Zadymianie kanalizacji pozwala wykryć nielegalne przyłącza wody opadowej. Nie wolno jej odprowadzać do sieci ściekowej, a wyłącznie do kanałów burzowych. W praktyce bywa inaczej. Kościańskie wodociągi wykryły w ostatnich miesiącach 20 nielegalnych podłączeń. Obecnie trwa tam kolejna akcja zadymiania.
Prezes Wodociągów Kościańskich Dawid Borkowski porównuje, że w okresie, kiedy nie pada, do oczyszczalni trafia 4-5 tys. metrów sześciennych ścieków. W czasie deszczów instalacja ta musi przyjąć ponad 3 razy więcej ścieków. Przepustowość oczyszczalni jest obliczona na 5 tys. metrów sześciennych. To oznacza, że w czasie deszczów oczyszczalnia nie jest w stanie zawsze przyjąć i zmagazynować zwiększonej ilości ścieków zmieszanych z deszczówką i wtedy trafiają do środowiska. Ze zwiększą ilością ścieków nie radzą sobie także przepompownie. Ostatnio wodociągi dostały informacje, że fekalia wypływały na ulice.
Dawid Borkowski przypomina, że z powodu nielegalnego podłączania deszczówek do sieci sanitarnej odory z kanalizacji wydostają się na zewnątrz i mogą być niebezpieczne dla ludzi.
Po ujawnieniu nielegalnego przyłącza deszczówki wodociągi proszą o jego usunięcie. Na razie to skutkuje. Szef kościańskich wodociągów ostrzega, że kara za nielegalne przyłącze może wynieść nawet 10 tys. zł.