NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Komunikacja miejska - coraz gorsza?

Publikacja: 17.10.2012 g.12:11  Aktualizacja: 17.10.2012 g.16:35
Poznań
Od sierpnia w Poznaniu przebudowywane jest "komunikacyjne serce miasta", czyli rondo Kaponiera. Tramwaje i autobusy jeżdżą objazdami. Coraz częściej słychać opinie pasażerów, że władze Poznania nie przedstawiają żadnych rozwiązań, aby jeździło się szybciej i lepiej, a jedynie proponują kolejne podwyżki cen biletów. Ostatnia była w czerwcu, następna ma być od stycznia 2013 roku, kolejna - w styczniu 2014.
Tramwaje na ul. Roosevelta - Magda Konieczna
/ Fot. Magda Konieczna

Spóźniają się tramwaje i autobusy. Na niektórych liniach nigdy nie jeżdżą zgodnie z rozkładem. Często dochodzi do awarii. Tramwaje są blokowane przez samochody, a usuwanie zawalidrogi zajmuje często godzinę lub dwie. Ciągle bardzo trudno kupić bilety - to tylko niektóre z negatywnych opinii pasażerów skazanych na korzystanie z poznańskiej komunikacji miejskiej.

Wydaje się , że przeciwko temu poznaniacy zaczynają się buntować. Porównując wrzesień tego roku z wrześniem ubiegłego roku sprzedano znacznie mniej biletów, mniejsze są też wpływy z ich sprzedaży. Co zdecydowało: jakość usług czy cena? Co stało się z pasażerami? Czy jeżdżą na gapę? A może przesiedli się do samochodów i na rowery? Czy jest coś, co może ich skłonić do powrotu i jeżdżenia do pracy zatłoczonymi tramwajami i autobusami? Mimo wysokich cen paliwa dojazd samochodem jest często tańszy niż dojazd tramwajem lub/i autobusem. Czy miasto prowadzi we właściwy sposób tzw. politykę komunikacyjną? Czerwcowa podwyżka cen była możliwa dzięki głosom radnych Platformy Obywatelskiej. Radnego tej formacji zapytaliśmy o ocenę tej decyzji.

W studiu Radia Merkury miał się pojawić - bardzo tego chcieliśmy - nowy dyrektor ZTM Łukasz Domański, ale poinformował nas, że takimi szczegółowymi sprawami jak rozkład jazdy się nie zajmuje. Wydelegował swojego zastępcę Rafała Kupsia. Ten umówił się z nami na dziś, a wczoraj po południu poinformował, że niestety nie może przyjść do radia.

O ocenę stanu komunikacji miejskiej poprosiliśmy więc radnego Szymona Szynkowskiego. W jego rękach - jako pierwszego znalazła się - analiza wpływów z biletów i ich sprzedaży. Jak ją ocenia? O czym to świadczy tak wysoki spadek sprzedaży: o za wysokiej cenie czy o złej jakości usług komunikacyjnych? Czy tzw. promocja remontowa, z której się miasto wycofało (bilet 15-minut. obowiązywał przez pół godziny) - pozwoliłaby utrzymać większą sprzedaż? "Promocja" dotyczy teraz tylko biletów na pół godziny - do 45 min i tylko w określonych godzinach

Dane o spadku sprzedaży potwierdza wiceprezydent Poznania Mirosław Kruszyński, ale jak mówi o niczym na razie one nie świadczą. Jego zdaniem nie możemy mówić o żadnej prawidłowości ani o tendencji, która wskazywałaby na to, że pasażerowie rezygnują z komunikacji miejskiej. Może jeździmy na gapę, a system kontroli jest nieszczelny?

Jak się jeździ komunikacją miejską w Poznaniu? Czy autobusy i tramwaje jeżdżą punktualnie? Czy rozkład jazdy jest dobrze ułożony? Dlaczego niektóre autobusy i tramwaje spóźniają się zawsze? Czy nic z tym nie można zrobić?

