W Wielkopolsce ponad 700 tysięcy dzieci podlega obecnie obowiązkowym szczepieniom.
- Około 0,5-0,6% dzieci po decyzji rodziców nie jest szczepionych - mówi Wojewódzki Inspektor Sanitarny doktor Andrzej Trybusz. - Ta liczba rodziców, którzy nie poddają swoich dzieci szczepieniom, z roku na rok rośnie. O ile w czwartym kwartale ubiegłego roku, tych dzieci nieszczepionych w wyniku decyzji rodziców, bo pomijam tutaj dzieci nieszczepione ze względu na wskazania zdrowotne, było ponad 3300, tak w drugim kwartale 2017 roku, bo tymi danymi dysponujemy, tych dzieci było prawie 3700. Tak generalnie rzecz ujmując, co roku przybywa kilkaset nieszczepionych dzieci. Póki co, nie odbija się to w znaczący sposób na odsetku populacji zaszczepionej.
Rodziców, którzy nie szczepią dzieci, wspiera Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach Stop Nop. Stowarzyszenie chce, by rodzice mieli wybór, czy szczepić dzieci, czy nie. Ich zdaniem każdy rodzic powinien dowiedzieć się, jakie mogą być powikłania szczepień. Justyna Socha ze Stowarzyszenia Stop Nop podkreśla, że dzieci nie szczepią ci rodzice, którzy doświadczyli powikłań poszczepiennych.
- Część osób rezygnuje z pojedynczych szczepionek, część osób chce to odroczyć w czasie. Nie jest to akceptowane przez lekarzy ani przez sanepid. Rodzice, którzy nie chcą szczepić dzieci, są tak samo traktowane jak osoby, które rezygnują ze wszystkich szczepień dzieci. Najczęściej decyzja jest podejmowana, gdy rodzice bezpośrednio zetkną się z jakimiś powikłaniami po szczepieniach - mówi Justyna Socha.
Do niektórych krajów europejskich powróciły choroby zakaźne. Tam wyszczepialność spadła poniżej 95%.
- Takim klinicznym przypadkiem, który obrazuje do czego prowadzi zaniechanie czy obniżenie poziomu szczepień, jest odra. Takim znamiennym przykładem jest Rumunia. W momencie, gdy wyszczepialność w Rumunii przekraczała 90%, Rumuni nie mieli problemów z tą chorobą. W tej chwili szczepi się około 85-87% populacji. Przypadki odry idą już w tysiące. Mamy podobne obserwacje, jeśli chodzi o nasze województwo. W 2014 roku mieliśmy 68 przypadków zachorowań w środowisku mniejszości etnicznej, w którym dzieci były nieszczepione - mówi doktor Andrzej Trybusz. - Dzięki szczepieniom polskie dzieci nie chorują na polio czy błonicę. W latach 50. czy 60. te choroby często prowadziły do śmierci.
Kary na rodziców za nieszczepienie dzieci nakłada wojewoda.
- Ich liczba rośnie - mówi rzecznik wojewody wielkopolskiego Tomasz Stube. - Statystyki pokazują, że tylko w tym roku od stycznia do sierpnia, wojewoda wydał 234 postanowienia o nałożeniu kary grzywny w celu przymuszenia do szczepienia. Kara jest obliczana na podstawie wynagrodzenia, dokładnie 25% minimalnego wynagrodzenia na każdego z rodziców. Obecnie jest to 500 złotych. Niestety, te statystki zwiększają się z roku na rok. W całym roku 2016, tych postanowień było 175.
Wojewódzki Inspektor Sanitarny doktor Andrzej Trybusz twierdzi, że przyczyną takiej sytuacji może być brak pełnej informacji o szczepieniach, której oczekują rodzice, a także brak poradnictwa w tym zakresie.
- Brakuje spokojnej i rozsądnej rozmowy. Lekarze rodzinni są przepracowani. Gabinety są zapełniane pacjentami, którzy przychodzą z konkretnymi dolegliwościami. Myślę, że jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest brak czasu i brak sensownej rozmowy lekarzy z rodzicami. Tam powinny być rozwiewane wszelkie wątpliwości rodziców. Praktycznie nie istnieje poradnictwo. Zostały zlikwidowane poradnie, które zajmowały się szczepieniami. Tam też powinno być miejsce, gdzie byłby czas na spokojną rozmowę i przekonywanie rodziców - mówi doktor Andrzej Trybusz.
