NA ANTENIE: DON'T WORRY/MADCON, RAY DALTON
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kampanijne strategie przed wyborami prezydenckimi

Publikacja: 27.11.2019 g.10:29  Aktualizacja: 27.11.2019 g.10:52
Poznań
Coraz bliżej do wyborów prezydenta RP. Gościem Porannej Rozmowy Radia Poznań był profesor Jacek Trębecki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Jacek Trebecki - UE Poznań
Fot. UE Poznań

Piotr Tomczyk: Wybory prezydenckie za kilka miesięcy, a my ciągle nie wiemy, kto będzie w nich startował. Czy to normalna sytuacja w demokracji?

Jacek Trębecki: Jeśli ktoś jest wytrawnym strategiem to planuje takie rzeczy z wyprzedzeniem, ale z drugiej strony nie można wykluczyć, że właśnie elementem strategii jest zaskoczenie przeciwnika. Takim strategiem może się okazać Grzegorz Schetyna. Kandydat, który pojawił się znienacka, to było mistrzowskie zagranie.

Najbardziej zdecydowanie wypowiadają się ci, którzy nie chcą kandydować. Zrezygnował już prezydent Europy Donald Tusk, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, Rzecznik Praw Obywatelskich prof Adam Bodnar. Dlaczego deklaracje na "nie" przeważają?

Mogło to być trochę jak w meczu, gdzie jest okazja do strzelenia gola, jest mur, piłkarze robią przetasowania. Ale tu takiej strategii bym nie widział. Do końca potencjalni kandydaci nie są pewni, czy się bawić w to, czy nie. To bezwzględna gra, w której wszystko z przeszłości zostanie wyciągnięte. Kandydat może zyskać sławę, przechodząc do historii, ale może też zyskać niesławę.

Wcześniej wydawało się, że największe szanse ma Donald Tusk jeśli chodzi o obóz opozycji.

... Tak trochę ikona. Za którego czasów PO sprawowało władzę, ten władzę też zdobył i dodatkowo opromieniony sukcesami międzynarodowymi, ale jednak się okazuje, że nie będzie przyjazdu białego konia - trzeba będzie go wstawić do stajni. To było zaskoczenie. Stąd teorie spiskowe - musieli mieć na niego jakieś haki, a może poczuł się zmęczony, a może nie chce być wciągany do polskiego kociołka. Ktoś, kto sprawował taką funkcję na brak zadań nie będzie narzekał.

Nie ma Donalda Tuska jeśli chodzi o te wybory. Trwają poszukiwania tego najlepszego kandydata opozycji. Władysław Kosiniak-Kamysz, Małgorzata Kidawa-Błońska, czy może ktoś inny? Kto na starcie ma największe szanse?

To jest jak w wyścigu - życiorys, doświadczenie, zdolność przekonywania są elementami, które warto brać pod uwagę. Ale gdyby tylko to brano pod uwagę wystarczyłoby zrobić prosty algorytm i wybory byłyby niepotrzebne. Tu jednak wiele zależy od emocji. Jedna debata może zdecydować.

Przed wyborami miały się odbyć prawybory w Platformie Obywatelskiej. Niewiele brakowało, żeby do nich nie doszło, bo przez dłuższy czas była tylko jedna kandydatka. W ostatnim momencie zgłosił się prezydent Jacek Jaśkowiak. Niespodzianka?

Z jednej strony można oceniać, że to był przyjacielski gest, żeby uratować prawybory. Ale z drugiej strony Jacek Jaśkowiak nie jest papierowym tygrysem, żeby walczyć o 3 proc. poparcia. Grzegorz Schetyna nie zaryzykowałby z takim kandydatem.

Czy Jacek Jaśkowiak ma jakieś szanse w starciu z Małgorzatą Kidawą-Błońską? Czy nie zostanie starty już na początku?

Jacek Jaśkowiak ma już doświadczenie wyborach, w roli czarnego konia. Był w roli Dawida w starciu z Goliatem i wygrywał. Być może powieli się efekt z wyborów w Poznaniu, a może będzie miał miejsce efekt nowości. Może powiedzieć o sobie jako o człowieku sprawdzonym w samorządzie, przedsiębiorcy, nie umoczony w politykę, nowa jakość.