Władze miasta zapewniają, że sytuacja się poprawia. Będzie lepiej i łatwiej kupować bilety i szacować ich sprzedaż. Wiceprezydent Poznania mówi, że musimy na razie poczekać na wprowadzenie wszystkich funkcji karty PEKA, to Poznańska Elektroniczna Karta Aglomeracyjna, następca znanej wszystkim komKarty.

Czy Państwo coraz mniej chętnie korzystają z komunikacji miejskiej w Poznaniu i czy kupują Państwo mniej biletów? - czy tylko tak się wydaje? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 22
Marcel 20.10.2012 godz. 21:24
@Przemek: dlaczego uważasz, że skoro wypowiadam się na temat ulepszeń komunikacji to nie mam samochodu? mam dwa samochody, ale w mieście wolę jeździć tramwajem czy autobusem, a pieniądze na benzynę i pakrowanie spożytkować w bardziej efektywny sposób. najeździłem się trochę po różnych miejscach i mam wrażenie, że miasta które zamykają centra dla samochodów są po prostu jakieś takie bardziej przyjazne. więcej w nich ludzi, więcej aktywności mieszkańców. za to poznańscy zarządcy, dyrektorowie po 50tce (lub coś około) mają myślenie z poprzedniej epoki i myślą, że im bardziej poszerzę drogi tym lepiej, bo korki znikną. a to niestety myślenie błędne. podejście 'będę miał lepiej w życiu jak kupię sobie samochód' jest podejściem małych zakompleksionych ludzi, którzy - mimo iż na przeciętnego mieszkańca Poznania przypada 1 a nawet 2 samochody - nadal uważają, że posiadanie samochodu to jest "coś". przykro mi, ale posiadanie auta nie jest żadnym symbolem statusu, ani pozycji - to normalka
Ola 20.10.2012 godz. 10:27
Ola : mieszkam na Folwarcznej , obok mojego bloku istnieje zajezdnia , ale nie możeny z niej korzystać , tramwaje jeżdzą puste tylko w weekendy są pełne ( dojazd do Ikea, M1 ) autobusy 66,51,57,55 są często stare , brudne , jeżdżą nimi ludzie bezdomni , a ja płace 99 pln za czekanie na przystankach , smród i stracone nerwy .
Gratuluję wszystkim prezesom i życzę aby tez poruszali się komunikacją to zobaczą jak jest fajnie.
Nie zawsze będą prezesami z furami , wtedy może nas zrozumieją .
Przemek 18.10.2012 godz. 23:56
@Marcel: Pytasz: "Z jakiej racji samochodziarze mają mieć lepiej niż pasażerowie komunikacji miejskiej?" Z takiej, że ludzie nie są równi. Chcesz mieć lepiej w życiu? Kup sobie samochód.
Marcin 18.10.2012 godz. 22:03
Ja zrezygnowałem z dojazdów do pracy MPK gdy zauważyłem, że coraz częściej dłużej stoję na przystanku i czekam na tramwaj, niż tym tramwajem jadę... Po kolejnej podwyżce i kolejnym pogorszeniu rozkładu jazdy (np. pokrywające się częściowo linie kursujące "parami") dałem sobie spokój i przesiadłem się na rower i samochód i raczej kolejne podwyżki nie sprawią że wrócę do MPK. No chyba, że obniżka cen i zwiększenie częstotliwości kursów, wtedy mogę się zastanowić.
myślący 18.10.2012 godz. 22:01
Co do tego komentarza o ZTM, to jak ten nowy dyrektor jest z suchego lasu (PZ) to jak ma się znać na rozkładach jazdy :) tym bardziej że jeździ wypasioną Audicą i jeszcze mu z poznańskich podatków za to płacą :)
rowerek 18.10.2012 godz. 21:57
