Zofia H. skierowała sprawę do sądu twierdząc, że padła ofiarą mobbingu. Wskazywała na szereg sytuacji, które ją dotknęły od 2014-ego roku i w efekcie - jak wskazywała - doprowadziły u niej do udaru.
Sędzia Maciej Nawrocki uznał, że pozew kobiety nie był bezzasadny, ale pojedynczych incydentów nie można uznać za mobbing.
- W ocenie sądu nie można ich zinterpretować, nie można ich zakwalifikować, nie można ich ocenić jako mobbing ze względu na brak tego elementu długotrwałości, na liczbę tych incydentów i na charakter. Pewne sytuacje były po prostu sporami. Pewne sytuacje były kłótniami. Pewne sytuacje były takimi gorączkowymi reakcjami. Poczucie krzywdy powódki jest zrozumiałe. Cierpienie jej wielkie, bezdyskusyjne, które do dzisiaj nosi, które do dzisiaj odczuwa, ale cierpienie nie jest znamieniem mobbingu
Szkoła od września ubiegłego roku ma nowego dyrektora. Grzegorz Stachowiak broni swojego poprzednika. Mówi, że jego decyzje nie godziły w nauczycielkę, chodziło przede wszystkim o dobro uczniów.
Wyrok na razie nie jest prawomocny. Dyrektor szkoły zapowiada, że wyciągnie z niego wnioski i nie wyklucza rozmowy z nauczycielami. Zofia H. na razie do pracy nie wróciła. Przebywa na zwolnieniu lekarskim.