W poniedziałek okazało się, że operator Stadionu Miejskiego będzie płacił miastu pięciokrotnie niższy czynsz niż dotychczas. Miejscy urzędnicy poinformowali o renegocjacji umowy z klubem Lech Poznań. Trzeba było ją zmienić, bo okazało się, że stadion jest drogi w utrzymaniu i trudno na nim zarabiać. Lech zamiast 3 milionów złotych czynszu rocznie zapłaci 600 tysięcy złotych. Zdaniem prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego nie jest to jednak porażka. - To były negocjacje. Przejęcie przez miasto całości zobowiązań związanych ze stadionem byłoby gorsze - mówi Grobelny. - Lech nie był w stanie płacić takiej kwoty, już jej nie płacił i zadłużał się. Warunkiem porozumienia było m.in. spłacenie zadłużenia - dodaje.
W pierwszym kwartale tego roku o jedną piątą spadła sprzedaż biletów okresowych w Poznaniu. W porównaniu z pierwszym kwartałem zeszłego roku. Tak wynika z raportu Stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania. Zdaniem Grobelnego nie widać masowej ucieczki pasażerów z komunikacji miejskiej. Na ulicach nie ma tłoku. Widać za to trochę więcej rowerzystów. - Wielkość sprzedaży nie zależy tylko od ceny biletów. Wpływa na to wiele czynników. Teraz na pewno straciliśmy punktualność, jest wiele objazdów. Ale nie widzę pustych tramwajów - dodaje Grobelny. (cała rozmowa poniżej)