Razem z Państwem - wyborcami i podatnikami - chcemy się zastanowić - czy partie muszą otrzymywać subwencje publiczne. A może jednak powinny korzystać wyłącznie ze składek i darowizn? Co jest lepszym rozwiązaniem? Pojawiamy się też inne pomysły na finansowanie partii politycznych. Czy partie polityczne powinny otrzymywać subwencje z budżetu państwa? Czy wydatki z tych pieniędzy są przejrzyste i dobrze kontrolowane? Dyskusja na ten temat toczy się w Polsce po opublikowaniu informacji, że z pieniędzy na działalność polityczną kupowane są cygara, wina, drogie garnitury i wyjścia na imprezy.
Na co wydają pieniądze partie polityczne w Wielkopolsce? Platforma Obywatelska przed wyborami obiecywała znieść finansowanie partii politycznych z budżetu państwa. Do sprawy politycy PO wzięli się jednak dopiero teraz po ujawnieniu drogich i wątpliwych wydatków. Projektem zmieniającym dotychczasowe zasady zajmuje się szef klubu parlamentarnego Platformy - poznański poseł Rafał Grupiński.
Wielkopolskie struktury PO mają swojego skarbnika jest nim prezydent Ostrowa Wielkopolskiego Jarosław Urbaniak. Jednak finanse każdej partii są rozliczane centralnie i to centrala odpowiada przed Państwową Komisją Wyborczą. Skarbnik regionalny, jak samo o sobie mówi, jest tylko trybikiem w wewnętrznym mechanizmie tej największej polskiej partii - liczącej ponad 40 tysięcy członków płacących 5 złotych miesięcznie składki.
Przypatrzmy się także finansom największej partii opozycyjnej. Poznańskie Prawo i Sprawiedliwość też nie chwali się dużymi wydatkami. Poseł Tadeusz Dziuba podkreśla, że najwięcej jest drobnych wydatków. Składka -w PiS-ie wynosi 10 zł miesięcznie, emeryci i studenci płacą 5 zł. Więcej płacą działacze "funkcyjni" np. radny w Poznaniu - 80 zł miesięcznie. Prawo i Sprawiedliwość jest zdecydowanie za finansowaniem z budżetu państwa, bo jak mówi poseł Dziuba jest to mechanizm gwarantujący przejrzystość wydatków i możliwość społecznej kontroli nad partiami. Czy dotacje z budżetu państwa są w stanie zapobiec korupcji i manipulacji prywatnych sponsorów partii?
Całkowicie na własnych składkach musi polegać Polskie Stronnictwo Ludowe, także ten w Wielkopolsce. Subwencja dla ludowców w całości wraca na konto ministerstwa finansów. Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionowała rozliczenie kampanii z 2001 roku i PSL od dwóch lat spłaca te pieniądze razem z odsetkami. Szef ludowców w Wielkopolsce eurodeputowany Andrzej Grzyb podkreśla, że regionalny PSL również nie wydaje zbyt wiele. 60 zł płaci rocznie szeregowy i 600 zł miesięcznie eurodeputowany - takie są składki w PSL.
Własny pomysł na finansowanie partii politycznych ma Ruch Palikota. Proponuje by partie polityczne korzystały z odpisu z PIT - np. 0,5 % lub 0,3 % tak jak fundacje czy związki wyznaniowe. Partie wielkopolskie przekonują, że żyją skromnie. - Niewiele wydaje także SLD - tak przynajmniej twierdzi przewodniczący wielkopolskiego Sojuszu Wiesław Szczepański, który szczegółowo opisuje budżet swojej partii.
Zdaniem socjologa Krzysztofa Bondyry na świecie wypracowano rozwiązania gwarantujące przejrzystość i równość w walce politycznej, a wszystko oceniają wyborcy. A może to partie powinny decydować czy opłaca się im korzystać z dotacji państwowych czy oprzeć na dotacjach od sponsorów. Tylko jak wyborcy zareagowaliby na taką opcję?
Publiczne dotacje są ważne - tak przynajmniej twierdzi socjolog, dr Krzysztof Bondyra. Jego zdaniem tylko ta formuła zabezpiecza przejrzystość partiom. A finansowanie z budżetu, jeśli jest źle wydawane to nie powinno być likwidowane, a lepiej kontrolowane - i to w stronę większej kontroli partyjnych wydatków powinny zmierzać obecne zmiany.
A co o finansowaniu partii i partyjnych wydatkach sądzą Nasi Słuchacze? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.
Więc jeśli ktoś chce zaistnieć to niech za to płaci ... ,z prostej przyczyny że WIELKIE I NIEZBYT SŁUSZNE PIENIĄDZE ZADUSZAJĄ TYCH KTÓRZY MAJĄ MAŁE PIENIĄDZE, LECZ MAJĄ COŚ SENSOWNEGO DO POWIEDZENIA
My elektorat jedynie im przywalamy na takie SZASTANIE NASZĄ kasą !