Wczesnym rankiem przez uszkodzoną trakcję elektryczną w miejscowości Wydartowo ruch kolejowy był wstrzymany pomiędzy Trzemesznem a Mogilnem. Koleje uruchomiły autobusy zastępcze na trasie Mogilno - Gniezno. Jednak pasażerowie na mniejszych stacjach narzekali na brak informacji. Utrudnienia trwały 6 godzin, awarię udało się usunąć po 11.00 przy pomocy trzech specjalistycznych pociągów.
Z kolei w na odcinku Środa Wielkopolska - Jarocin rano ciężarówka uderzyła w słup trakcji kolejowej i to sparaliżowało ruch pociągów pomiędzy Jarocinem a Poznaniem. Na podniesienie bramki, która spadła, zamontowanie słupów i podłączenie sieci, potrzeba wielu godzin - tłumaczył Krzysztof Włodarczyk dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Ostrowie Wielkopolskim. Koleją można było dojechać tylko do Sulęcinka, skąd jechały autobusy, ale tych jechało za mało. Ludzie czekali w upale po dwie godziny na stacji pozbawionej poczekalni i nawet ławek na peronach. Kolej zapewniała, że robi, co może. Wieczorem na trasę wróciły pociągi - ruch odbywa się na razie jednym torem.