Prokurator chce dla oskarżonego 20 lat więzienia. Dziś sąd wznowił proces, bo chce dokładnie ustalić, ile razy mężczyzna był wcześniej karany. W dokumentach są bowiem nieścisłości. Według sądu, oskarżony mógł działać w ramach tam zwanej wielokrotnej recydywy.
- To może sprawić, że wyrok będzie wyższy - mówi pełnomocnik rodziny pokrzywdzonej mecenas Radosław Szczepaniak. - Prokurator wnosząc o karę miał na uwadze recydywę podstawową, natomiast gdyby się okazało, że można w tym postępowaniu zastosować recydywę wielokrotną, kara łączna może być wyższa. Zważywszy na wszystkie okoliczności najsurowszy wymiar kary to 25 lat więzienia. W dokumentach pojawiła się jakaś nieścisłość i sąd chce to zweryfikować - mówi mecenas Szczepaniak.
Sąd do kolejnej rozprawy, która odbędzie się jeszcze w tym miesiącu, chce się zapoznać się z wszystkimi wyrokami,które zapadły w gnieźnieńskim sądzie w sprawach, w których oskarżonym był Grzegorz P. Według prokuratury, w sprawie, która toczy się przed sądem w Poznaniu, 45-latek przetrzymywał uwięzioną kobietę najpierw w piwnicy, później w mieszkaniu. Sam ją wypuścił.
Kobieta nadal korzysta z pomocy psychiatrów i psychologa. Sąd jej nie wzywał na przesłuchanie, odtworzył nagranie z jej wyjaśnieniami. Grzegorz P. miał też grozić rodzinie pokrzywdzonej. W sądzie przyznał się do wszystkiego oprócz gwałtu.