Okazało się, że 36-letni mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego był pod wpływem alkoholu. Spóźnił się na swój lot do Londynu. Zachowywał się wulgarnie i krzyczał, że "posiada bombę i wysadzi całe lotnisko".
Służba Graniczna sprawdziła jego bagaż. Zamiast bomby znalazła w nim marihuanę. Wtedy też zdecydowano o zatrzymaniu 36-latka. Kiedy już wytrzeźwiał, przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia i wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze.
Prokurator zaproponował karę grzywny, na którą 36-latek się zgodził. Po czym został wypuszczony na wolność.
Wojciech Chmielewski/as