A ja zacząłem jeździć jeszcze przed EURO bo obawiałem się "cyrku", spodobało mi się i jeżdżę do teraz :) a tak poza tym to do tramwaju mam daleko 10 min piechotą na tramwaj muszę czekać a przez te remonty to nawet porządnie do centrum nie można dojechać, jak by było taniej to kupił bym sieciówkę i bym się przesiadał, a tak to pewnie znowu kupię do 6 przystanków liniówkę i dłużej będę szedł niż jechał, ale jak przyjdzie wiosna to znowu rower, rowerem mam 20 min, a tramwajem i piechota wychodzi ze 40 min.
Marianos 18.10.2012 godz. 21:54
ZTM to jest kolebką poznańskiej nieudolności. Pan Kupś, który wygląda jakby ciągle był na ciężkim kacu (może faktycznie jest?) i nowy pan "dyrektor" który w tak szczegółowych sprawach jak rozkład jazdy się nie orientuje... kto ich zatrudnił? I po co? Ciężko nie odnieść wrażenia, że ZTM powstał by dobić MPK. Może wtedy łatwiej będzie MPK sprzedać?
Marcel 18.10.2012 godz. 21:51
prezydent Kruszyński twierdzi też, że mieszkańcy oglądają Poznań zza szyb własnych aut i taka polityka jest od lat forsowana, wszystko dla aut, poszerzanie ulic, zwiększanie cykli świetlnych żeby mogło przejechać więcej "blachosmrodów". ostatnio zrobiono buspasy na dwóch ulicach i o ile na Bukowskiej jeszcze to jakoś działa, tak na Dąbrowskiego, jak tylko zniknie policja, dalej jest po staremu i tramwaj zamiast minuty, jedzie dwadzieścia. kiedy w końcu skończy się prym samochodów?? kiedy w końcu włodarze zaczną działać dla mieszkańców a nie dla wybranych grup?? z jakiej racji samochodziarze mają mieć lepiej niż pasażerowie komunikacji miejskiej?
a w ogóle w ramach oszczędności z tego co pamiętam, ostatnio zwolniono kilkaset osób w MPK, ile osób zwolniono w tym czasie w Urzędzie Miasta lub w ZDM?
dorota 18.10.2012 godz. 20:22
W ciągu 15 min nie dojedzie się z żadnego Osiedla do centrum ,więc zamiast najpierw czekać na niepunktualną już od pierwszego przystanku komunikację,wysiadać po 15 min w połowie drogi,lepiej od razu pójść pieszo. Taniej i zdrowiej. Optymalne było wydłużenie biletów 15min a nie 30 min. dlaczego nie ma biletów 5 lub 10 min wydłużających przejazd ,jak nie starczy 15 min ,tylko trzeba placić za następne 15 min ,a wiem np. że starczą mi 3 min? Kogo stać na tak drogie przejazdy ? Efekty widać. To wcale nie muszą być gapowicze ,tylko rezygnacja z uslug.
hetman 18.10.2012 godz. 14:26
wszyscy na rowery !
mich@l.pl 18.10.2012 godz. 08:56
Ja jestem bardzo zadowolony z komunikacji. Jeździ coraz mniej osób wiec i mi jest coraz wygodniej. Chciałbym podziękować za uruchomienie nowej trasy 78. Teraz mogę spokojnie 30 min dłużej popracować w autobusie zamiast tracić czas w korkach na Zawadach i Lechickiej prowadząc auto. Tak czy inaczej aby zwiększyć komfort jazdy MPK oraz zmniejszyć korki wystarczy wprowadzić opłaty za wjazd do miasta wszystkich mieszkańców gmin ościennych.
wujek dobra rada 17.10.2012 godz. 22:08
Wnioski są proste:
- podwyższenie kar za jazdę na gapę nie zwiększy sprzedaży biletów
- zwiększenie częstotliwości kontroli, nawet przy małych karach ma skutek taki, że sprzedaż gwałtownie rośnie (jako przykład - kontrole opłat za parkowanie w strefie parkowania są skuteczne, mimo, że kary nie są zabójczo wysokie)

