Dziś prokurator zażądała skazania Joanny F. na grzywnę w wysokości pięciu tysięcy złotych. Prokurator Anna Zygmontczuk mówiła, że oskarżona złożyła korekty oświadczeń majątkowych dopiero, gdy prokuratura zaczęła prowadzić postępowanie w jej sprawie: "Jakkolwiek jest to przestępstwo formalne, nie wyrządzające szkody de facto, to podkreślić należy, że w odniesieniu do osoby z wykształceniem wyższym, zajmującej funkcję radnej, tym bardziej wymagamy większej staranności w składaniu dokumentów, potwierdzających stan majątkowy".
Obrońca oskarżonej i Joanna F. wnieśli o uniewinnienie. Mecenas Paweł Sowisło przekonywał, że nie można doszukać się w działaniu oskarżonej winy umyślnej. Obrońca powoływał się na niejawne przepisy, dotyczące składania oświadczeń majątkowych. Przytaczał nawet wpisy z oświadczeń majątkowych posłów, w których podawane są szacunkowe wartości posiadanych nieruchomości.
Joanna F. podczas procesu nie przyznała się do winy, a jedynie do błędu: "Ani ja ani mój mąż nie odnieśliśmy z tytułu pełnienia funkcji publicznych, żadnych korzyści majątkowych. Dziś zastanawiam się - wobec faktu, że muszę tłumaczyć się z rzeczy, których nie zrobiłam, czy warto w ogóle w taką działalność się angażować".
Obrońca złożył też alternatywny wniosek - o warunkowe umorzenie sprawy. Domagał się tego już na początku procesu. Sąd ogłosi wyrok 3 kwietnia. Dziś mów końcowych w procesie słuchali między innymi były prezydent Poznania Ryszard Grobelny i przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz.