Miasto na ten cel zarezerwowało około miliona złotych. Tymczasem najniższa z zaproponowanych cen, przewyższała tę kwotę blisko dwukrotnie. Władze Konina w związku z tym z odwodnienia zrezygnowały.
- Nie możemy pozwolić sobie, żeby robić kolejny przetarg. Nie zakładamy, że uzyskamy ceny bardziej atrakcyjne, a mogłoby się zdarzyć, że nie zgłosiłby się żaden oferent, bo nie ma już oferentów na rynku. Stąd decyzja ta była konieczna, natomiast powrócimy do odwodnienia w trakcie roku, jak pojawią się środki. W żaden sposób się z tego nie wycofujemy. Siła wyższa sprawiła, że musimy tak postąpić - mówi Sebastian Łukaszewski, wiceprezydent Konina.
Mimo problemów, pomysł wykorzystania terenów inwestycyjnych powoli zyskuje sprzymierzeńców. Jak informuje wiceprezydent Łukaszewski, tylko w ostatnim czasie miasto sprzedało dwie działki dwóm nowym inwestorom.