- podwyższanie cen biletów ma już swój kres - cena biletu w Poznaniu - za 15 minut, to ok. 0,65€, cena biletu 30 min, to ok. 0,90€, za 60 min płacimy ok. 1€, a za 120 min 1,5€.
- dla porównania w Rzymie za 1,50€ można jeździć 100 min (do niedawna za 1€ przez 75 min)
- dla porównania w Barcelonie bilet T10 (na 10 przejazdów) kosztuje 9,45€, czyli jeden przejazd do 75 min kosztuje 0,945 €
- porównując do innych polskich miast - Poznań ma już chyba najdroższą komunikację miejską w Polsce

- a odnośnie jakości usług - pasażerowie oczekują szybkiej komunikacji, a to nie oznacza tylko buspasy, ale przede wszystkim takich linii, które szybko dowiozą z jednego miejsca w inne miejsce... a ostatnio została zlikwidowana ostatnia pospieszna linia A
- gdyby władzom miasta zależało na pozyskaniu nowych pasażerów, to by w pierwszej kolejności zajęłoby się zorganizowaniem darmowych parkingów buforowych przy węzłach przesiadkowych
- co więcej - gdyby zamiast niesamowicie drogich inwestycji typu tunel pod trawnikiem przy linii do Ikei i M1 zostałyby doprowadzone linie tramwajowe do stacji Poznań Junikowo i do stacji Poznań Zawady, to by była szansa na to, że osoby dojeżdżające do Poznania samochodem przesiadłyby się na pociąg, a następnie z pociągu na komunikację miejską

