, naprzykład: miód musi byc lejący, tylko że prawdziwy miód jest lejący tylko parę tygodni po kręceniu (maj, czerwiec, lipiec). Najlepszy gatunkowo miód, mający najmiej wody jest lejący najkrucej. Niestety większość ludzi, kupuje ten nigdy nie tężejący czyli z dodatami, lub poddany termicznej obróbce tym samym pozbawiony białek, które są źródłem jego właściwości antybakteryjnych .Co ciekawe nawet, kiedy kupują miód z pasieki mają pretensje ,że nie jest lejący. Niestety takie podejście mamy nie tylko do miodu.
Rychu 27.02.2012 godz. 13:07
A ja tam od 15tu lat nie jem tych POTWORNOŚCI, które umieściliscie na zdjęciu, czyli mięcha ssaków. Jem dużo wszelakich ryb (dużo sledzi), płatków owsianych, orzechów, migdałów, warzyw, owoców, twarożków, kaszy!!! z SOCZEWICĄ!!! i orzechami ziemnymi (co drugi dzień prawie), cieciorki, no i SOI oraz jej przetworów, oraz wszelkie rózne ziarna jakie się trafią. Chleb ciemny. Czasem zjem (dziubnę) trochę piersi kurczaka, pijam soki jednodniowe, kefiry, maślanki, nie jem masła i sporo jeżdżę na rowerze. Pijam też czerwone wytrawne wino( jeden kieliszek dziennie - litrowy), piwo (min. trzy) i cytrynówkę z Muszynianką. Nie jem słodyczy (dziwnie mnie brzydzą). Mam 59 lat, a wyniki 4 lata temu miałem jak 20to parolatek. Pani czytajaca moje wyniki uprzejmie spytala nawet, na co chcę umrzec.
Takimi pierdołami czy jajko ma 5 gram więcej czy mniej nie zajmuję się.
PAWEL 27.02.2012 godz. 12:58
Z wyksztalcenia jestem technologiem zywnosci i na podstawie moich doswiadczen i wiedzy moge powiedziec ,ze caly polski przemysl spozywczy to "zabawa" polegajaca na tym aby w swoje produkty wtloczyc jak najwiecej plynow na bazie H2O (woda). Dlatego od dawna juz nie mam zaufania do producentow pieczywa, wedlin, serow i poprostu sam wypiekam chleb, bulki, robie kielbaske, serek, dzem, pasy rybne itp. Gdyby klienci widzieli jak produkuje sie np. serki , dzemy, parowki to pewnikiem nigdy by tego nie kupili. Zas spozywanie wszelkiego rodzaju parowek winno byc ZABRONIONE SZCEGOLNIE DZIECIOM!!!! Majac na uwadze powyzsze zastanawia mnie rola i odpowiedzialnosc naszych instytucji odpowiadajacych za kontrole w/w.
Kasia 27.02.2012 godz. 12:55
trzeba patrzeć na skład, to przede wszystkim!!

jaka normalna śmietana homogenizowana ma skrobię i inne zagęstniki w sobie?? dobra śmietana jest gęsta sama z siebie
Kasia 27.02.2012 godz. 12:53
ciekawi mnie, co jedzą producenci żywności, jesli wiedzą, co jest wrzucane do kiełbas, szynek, jogurtów, masła itp

świadomie głodują?? ;) czy świadomie trują??

skoro rolnik ma warzywa na handel i dla siebie, na handel piękne, wyrośnięte, czyste (dzięki nawozom i myciu), a dla siebie gorsze optycznie, ale o wiele zdrowsze
Rafał 27.02.2012 godz. 12:45
Co do serow to byla na Panstwa antenie rozmowa kilka miesiecy temu z producentem serow ktory mowil ze koszt sera to jesli dobrze pamietam okolo 30 zl za kilogram a wszystko tansze to mieszanki.
Nalezy tez zwrocic na uwage bna artykuly tzw. dla dzieci. Np parowki dzieciece maja wiecej tluszczu niz zwykle berlinki.