Obawiali się, że kiedy pojawi się nowy właściciel, zostaną wyrzuceni z pawilonu. Rozpoczęli protest i zwyciężyli.
Jeszcze na początku lipca nic nie wskazywało na to, że argumenty protestujących potraktowane zostaną poważnie. Atrakcyjny teren z nieremontowanym od lat pawilonem miał zostać sprzedany temu, kto da najwięcej i przedstawi najlepszą koncepcję na jego zagospodarowanie. Nikt nie chciał rozmawiać z najemcami, który walczyli o swoje miejsca pracy.
Jednak właściciele kilkunastu punktów usługowych i sklepów zaczęli docierać do radnych, mediów, przychodzili na sesje, założyli też swoją stronę internetową. W końcu prezydent zadecydował, że przetargu nie będzie. Najemcy mogą założyć spółkę i wykupić pawilon wraz z terenem od miasta, a pózniej na własny koszt wyremontować budynek. Protestujący z takiego obrotu sprawy są zadowoleni, mają czas na założenie spółki do końca roku.