Jumbo Jetem, czyli Boeingiem 747 do Poznania przylecieli amerykańscy żołnierze, którzy będą stacjonować w naszym kraju. Tym samolotem przyleciało ich około 300.
Wylądowali po godz. 5 rano. Przylecieli z Colorado Springs z międzylądowaniem we Frankfurcie nad Menem. Przylot opóźnił się o 17 godzin ze względu na pogodę w Stanach.
- W ramach pierwszej zmiany amerykańscy żołnierze będą stacjonować w
Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu - mówi pułkownik George
Mitroka. - W sumie w
Poznaniu jest podobnie jak w Kolorado, może z tym wyjątkiem, że tutaj
jest nieco bardziej wilgotno. A w Colorado - mocniej wieje, co było
przyczyną naszego opóźnienia. Będziemy stacjonować m.in. w Bolesławcu,
gdzie będziemy mieć naszych lekarzy i chemików, a w Żaganiu będą np.
pracować wojskowi odpowiedzialni za komunikację. Współpraca z polską
armią jest bardzo ważna i strategiczna. Tu na europejskiej scenie
jesteśmy partnerami - jesteśmy
w stanie ćwiczyć i walczyć razem
Wojska amerykańskie będą rozmieszczone głównie w zachodniej Polsce. Mają jednak działać w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
Amerykanie do Poznania przylecieli Boeingiem 747. Jak mówi rzecznik portu lotniczego Błażej Patryn - to pierwsza taka maszyna, która wylądowała na poznańskim lotnisku. - Na innych polskich lotniskach te maszyny lądują dosyć często natomiast w Poznaniu dotychczas nie było takiej okazji. W tej chwili gościmy amerykańskich żołnierzy, którzy przylecieli Boeingiem. Poznańskie lotnisko od dawna jest przygotowane na przyjmowanie tego typu samolotów - wielkogabarytowych i szerokokadłubowych - dodaje.
Żołnierze amerykańscy pobyt w Poznaniu rozpoczęli od problemów z bagażem. Według nieoficjalnych informacji, nie mogli odnaleźć pakunków, których przeznaczeniem był Poznań (część sprzętu ma trafić do Wrocławia). Zamieszanie wydłużyło wszystkie procedury lotniskowe do trzech godzin. Samolot po kilku godzinach odleciał z Poznania.
Oficjalne powitanie wojsk USA w najbliższą sobotę.
No bez przesady...
Obserwowałem go z rejonów Dworca Poznań Główny.