Mowa o Stanisławie Ciosku, byłym komunistycznym dygnitarzu i ambasadorze. Według "Super Expressu", "jego przeszłość skrywa wstydliwą skazę" (pisownia oryginalna). Chodzi o masową akcję "Hiacynt", prowadzoną od 1985 do 1987 roku, a wymierzoną w środowisko polskich homoseksualistów. W jej wyniku zarejestrowano ponad 11 tysięcy akt osobowych.
Tabloid przypomina, że Stanisław Ciosek był wtedy członkiem Komitetu Centralnego PZPR i "musiał wiedzieć o prowadzonych działaniach". "Wiem po jakiej stronie jest mój doradca" - powiedział Radiu Poznań Robert Biedroń, który w Lesznie rozpoczął swoją wizytę w Wielkopolsce.
Wiem, po jakiej stronie jest mój doradca pan Stanisław Ciosek i wiem, że jest to mąż stanu, dla którego prawa człowieka, demokracja, wolność są nadrzędne. Chciałbym tę mądrość zagospodarować.
Robert Biedroń dodał, że "dzisiaj PiS przeprowadza kolejną akcję wymierzoną w osoby homoseksualne". Jeszcze dzisiaj kandydat Lewicy na prezydenta odwiedzi Poznań. Jutro spotka się z mieszkańcami Gniezna, Konina i Kalisza.
Jak dla każdego komunisty...