Ale czy nie jest za mało czasu? Pojawiły się sondaże z udziałem Jacka Jaśkowiaka i tutaj z zaskoczeniem przeczytałem, że o prezydencie Poznania nie słyszało ponad 70 proc. kobiet i 60 proc. mężczyzn. Chodzi o całą Polskę. To chyba z jego punktu widzenia niepokojące?

Można się zastanawiać, kto był badany. To jest zagrożenie, ale to też szansa, można coś zbudować, prezydenta na miarę oczekiwań.

Pojawił się kolejny czarny koń. Poinformował, że jeśli będzie miał dobre wyniki nie będzie miał problemów z zebraniem pieniędzy na kampanię. To Szymon Hołownia. Czy taki kandydat, zupełnie poza polityką, ma szansę?

Sądzę, że tak. Jest kimś nowym, zwłaszcza w znużonym społeczeństwie, gdzie mamy giełdę ciągle tych samych nazwisk. Na Ukrainie był przykład - wygrał człowiek zupełnie z poza, w dodatku komik i próbuje jakoś się znaleźć. Hołownia jest rozpoznawalny, zjeździł Polskę, być może to on byłby tym, kto przyniesie coś nowego, coś trwałego.

Kto będzie na niego głosować? Sami głosowanie TVN nie wystarczą?

On ma w sobie coś, czego nie będzie miał chyba Jacek Jaśkowiak, ale co ma też Kidawa-Błońska: zdolność przyciągnięcia neutralnego głosu. Niezdecydowanych jest sporo. Jest szansa na rzucenie rękawicy obecnemu prezydentowi.

A jeśli chodzi o PiS i ugrupowania sojusznicze. Czy poza Andrzejem Dudą może pojawić się jakiś inny kandydat?

To siła ugrupowanie o wodzowskim charakterze, sprawnie zarządzana i z silnymi strukturami - więc tutaj niespodzianek nie będzie. Nikt nie zaryzykuje rzucenie mu rękawicy. A jeśli by się tak stało, to oznaczałoby głębokie pęknięcie.

Czy nie ma pan wrażenia, że każdy kandydat będzie walczył w swojej kategorii wagowej. Andrzej Duda o utrzymanie swojego urzędu, reprezentant opozycji o jak najlepszy wynik; i te mniejsze partie, żeby zaakcentować, że jesteśmy wysoko?

Sądzę, że tak, bo to jest też kapitał wizerunkowy. Sam fakt startowania, możliwość publikacji materiałów wyborczych, zaznaczenia swojego nazwiska - to już jest sygnał to elektoratu, że walczymy. Z takim sygnałem może też wyjść Jacek Jaśkowiak i powiedzieć: oto ja stanąłem na ringu, Donald Tusk odpuścił. Już ma te punkty, że się jednak odważył - choć na razie są to prawybory.

Opinie są bardzo różne. Pojawiają się opinie sugerujące, że już przed wyborami należy doprowadzić do porozumienia kandydatów, żeby opozycja jak najwcześniej miała swojego kandydata. Czy miałoby to sens, żeby PSL, SLD i PO możliwie wcześnie stwierdziły, że popierają tylko jednego kandydata?

Pewnie pozwoliłoby lepiej ocenić strategię wyborczą, ale z drugiej strony przeciwnicy, wiedząc kto będzie kandydatem, też przygotują się strategicznie. Strategia w przypadku Jaśkowiaka i Kidawy-Błońskiej będą różne. Kidawa-Błońska przyciągnie niezdecydowanych, Jacek Jaśkowiak to skrajny kandydat. To będą kompletnie dwie różne kampanie. A tak strategowie są zmuszeni do przygotowania dwóch różnych wariantów.

Kto wygra?

Lepszy, jak zawsze. 

http://radiopoznan.fm/n/GPOhpo
KOMENTARZE 0