Mówi Marcin Januszkiewicz, dokumentalista, filmowiec, pisarz i autor wystawy: "Wystawa powstała z potrzeby pokazania, jak istotną rolę odgrywał w Poznaniu kupiecki stan. Dokładnie 23 października 1904 roku, 110 lat temu, w Inowrocławiu - nie w Poznaniu - powstała organizacja, która wówczas nosiła nazwę Związek Towarzystw Kupieckich na Rzeszę Niemiecką. Działo się to bowiem w okresie zaborów. Potem organizacja ta przerodziła się we współczesne Wielkopolskie Zrzeszenie Handlu i Usług, obchodzące właśnie 110 rocznicę".
Gość porannej rozmowy Radia Merkury opowiada: "Poznańscy kupcy na przełomie XIX i XX wieku i w XX wieku, posiadacze wielkich domów handlowych, firmowali te domy swoim nazwiskiem. Było wiadomo, że jeśli The Gentelmen, to pan Stefan Schaefer. (To teraz budynek opuszczony, zajęty na skłot, przy rogu ul. Paderewskiego i Szkolnej). Jeśli największy Dom Konfekcyjny, to było wiadomo, że Franciszek Lisiecki. Jeśli buty i obuwie ochronne na tę porę roku, to Koczorski, który znalazł siedzibę w Pałacu Działyńskich. Tam również handlowano swego czasu. Jeśli wielki dom towarowy, to Kajetan Ignatowicz./../ Jan Łuczak, właściciel największego składu "garderoby męzkiej i dla chłopców" (tak wtedy pisano) był na owe czasy mistrzem reklamy.
Kiedy w 1912 roku urwany wagon tramwajowy zjechał ulicą Paderewskiego i uderzył w witrynę jego sklepu, zresztą zabijając dwie osoby - Łuczak natychmiast polecił sporządzić pocztówkę, którą rozpowszechniał. Z podpisem "Katastrofa tramwajowa w Poznaniu dn. 3.XI.1912 przy największym specyalnym składzie garderoby męzkiej i dla chłopców Łuczak&Co"./../ Warto wspomnieć o Franciszku Woźniaku, właścicielu domu handlowego z odzieżą i z bławatami. To był człowiek światły, absolwent gimnazjum Marii Magdaleny. Był także mecenasem kultury. U niego nauki zawodu kupieckiego pobierał Stefan Stuligrosz. Franciszek Woźniak, kiedy dostrzegł talenty muzyczne Stuligrosza, rzekł - będziesz do mnie przychodził na dwie godziny popracować. Resztę czasu poświęcaj swojemu talentowi, a ja ci będę płacił pełną pensję". (cała rozmowa poniżej)