NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Kino w Berlinie nie chce pokazać filmu Smoleńsk

Publikacja: 29.10.2016 g.11:32  Aktualizacja: 31.10.2016 g.14:25
Poznań
7 listopada zaplanowano niemiecką premierę produkcji Antoniego Krauzego.
smolensk film krauzego - Smoleńsk, film A. Krauze
/ Fot. Smoleńsk, film A. Krauze

"Próbujemy znaleźć inne kino, które będzie miało odwagę pokazać film Smoleńsk" - mówi Radiu Merkury ambasador Rzeczpospolitej w Niemczech profesor Andrzej Przyłębski. 

7 listopada w Berlinie miała się odbyć niemiecka premiera produkcji Antoniego Krauzego. Ale jak mówi ambasador, kino, które zostało wynajęte, zerwało umowę.

"Tłumaczą się dość pokrętnie: z uwagi na bezpieczeństwo widzów i na kontrowersyjność filmu, o czym jakoby nie wiedzieli. Nie chcą tego filmu pokazać. Chcą pokazać każdy inny film w tym samym czasie, co oczywiście, nie ma żadnego sensu".

Ambasador podkreśla, że już wysłane zaproszenia na premierę prawdopodobnie będą ważne. Trwa szukanie innego kina, które zgodzi się pokazać film. "Jestem dobrej myśli" - dodaje ambasador Andrzej Przyłębski. Nie rezygnuje on pokazania z filmu również w innych niemieckich miastach.

"Myślę, że pokażemy to w Hamburgu, Monachium, może w Lipsku. Jestem pewien, że jest to chwilowa obstrukcja. Film nie jest w żadnym sensie kontrowersyjny. Nie sądzę też, żeby ktokolwiek wysadził się w kinie z powodu pokazania tego filmu. To są jakieś absurdy".

Zaproszenia na premierę filmu zostały wysłane do trzech grup ludzi. Po pierwsze - jak zaznacza ambasador - do politycznych partnerów, po drugie do dyplomatów z różnych krajów oraz do Polonii. Ambasador podkreśla, że Polonia nie była głównym adresatem pokazu.

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Mularczyka zadziałała forma cenzury lub poprawności politycznej, w której pewne poglądy na temat katastrofy smoleńskiej powinny być prezentowane, a inne nie. "Widać, że z wolnością słowa u naszych zachodnich sąsiadów nie jest chyba najlepiej skoro nie można puszczać filmu Smoleńsk. Czy też są takie naciski - zakładam - albo polityczne, albo być może gospodarcze, że odwołano w jednym z kin pokaz filmu Smoleńsk".

Poznański poseł Platformy Obywatelskiej Szymon Ziółkowski uważa, że kino w Berlinie miało prawo wycofać się z tego pokazu. "Nie sądzę, żeby w Niemczech był problem z wolnością słowa. Każde kino ma prawo odwołać premiery, które organizuje. Nie są w żaden sposób zobligowani, że muszą to zrobić. Najwidoczniej były jakieś przesłanki, które wskazywały, że jest to niestosowne".

Adam Michalkiewicz/be/as

http://radiopoznan.fm/n/EuHnsl
KOMENTARZE 5
radca 31.10.2016 godz. 12:03
@Leszek
Decyzja zarządzającego kinem wskazuje właśnie na coś odwrotnie innego niż piszesz.
Zerwali umowę bo do wykonaniu biznes planu stwierdzili, że nie warto ryzykować dobrego imienia dla małej kasy. Uznali, że lepiej stracić trochę kasy (zerwanie umowy) niż ryzykować utratę zaufania widzów i koszty potencjalnej burdy.
Niemcy pokazali odpowiedzialne podejście do biznesu, jak zawsze, czyli są sobą, i to bez obaw.
Biznes kinowy jest specyficzny, bo klient płaci przed obejrzeniem towaru.
A towar jaki jest każdy kto widział, trochę poczytał to wie.
Wpuszczenie do jednej sali nie wiadomo kogo (polityków niemieckich, dyplomatów z innych krajów i polskich patriotów na emigracji) to zbyt ryzykowny seans dla kina, zważywszy na bardzo delikatnie mówiąc problematyczną materię filmu oraz polityczne i propagandowe działania ambasadora.
Dziwię się tylko, że Redakcji Radia Merkury nie dziwi, że dystrybucją filmu (pomińmy jego wartość rynkową) zajmuje się ambasador, a nie komercyjna firma?.
Dla mnie przy całym szacunku dla prof. Przyłębkiego to wprost niepojęte, to skandal, że Ambasador mojego państwa taki gniot o zakłamanej wymowie promował?
Uważam to za wystarczający powód do nagany do akt, pozbawienia premii pracowników ambasady i kategoryczny zakaz tego typu działań, i w tak nieudolny sposób.
@ Roman
Ta wiadomość dotyczy Wielkopolski o tyle, że służy do uderzenia w Wielkopolan w "ukrytą opcje niemiecką" i grania na nastrojach antyniemieckich "prawdziwych patriotów", a sposób jej podania jest zaprzeczeniem rzetelnego dziennikarstwa.(cytowanie domniemań Mularczyka o cenzurze w Niemczech, kiedy nie widzi się cenzury w Polsce, ba nawet w swojej Redakcji).
Roman 31.10.2016 godz. 00:30
A ta wiadomość dotyczy wielkopolski?
Leszek 29.10.2016 godz. 20:57
Nasza tożsamość jest odmienna od niemieckiej, uległej w dużym stopniu fali imigranckiej. Niemcy się po prostu boją rzeczywistości, drżą o swoją przyszłość. Właściwie dzięki Merkel w swoim kraju obywatele obawiają się być sobą. Absurd.
Staś 29.10.2016 godz. 20:29
A dlaczego w Berlinie mają wciskać kit o zamachu? Tam na szczęście dla Niemców władza Prezesa i i szalonego Antoniego nie sięga!
Kornik 29.10.2016 godz. 16:42
Pan POseł Ziółkowski nie zauważył chyba, że kino PODPISAŁO umowę, a następnie ją zerwało. To trochę tak, jakby stadion lekkoaltletyczny podpisał kontrakt na zawody z udziałem pana Ziółkowskiego, a następnie ów kontrakt wypowiedział z uwagi na występ pana Ziółkowskiego... fajnie?