Atrakcji było więcej niż przed rokiem. Po fortach i schronach oprowadzali przewodnicy, często przebrani w historyczne mundury. Tak było np. w schronie przy ulicy Babimojskiej, który po raz pierwszy udostępniono zwiedzającym. Obiektem od niedawna zajmuje się grupa Poznańczycy. - W schronie znajduje się silnik, produkujący prąd na wypadek odcięcia zasilania, który miał także napędzać instalację wentylacyjną oraz pompę zaopatrującą ludzi w wodę. Silnika jeszcze nie uruchomiliśmy ale mamy taki plan - mówi Radosław Pać
Można też było zwiedzić innych schron w parku Wilsona. Były także dostępne forty: III, IVa, Va oraz VII, a także muzea na Cytadeli. Ludzie chętnie odwiedzali Muzeum Uzbrojenia, gdzie po plenerowej ekspozycji oprowadzał ich Arkadiusz Maciejewski, dyrektor placówki.
Konrad Dąbrowski, który oprowadzał ludzi po Forcie IVa cieszy się z Dni Twierdzy Poznań. Jego zdaniem do świetna okazja by poznawać niezwykłą historię stolicy Wielkopolski. - To obiekty bardzo cenne, które są wielkim skarbem Poznania. I bardzo interesują się nimi poznaniacy oraz turyści - powiedział.
Wśród atrakcji był też m.in. tramwaj wodny i forteczny spływ kajakowy.