Rodzice, którzy sprzeciwiają się obowiązkowym szczepieniom twierdzą, że w Polsce nie działała prawidłowo rejestr odczynów poszczepiennych, czyli lekarze nie zgłaszają takich przypadków. W Wielkopolsce rocznie zgłoszonych jest około 300 takich odczynów, ale - jak podkreśla doktor Trybusz - rodzice sami mogą zgłaszać niepożądane działania po szczepionce, nie muszą czekać na lekarza.
- W Polsce nie ma odszkodowań za niepożądane skutki szczepień - podkreśla Michał Sakowski z Kukiz'15. - W całej Europie Zachodniej zostały stworzone fundusze odszkodowań dotyczące negatywnych odczynów poszczepiennych. Natomiast w Polsce nie mamy jeszcze żadnego systemu, który w jakikolwiek sposób dbałby o osoby, które zostały poszkodowane przez szczepionki, a takie rzeczy się zdarzają. Chcielibyśmy dorównać do standardów zachodnich. Na całym zachodnim świecie szczepionki są dobrowolne.
W tej chwili mamy kalendarz obowiązkowych szczepień, finansowanych przez państwo, ale są też szczepienia zalecane, za które pacjent musi zapłacić.
- Partia Razem chce, by takie szczepienia też były finansowane, ale przez samorządy wojewódzkie - mówi Patryk Gruszczyński z Partii Razem. - W całej Polsce złożyliśmy wnioski o dodatkową refundację zalecanego pakietu szczepień, proponowanego od lat przez Główny Inspektorat Sanitarny obejmujący wirusy takie jak np. wirus HPV powodujący raka szyjki macicy, który zbiera ogromne żniwo w Polsce. W zależności od województwa dostęp do tego jest bardzo różny. Biorąc pod uwagę jak wyglądała refundacja szczepień przeciwko pneumokokom, gdzie od 300 złotych za szczepionkę, przez szeroką ilość zamówień, udało się zejść do ceny poziomu 90 złotych, która nie jest tak dramatyczna.
Dlaczego coraz większa grupa rodziców nie szczepi dzieci? Czy przyczyną odmowy może być niewystarczająca wiedza o szczepieniach? Czy może przyczyny należy szukać gdzie indziej. Czy w związku z unikaniem szczepień mogą nam grozić choroby zakaźne, o których już zapomnieliśmy?
Czekamy na Państwa opinie w audycji "W środku dnia" po godzinie 12. Prosimy dzwonić na numer 61 8 654 654 i komentować na portalu radiopoznan.fm
Po drugie czarna ospa nie zniknęła od szczepień tylko została zachamowana, wraz z poprawieniem warunków higienicznych. Szczepionka to nie lekarstwo tylko uodpornienie organizmu.
Zadam pytanie tak jak Pytajnik - czy szczepisz się co 5-10 lat na choroby teoretycznie występujące?
Przede wszystkim higiena i zdrowy tryb życia.
Czyżbyś nie wierzył w działanie szczepionek?
Jeśli ktoś ma teraz małe dzieci to widzi jak to się zmienia. 30 lat temu już chorób tych od szczepień prawie nie było a byliśmy tylko zaszczepieni na 3. 6 lat temu dołożono kolejne, a teraz jest już ich jeszcze więcej. Dlaczego nie doszczepiamy osób dorosłych na te kolejne dodawane przez koncerny farmaceutyczne? Przecież z tego wynikałoby, że teoretycznymi ogniskami zapalnymi jesteśmy my - dorośli, którzy teoretycznie mamy więcej styczności z tymi chorobami niż dzieci
"To się nazywa WOLNOŚĆ. Jestem wolny i nie chcę aby dziecko nie było szczepione. Słusznie. Jeżeli ktoś jest wolny może zrezygnować z np. szczepień ale wówczas jeżeli zachoruje za leczenie 100% odpłatności. To się nazywa KONSEKWENCJA."
A czy teraz rodzic już nie ponosi 100% kosztów leczenia swojego dziecka? :) A czy alkoholicy sami płacą za swoje leczenie? A może tak zabrać opiekę zdrowotną bezrobotnym i bezdomnym. Oni nie płacą składek, a bezdomni żyją niezdrowo. Dlaczego masz drogi użytkowniku "ja" ponosić koszty ich leczenia?