Cóż - myślenie nie boli, ale nie wszyscy to potrafią.
Tomek 17.10.2012 godz. 15:10
Od jakiegoś czasu nie mieszkam w Poznaniu, ale córka uczęszcza do szkoły w Poznaniu. Jeszcze rok temu, aby dojechać na wywiadówkę przesiadałem się na tramwaj, ponieważ gwarantowało to szybszy dojazd do szkoły. Dzisiaj wybieram jednak samochód, bo wiem, że tym razem jest to szybszy środek lokomocji. Ceny biletów dla mnie nie mają znaczenia, ponieważ mam darmowe przejazdy komunikacją (honorowy dawca krwi), więc dla mnie najważniejszy jest czas dojazdu, a to w ostatnim czasie jest tragedią. Chociaż nadmienię, że "sieciówka" dla córki, jest coraz większym wydatkiem i jeszcze trochę będzie droższa niż bilet miesięczny na pociąg. A propos co ze wspólnymi biletami na pociąg i komunikację miejską? Chyba miały wystartować na początku października?
Pozdrawiam
Mikage 17.10.2012 godz. 14:10
Drogi ZTM-ie wielkie dzięki za Twoje ceny biletów i przekonanie mnie, że najlepiej jest jeździć samochodem (względnie rowerem - jeśli ktoś może - ja niestety nie mogę...). Pracuję poza Poznaniem, a po Poznaniu dotychczas poruszałem się samochodem ze względów logistycznych - male dzieci, zakupy, etc. Ale od tego miesiąca w ramach doskonalenia zawodowego muszę 8 razy w miesiącu dojechać z okolic ul. Krańcowej na ul. Słowackiego i spędzic tam 90 minut (między 8 a 9,30 rano). Zrobiłem proste przeliczenie: 16 przejazdów półgodzinnych - około 55 PLN, liniówka do 18 przystanków - 67 PLN - samochód (na gaz, uwzględniając wyższe spalanie spalanie w korkach, opłatę za postój w strefie (CZERWONEJ) - 75-85 PLN. Powie ktoś: 30 pln wiecej niż na biletach jednorazowych - ok, ale: 1) rano śpię dłużej o 15 minut, 2) wracam krócej o jakieś 20-30 minut (15 a nie 45), 3) siedzę we wlasnym fotelu, a nie tłoczę się jak sardynka w puszce, 4) mogę sobie wypić po drodze kawę (prędkość na Estkowskiego/Wyszyńskiego) na to pozwala, słucham sobie radia (Merkury) jak głośno chcę (bez przesad) i nikomu nie przeszkadzam, 5) nie muszę przejmować się pasażerami, którzy w najlepszym razie są zakatarzeni (a może grypa...) - to i mniej czasu i pieniędzy stracę na leczenie... 6) mam wymieniac dalej? Moje straty: nie pójdę z synami do amerykanskiego fastfooda (1 raz) - ale to w zasadzie bardziej zysk niż strata... :) Dlatego jeszcze raz dziękuję Ci ZTM-ie, a tym którzy muszą korzystać z Twych usług - serdecznie współczuję...
Kuba 17.10.2012 godz. 13:50
Dojeżdżam na uczelnię rowerem, sieciówki jak na razie nie kupuję. Zdrowiej, nie trzeba się tłoczyć w tramwaju, jednak warunki dla rowerzystów w Poznaniu, jak każdy wie, są "takie sobie". Jeśli to konieczne, kupuję najczęściej bilety 15-mintowe.
JAROSŁAW 17.10.2012 godz. 13:20
Trend podwyżek biletów będzie miał również pewne korzyści - więcej ludzi będzie chodzić pieszo i jeździć rowerami, co przyczyni się do poprawy stan zdrowia Poznniaków, a co za tym idzie będzie lepsza dostępność do lekarza - i Wszystkim wyjdzie na dobre - miasto zarobi i My pozornie też
grażyna 17.10.2012 godz. 12:55
Wsiadają pasażerowie do autobusu z biletomatem, wrzucają 5 zł, automat pokazuje żeby wrzucić odliczoną kwotę, jeżeli pasażerowie nie mają drobnych, jadą bez biletu. Pominę niedziałające biletomaty, na przystankach i w środkach komunikacji. To co miało być pomocne, w rzeczywistości okazało się niewypałem. Kontroli nie widziałam ponad rok, a jeżdżę dość często. I skąd to zdziwienie o mniejszej sprzedaży biletów? Ja tam się nie dziwię. Poznań, miasto know-how.
Karol 17.10.2012 godz. 12:52
Chciałbym podziękować zarządowi ZTM - z roku na rok pogarszająca się jakość usług i absurdalnie wysokie ceny (+ planowane podwyżki) doprowadziła do tego że jestem w życiowej formie, bo od kilku miesięcy po Poznaniu poruszam się tylko i wyłącznie na rowerze.
Mark Tw. 17.10.2012 godz. 12:49
Nie podnosi się jakość usług. Miasto obiecywało, że tramwaje i autobusy przyśpieszą. No co prawda są pierwsze buspasy, ale tylko to. Nie ma priorytetów dla tramwajów, więc stoją one w korkach, czekają na przejazd przez rondo, a powinny mieć pierwszeństwo - PRZED SAMOCHODAMI! Jeżdżące szybko tramwaje mogłyby zachęcić kierowców - gdyby widzieli, że tramwaje rzeczywiście jadą szybciej.
Euzebiusz S. 17.10.2012 godz. 12:46
Cały czas uciekają wielkie pieniądze przez gapowiczów! Dlaczego nie "uszczelniono" systemu. Dlaczego nie wróci się np. do rozwiązania sprzed wojny - kontroler w każdym autobusie i tramwaju? Na etacie? Zlikwidowalibyśmy bezrobocie! A jeżeli nie w każdym to kontrola nieuchronna - każdego dnia! Za podwyżki płacą uczciwi pasażerowie. Gapowicze się podwyżkami nie martwią.
Euzebiusz S. 17.10.2012 godz. 12:46
Cały czas uciekają wielkie pieniądze przez gapowiczów! Dlaczego nie "uszczelniono" systemu. Dlaczego nie wróci się np. do rozwiązania sprzed wojny - kontroler w każdym autobusie i tramwaju? Na etacie? Zlikwidowalibyśmy bezrobocie! A jeżeli nie w każdym to kontrola nieuchronna - każdego dnia! Za podwyżki płacą uczciwi pasażerowie. Gapowicze się podwyżkami nie martwią.
Symeon 17.10.2012 godz. 12:32
Cena biletu w San Francisco - 2 dolary - na 2 godziny - możliwość przesiadania się i korzystania z różnych środków komunikacji w ciągu tych dwóch godzin. W Poznaniu dwugodzinny kosztuje trochę mniej - 6 zł. Porównajmy średnie zarobki Polaków i Amerykanów.