Sprawa zaczęła się w 2007 roku, kiedy ówczesny burmistrz podpisał list intencyjny z inwestorem. Dwa lata później gotowy był plan zagospodarowania przestrzennego. Zaskarżyła go jednak grupa mieszkańców, która farmy nie chciała i sąd administracyjny plan unieważnił. Bez nowego - farma nie mogła powstać
Burmistrz Krzywinia Jacek Nowak po wyjściu z sali odetchnął z ulgą. Wyrok jest już prawomocny. Pełnomocnika inwestora nie było w sądzie.
W Sądzie Apelacyjnym firma domagała się od gminy ponad trzech mln złotych odszkodowania. Tyle wydała na przygotowania do inwestycji. W Sądzie Okręgowym żądanie było dużo wyższe - ponad 183 mln złotych. Firma wliczyła w tę kwotę także utracone korzyści. Gdyby sąd przyznał jej takie odszkodowanie - gmina by zbankrutowała.