NA ANTENIE: WSPOMNIENIE Z PLENERU (INSTR)/KOMBI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kolejni świadkowie zeznają w procesie Adama Z.

Publikacja: 07.02.2018 g.13:50  Aktualizacja: 07.02.2018 g.13:59 Magdalena Konieczna
Poznań
Mężczyzna oskarżony jest o zabójstwo Ewy Tylman.
proces ewy tylman - Magdalena Konieczna
/ Fot. Magdalena Konieczna

W środę poznański sąd wezwał 6 osób - między innymi prywatnego detektywa, który badał oskarżonego wariografem. Działał na zlecenie biura Krzysztofa Rutkowskiego wynajętego po zaginięciu kobiety przez jej rodzinę. Adam Z. został przebadany jeszcze przed postawieniem zarzutów. Wiadomo, że badanie nie dało rozstrzygnięcia. Nie udało się stwierdzić, czy mężczyzna mówi prawdę czy kłamie. Podobne badanie przeprowadziła prokuratura w śledztwie, ale nie zostało ono ukończone, bo Adam Z. je przerwał.

Sąd wezwał na przesłuchanie także osoby, które bawiły się razem z Ewą Tylman i oskarżonym na firmowej imprezie. To po niej, w listopadzie 2015 roku, kobieta zaginęła. Proces trwa już ponad rok. Według prokuratury, Adam Z. po kłótni i szamotaninie z Ewą, zepchnął nieprzytomną kobietę do Warty w Poznaniu. Jej ciało znaleziono w rzece dopiero po ponad pół roku poszukiwań.

Ewa Tylman mogła jeszcze żyć, gdy wpadła do Warty - wynika z opinii biegłego ujawnionej podczas procesu Adama Z. Według prokuratury, mężczyzna - po kłótni - wrzucił nieprzytomną Ewę do rzeki. Oskarżony nie przyznaje się do winy.

Biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny śmierci Ewy Tylman. Jej ciało zbyt długo leżało w rzece.

- Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe do przeprowadzenia w Zakładzie Medycyny Sądowej. Gdybyśmy uznali, że cokolwiek jeszcze więcej jest do wykonania w celu ustalenia przyczyny zgonu, to byśmy to wykonali - zapewniał biegły.

Wykluczył, by kobieta została zrzucona z mostu do rzeki lub z mostu na betonowe podłoże. Nie miała takich obrażeń.

- Wniosek opinii jest jasny, że w momencie, gdy w tej wodzie była, to miała jeszcze zachowane funkcje życiowe. Wszystko wskazuje na to, że będąc w wodzie, jeszcze żyła - twierdzi pełnomocnik rodziny Ewy Tylman mecenas Wojciech Wiza.

Sąd przesłuchał także mężczyznę, który badał Adama Z. wariografem. To było krótko po zaginięciu Ewy. Adam Z. nie miał wtedy jeszcze postawionych zarzutów.

Badanie nie dało rozstrzygnięcia, ale pełnomocnik rodziny zwraca uwagę na zachowanie oskarżonego.

- Przed badaniem jeszcze, kiedy był pouczany o tym, że może oczywiście nie wziąć w tym badaniu udziału powiedział, że sam sobie już nie ufa, że wszystko się mogło wydarzyć - mówi mecenas Wiza.

Obrońca Adama Z. powtarza, że nie ma dowodów na to, że jego klient zabił Ewę.

http://radiopoznan.fm/n/z2qsH7
KOMENTARZE 0